SlideShare a Scribd company logo
1 of 314
KULISY KATASTROFY
        POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
                        1944
            Wybrane publikacje i dokumenty




                        Wydane z okazji 65 rocznicy

                        Powstania Warszawskiego –

                        dedykowane młodemu pokoleniu

                        Polaków – ku rozwadze



Egzemplarze bezpłatne
Wydane z inicjatywy nieformalnej grupy byłych Żołnierzy Armii Krajowej,
Powstańców Warszawskich, którzy przed odejściem na Wieczną Wartę
postanowili przekazać młodszym pokoleniom swoje wspomnienia i refleksje na
temat Powstania Warszawskiego. Do swoich refleksji dołączyli szereg publikacji
historyków i świadków wydarzeń, które ukazały się w prasie krajowej i
emigracyjnej i które oddają w sposób niezafałszowany cel, przebieg i skutki
Powstania.

    Publikacje te stanowią przeciwwagę dla oficjalnej wykładni Powstania i
polityki historycznej uprawianej przez kolejne Rządy III RP, wprowadzającej w
błąd opinię publiczną.
    Większość prezentowanych publikacji została zaczerpnięta z witryny
internetowej www.powstanie.pl, powstałej w 2005 roku. Celem inicjatorów
wydania książki jest zachowanie zawartych tam treści i rozpowszechnianie ich za
pośrednictwem bibliotek. Jest to wydanie niskonakładowe i nie komercyjne.

   Niniejsze wydanie książkowe jest dostępne w Internecie w formacie PDF pod
adresem: www.powstanie.pl

   Inicjatorzy wydania dziękują serdecznie Pani Agnieszce Dziatlik za wielki
wkład pracy przy udzieleniu nam merytorycznej pomocy.

   Podziękowania dla Biblioteki Polskiej w Montrealu za udostępnianie bogatych
zbiorów.

Opracowanie antologii i wybór zdjęć: dr Jan Sidorowicz, Montréal

Kontakt: Jan.Sidorowicz@gmail.com




Rok wydania: 2009

Wydawca: Nieformalna grupa b.Powstańców Warszawskich, Nowy Jork

ISBN 978-83-927982-0-0

Nakład 60 egzemplarzy (egzemplarze bezpłatne)

Druk: Drukarnia cyfrowa Studio1, Zielona Góra, Reja 7
SPIS TREŚCI
                                                                            5
WSTĘP

Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu

Paweł Wieczorkiewicz – Obłąkana koncepcja Powstania                         7

Jan Sidorowicz – Powstanie Warszawskie bez niedomówień                     15

Andrzej Solak – Powstanie Warszawskie – mitologia zrywu                    48

Jan Nowak-Jeziorański – Kulisy podejmowania decyzji o wybuchu Powstania    60

Jan Matłachowski – Kulisy genezy Powstania Warszawskiego                   68

Jan Ciechanowski – Rozmowa z gen. Borem-Komorowskim                        79

Lech Mażewski – Duet legionowych generałów a wybuch Powstania              95

Witold Babiński – Stosunek gen. Sosnkowskiego do Powstania                107

Dariusz Baliszewski – Przerwać tę rzeź !                                  126

Jan Kurdwanowski – Tajny dokument z 28 lipca i oszukańczy rozkaz

  Bora-Komorowskiego z 1 sierpnia 1944                                    132

Jan Kurdwanowski - Dekonspiracja warszawskich oddziałów AK przyczyną

  pośpiesznego wydania rozkazu do walki                                   144

Adam Bień – Notatki z Powstania Warszawskiego                             148

Jan Nowak-Jeziorański – Zwierzenia gen. Okulickiego po Powstaniu          159

Janusz Zawodny - Wywiad gen. Borem-Komorowskim w 1965 roku                161

                                                                          162
WNIOSKI

Wspomnienia i refleksje Powstańców

Jan Kurdwanowski – Mrówka na szachownicy (wyjątki z książki)              171

Wiesław Chrzanowski – W imię czego ta ofiara?                             207

Stanisław Mazurkiewicz – Zgrupowanie Radosław na Woli –fragment           212
Magdalena Grodzka-Gużkowska – Relacja kobiety-strzelca wyborowego       221

Jerzy Malewicz - Moje wspomnienia z walk na Woli i Starym Mieście       228

Post na forum portalu Onet – Opis walk na Ochocie                       232

Kłamstwa gen. Chruściela (quot;Monteraquot;) w prasie emigracyjnej w Londynie   233

Dokumenty, bilans, oceny i porównania

Bór-Komorowski żądał zrzutów broni – wprost w ręce niemieckie…          239

Dramat lotników dokonujących zrzutów broni z baz we Włoszech            241

Kuriozalne depesze Komendy Głównej AK i Delegata Rządu                  245

J. Sidorowicz – Co sie działo na wschód od Wisły podczas Powstania?     248

Lech Mażewski – Fałszywa synteza Normana Daviesa                        257

Marian Stępień – Największe nieszczęście i wyraźna zbrodnia             261

Marek Getter – Straty ludzkie w Powstaniu                               267

Maria Lurie – Jak roztrzelano mnie z moimi dziećmi 5 sierpnia na Woli   275

Paweł Skibiński – Pius XII o Powstaniu Warszawskim ( fragmenty)         279

Jan Sidorowicz – List otwarty do dr Andrzeja Kunerta                    284

Jan Sidorowicz – Akty oskarżenia na proces czterech                     290

Jan Sidorowicz – Powstanie w Warszawie, a „powstania” w Paryżu i Pradze 295

Dzisiejsze oceny Powstańców – Nie było szansy na sukces                 299

                                                                        309
EPILOG

Warta polecenia literatura dotycząca Powstania Warszawskiego            311

Kamienie krzyczą - Bronisław Wojciech Linke (grafika)                   312
Dzwon imienia gen. Antoniego Chruściela

WSZYSCY KTÓRZY ROZPOCZĘLI WALKĘ WIEDZIELI, ŻE IDĄ NA PEWNĄ ŚMIERĆ,
POZOSTALI ZAZDROŚCILI POLEGLYM. NADZIEMSKA SIŁA ROZPROMIENIAŁA SERCA.
Antoni Chruściel quot;Monterquot; Polska Walcząca, Londyn, dnia 20 sierpnia 1945




                       Pomnik gen. Leopolda Okulickiego

W WARSZAWIE MURY BĘDĄ SIĘ WALIĆ I KREW POLEJE SIĘ STRUMIENIAMI, AŻ OPINIA
ŚWIATOWA WYMUSI NA RZĄDACH TRZECH MOCARSTW ZMIANĘ DECYZJI Z TEHERANU
Gen. Leopold Okulicki – wypowiedź na naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944
(według zachowanych stenogramów)
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu

MOTTO:

Naród naprawdę męski nie walczy nigdy do ostatniej kropli krwi.
Na tym polega prawdziwy patriotyzm, patriotyzm obdarzony
instynktem życia, nakazującym cierpliwość, ostrożność,
powściągliwość, subtelność taktyczną w dążeniu do celu
zasadniczego. My natomiast tak bardzo tęsknimy do wielkości,
do walki…
Stefan Kisielewski o Powstaniu Warszawskim,
Tygodnik Powszechny , 24 .09.1945 (fragment)


                                   WSTĘP

     Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że
Powstanie Warszawskie posiada dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego
bohaterstwa Powstańców i poświecenia ludności cywilnej - z drugiej strony
kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i
ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać
dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że
poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w
Warszawie - a ci poprowadzili ich do z góry ZAPLANOWANEJ KLĘSKI. Okulicki na
naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944 mówił: quot;Musimy się zdobyć na czyn,
który wstrząśnie sumieniem świata. W Warszawie mury się będą walić i krew
poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy 3 mocarstw do zmiany
decyzji z Teheranuquot; Tak wiec dowódcy AK zdawali sobie sprawę, że Powstanie
militarnie nie ma szans na powodzenie, jest w założeniu skazane na klęskę i miało
być tylko rozpaczliwym krzykiem protestu przeciw zniewalaniu Polski przez
Sowiety.

    Wydanie rozkazu do walki tysiącom ludzi bez zapewnienia im broni i
GWARANCJI pomocy z zewnątrz oraz bez liczenia się z represjami wobec ludności
miasta - to nie było szaleństwo, to była po prostu zbrodnia. Bo Bór-Komorowski
wydając tej wagi rozkaz, zmierzający do ZBIOROWEGO SAMOBÓJSTWA, nie miał


                                       5
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu

na to przyzwolenia społecznego ani mandatu władz zwierzchnich z Londynu, które
były między sobą skłócone i podejmowały sprzeczne decyzje.

    Uprawianie kultu przywódców Powstania zaczęło się już w dniu kapitulacji.
Awans Komorowskiego quot;za wybitne zasługiquot; na Naczelnego Wodza Polskich Sił
Zbrojnych, a Chruściela na generała, to była grubymi nićmi szyta próba zatarcia
wrażenia kompromitującej katastrofy. Tak Rząd Emigracyjny i generalskie
towarzystwo wzajemnej adoracji próbowało ratować twarz.

    Pytanie - czy na quot;dzwonie Monteraquot; w Muzeum PW można umieścić napis,
że właśnie dzięki temu, że dowódca Powstania wydał zbrodniczy rozkaz
zdobywania bunkrów kilofami i siekierami, ta lista nazwisk poległych, wykuta na
murze jest tak długa? Obowiązująca dziś polityczna poprawność mówi, że nie
można. Więc nurzamy się nadal w zakłamaniu, stawiając na piedestały fałszywych
bohaterów. Prawdziwymi bohaterami była tylko wspaniała młodzież, ale
quot;pomysłodawcyquot; Powstania ten kwiat młodzieży pchnęli świadomie do aktu
zbiorowego samobójstwa.

    Ostatnio dużo szkody w kształtowaniu świadomości społecznej wyrządziła
książka Normana Daviesa, który 20 lat temu przyznał rację profesorowi
Ciechanowskiemu, że Powstanie było fatalnym błędem. Dziś sprzeniewierzył się
zasadom obowiązujących historyka i kierując się chyba względami merkantylnymi
spłodził cegłę, w której napisał to co ludzie chcieli przeczytać - że z Powstania,
które zakończyło się apokaliptyczną katastrofą narodową, możemy być DUMNI! Z
tą absurdalną tezą rozprawia się Lech Mażewski (strona 269).

     Ten zbiór artykułów ma być przeciwwagą dla publikacji różnych apologetów
Powstania jak prof. Wojciech Roszkowski, historyk i eurodeputowany, który
udzielił wywiadu Życiu Warszawy pt. quot;Gdyby nie było Powstania, mielibyśmy dziś
kaca.quot; Już z tytułu wynika, że gdyby nie zginęło te 200 tysięcy ludzi i nie przepadł
dorobek materialny i skarby kulturalne stolicy, to mielibyśmy dziś kaca…Niestety
prof. Roszkowski i podobni mu historycy i politycy, piewcy quot;moralnego
zwycięstwaquot; mają dziś dobre samopoczucie, nie mają kaca... Ale nie dowiemy się
już co myśleli o Powstaniu w ostatnich chwilach swego życia Ci przywaleni
gruzami, palący się żywcem, topiący się w kanałach lub przed rozstrzelaniem.


                                         6
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Prof. Paweł Wieczorkiewicz: Polacy są współwinni tragedii Warszawy w 1944
roku. Przez swoją polityczną głupotę.

                     OBŁĄKANA KONCEPCJA POWSTANIA

                        Życie Warszawy, 29 lipiec 2005

  Z historykiem, profesorem Pawłem Wieczorkiewiczem, rozmawia Rafał
Jabłoński

O Powstaniu Warszawskim mówi się na klęczkach i tylko sporadycznie
stawiane są trudne pytania. Na przykład: czy ludzie, którzy podjęli decyzję o
walce, kalkulowali, że mogą ją przegrać?

Kalkulowali. Na kluczowych naradach padało pytanie: co będzie, jeśli Rosjanie
nie nadejdą? Rzeź, klęska. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy przeżyli
gehennę Warszawy. Prawdziwi powstańcy – nie ci, którzy przypięli sobie krzyże
Armii Krajowej w latach 90’, bo takich jest sporo, tylko ci, którzy byli na
barykadach – bardzo krytycznie mówili o Powstaniu. Mieli poczucie, że są
oszukanym pokoleniem. Także ludność cywilna miała poczucie krzywdy. O tym
nie piszemy, bo i nie wypada, i politycznie niepoprawne. A przecież jedną z
przesłanek kapitulacji Powstania było to, że ludność zaczęła się burzyć. Zaczęła
tego żądać. Czemu trudno się dziwić, po dwóch miesiącach bombardowań i
ostrzału.

Na Pradze przerwano walkę po sześciu dniach, kiedy wiadomo już było, że
Powstanie jest nie do wygrania. I ocalono ludzi. W Warszawie lewobrzeżnej
nie można było tak samo?

Nie można, przez fałszywe ambicje i fałszywe rachuby. Przecież premier
Stanisław Mikołajczyk przebywał w Moskwie i nie wiadomo było, czy coś
załatwi, czy nie. No i przekonanie niektórych przynajmniej dowódców, że trzeba
się bić do końca, że trzeba zginąć. Jak pod Termopilami. Na przykład generał
Tadeusz Pełczyński był przekonany, że konieczny jest symbol, który wstrząśnie
sumieniem świata. Też nieprawda, bo niczym nie wstrząsnął. Wielka iluzja.



                                       7
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Czy ludzie z kręgu Komendy Głównej AK nie zdawali sobie sprawy z tego, co
czynią ludności cywilnej?

Tak się złożyło, że najwyżsi oficerowie w Komendzie Głównej AK byli dość
kiepskimi wojskowymi. Ci ludzie mieli opinię miernych fachowców, i to jeszcze
sprzed wojny. Komorowski, Okulicki, Chruściel to byli wojskowi ze średnim
horyzontem. Nie potrafili myśleć – i politycznie, i o kraju. Znana jest historia
jednego z dowódców oddziałów, któremu „Monter”, Antoni Chruściel, zarzucił
tchórzostwo. Gdy potem przyniesiono go z rozpłatanym brzuchem, zadał
pytanie: „Kto tu jest tchórzem, panie pułkowniku?”. I to jest pytanie, które
trzeba by zadać Chruścielowi, Pełczyńskiemu i Okulickiemu. Nie zginął żaden ze
sztabowych oficerów, w myśl koncepcji, że walką dowodzi się z tyłów. Jest też
taki argument, którego trzeba użyć: skoro niektórzy z nich mówili o
Termopilach, to gdzie ten Leonidas, który zginął? To Tadeusz Bór-Komorowski,
który poszedł do niewoli? To Pełczyński, który też tam trafił? Czy Leopold
Okulicki, który nie poszedł do niewoli, bo zaczął zakładać kolejną konspirację?
Ale co ciekawe, człowiek, który powinien był dowodzić Powstaniem, generał
Albin Skroczyński „Łaszcz”, komendant Obszaru Warszawskiego AK i zagorzały
przeciwnik tej walki, został odsunięty od dowodzenia.

Powraca więc pytanie: Nie chcieli przerwać walki czy nie potrafili?

Mogli przynajmniej próbować. Gdyby próbowali, nie zamordowano by tych
kilkunastu tysięcy cywilów na Woli, poza tym nie zniszczono by naszego miasta.
Ale przecież Powstanie można było poddać i później, na początku września,
kiedy wiadomo było, że Mikołajczyk nic nie załatwił ze Stalinem. Tym bardziej,
że Niemcy szukali porozumienia. Niemiecki dowódca, generał von dem Bach-
Zelewski, powiedział po Powstaniu, że mógł wybić wszystkich mieszkańców przy
pomocy artylerii i lotnictwa. Ale nie chciał tego robić. To zagadkowa postać –
pół-Polak po matce. Morderca Żydów na tyłach frontu wschodniego, a zarazem
człowiek, który przeciwstawił się rozkazowi Himmlera. Twierdził, że nie może
wymordować wszystkich mieszkańców Warszawy, bo mu amunicji zabraknie, co
oczywiście nie było prawdą. Tak było. Jest jeszcze ciekawsza rzecz, której
większość polskich historyków, jeśli nie wszyscy, nie bierze pod uwagę. Było coś


                                       8
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


w rodzaju niepisanej umowy między stroną sowiecką a niemiecką. Ci ostatni
zdawali sobie sprawę, że póki trwa Powstanie, Sowieci nie będą specjalnie ich
nękać na tym odcinku frontu. Dawali im czas do uporania się z „polską zarazą”.
Bo dla Stalina było to najlepsze rozwiązanie. I Niemcy nie tylko z wątpliwego
humanitaryzmu von dem Bacha , ale i z prostej kalkulacji politycznej nie spieszyli
się.

Czy powstańcy nie zostali w jakiś sposób oszukani przez grupę wyższych
oficerów Armii Krajowej?

W pewnym sensie tak. Zapowiadano im szybkie zwycięstwo, nastrój był
wspaniały w pierwszych dniach. To był powiew wolności. Warszawa stała się
stolicą wyzwolonej, wolnej Polski. Tylko potem stawało się jasne, że Warszawa
staje się grobem, nie tylko miasta oraz jego obrońców, ale i idei wolnej Polski. A
później zaczęło się okazywać, że tego zwycięstwa nie ma, a są tylko z Londynu
żałobne pieśni, co doprowadzało ludzi do szału. Radio polskie z Anglii na okrągło
grało hymn „Z dymem pożarów...”. Następnie na skutek nacisków polskich
polityków poleciała nad Warszawę armada amerykańska, która zrzuciła
mnóstwo broni, ale większość spadła na niemieckie pozycje. Niestety to był
powód odroczenia kapitulacji. No i teraz trzeba było zbadać, kto tak naprawdę
dowodził Powstaniem. Bór-Komorowski modlił się, Okulicki, jak twierdzą
świadkowie, głównie pił, a w polu teoretycznie dowodził Chruściel, który nie
miał mocy wykonawczej. Ale Chruściel nie chciał się poddać, chciał do końca
walczyć.

I przez ten bałagan zginęło ponad sto tysięcy ludzi...

Jest kuriozalne, że do tej pory myśmy się nie doliczyli ofiar. Mówi się o 140
tysiącach, ale ostatnio coraz częściej o 120. Za czasów komuny publicyści
ekscytowali się ponad 200 tysiącami zabitych. W tamtych czasach Powstanie
było krytykowane, więc to był dobry argument.

Wróćmy jeszcze do pytania o odpowiedzialność dowództwa AK za cywilów.
Nie zdawali sobie sprawy, czy byli bez refleksyjni? Przecież widzieli, że nie ma
broni, brakuje amunicji, giną dzieci.


                                        9
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Myślę, że to było jak z bajkowym uczniem czarnoksiężnika. Uruchomiono
pewien proces i zabrakło odważnego, który powiedziałby: stop! Ktoś musiał
wziąć odpowiedzialność na swe barki. A ja nie widzę tam człowieka z
charakterem. Był moment, w którym kilku oficerów Komendy Głównej chciało
pozbawić Bora dowodzenia. Ale dali sobie wytłumaczyć, że rezonans
propagandowy byłby niedobry. Pokazywałoby to Polaków jako ludzi
prowadzących wieczne swary.

Za kolejny bohaterski mit Polaków, nic nie umniejszając poległym żołnierzom
Powstania, największą cenę zapłaciło miasto.

Ma pan rację. Najmniej liczono się z Warszawą i jej mieszkańcami. I z losem
samego miasta. Płonęły biblioteki oraz archiwa. Jest jedna rzecz, o której rzadko
się mówi. Wcześniej do Warszawy zwożono z terenu mnóstwo prywatnych
zbiorów – wspaniałe kolekcje obrazów, stare księgi – bo sądzono, że w mieście
są bezpieczniejsze niż w małych miasteczkach i dworach. Szczególnie, że
nadchodziła armia sowiecka, która niczego nie szanowała. Daleko nie trzeba
szukać; z biblioteki mego dziadka, pełnej ksiąg średniowiecznych, została garść
popiołu. Mam puzderko z resztkami pięciu tysięcy unikalnych woluminów.
Takich bibliotek prywatnych były setki. Poza tym zamordowano miasto.

Jak Pan uważa, kto się najbardziej do tego przyłożył: Niemcy, Sowieci czy
może sami Polacy?

Powiedziałbym tak: fizyczne sprawstwo – Niemcy, współwinni przez ślepotę
polityczną i wojskową – Polacy, a działo się to przy współsprawstwie Rosjan. Bo
bierne uczestniczenie w przestępstwie jest też przestępstwem. Ale ja się
Stalinowi nie dziwię, bo to leżało w jego interesie. Największą głupotą było
zakładanie przez dowódców AK, że Stalin będzie musiał przyjść Warszawie z
pomocą. Generalnie do Powstania parli Pełczyński, Okulicki, a także pułkownik
Jan Rzepecki. Tymczasem całe grono fachowych oficerów było przeciw. Bo
kalkulowali posiadane siły.

Czy Powstanie w ogóle można było wygrać?



                                       10
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Minister Adam Bień, zastępca delegata rządu na kraj, twierdził, że gdyby
wybuchło kilka dni wcześniej, można było wygrać. To znaczy można było zająć
Warszawę. Można było, wedle Bienia, zrobić to też kilka tygodni później, kiedy
czołgi sowieckie stanęły na Pradze.

Ale czy aby na pewno? Niemcy przygotowali na likwidację spodziewanego
powstania olbrzymie siły, ale wszystko przerzucili przed pierwszym sierpnia w
rejon Magnuszewa, gdzie Sowieci sforsowali Wisłę.

Niemcy w razie potrzeby roznieśliby Powstanie w kilka dni. Mogli to zrobić i bez
pomocy Sowietów. Na miłość Boską! Dwadzieścia parę tysięcy powstańców i co
piąty uzbrojony w pistolet albo w najlepszym wypadku w karabin z
kilkudziesięcioma nabojami. Nie było ludzi wyszkolonych do nowych metod
walki. Co było z dwoma zdobycznymi czołgami – Panterami? Jedną na samym
początku unieruchomił na stałe chłopak, który zaczął gmerać przy skrzyni
biegów. A tak mieliśmy zbrodnicze rozkazy dowództwa i niebywałe bohaterstwo
warszawiaków...

Na pewno zbrodnicze?

W żadnej armii, poza sowiecką, nie wydawano rozkazów zdobywania broni na
wrogu. I atakowania nieprzyjacielskich pozycji z gołymi rękoma. W
przedwojennej armii polskiej takie coś było nie do pomyślenia. Jest granica
szafowania ludzkim życiem. A poza tym bić się do końca może zawodowe
wojsko, ale nie cywile. Zresztą nawet gdybyśmy zajęli całe miasto, to już Niemcy
mieli gotową koncepcję ciągłych lotniczych bombardowań, co przy braku
obrony przeciwlotniczej skończyłoby się dla ludności cywilnej jeszcze gorzej.

A jak wygląda w tym kontekście koncepcja polityczna?

Ona była obłąkana. Zresztą były dwie. Pierwsza, że Mikołajczykowi uda się coś
załatwić w Moskwie i Stalin udzieli pomocy. Wtedy Powstanie byłoby wianem.
W zamian za koncesje polityczne dla Polski dajemy Sowietom przyczółek w
Warszawie. I druga koncepcja: sytuacja wojskowa oraz nacisk aliantów
zachodnich wymusi na Sowietach wkroczenie z pomocą do Warszawy. Jest
przerażające, że Okulicki, który poznał mentalność sowiecką, siedząc w

                                      11
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


więzieniu na Łubiance, nie był w stanie rozpoznać ich elementarnej polityki. Tu
pojawia się pytanie: kim on był? Przecież został zrzucony do kraju na
spadochronie z jedynym zadaniem: rozkazem naczelnego wodza – Kazimierza
Sosnkowskiego, że w Warszawie nie wolno robić powstania! Istnieje na przykład
domniemanie, że Okulicki został skaptowany przez Mikołajczyka dla jego
koncepcji zagrania Warszawą ze Stalinem. Koncepcji dziecinnej.

A co by było, gdyby Powstania w ogóle w Warszawie nie było?

W odpowiedzi na takie pytanie pada zawsze jeden argument: powstanie
zrobiliby samorzutnie komuniści. Ale Niemcy zlikwidowaliby je w ciągu jednego
dnia.

A gdyby sami akowcy bez rozkazu zaczęli strzelać do Niemców?

Niech pan porozmawia z jakimkolwiek zaprzysiężonym, prawdziwym żołnierzem
AK. Każdy powie: „Bez rozkazu nigdy. Myśmy byli wojskiem, które wypełnia
rozkazy”.

Czyli co by się stało?

Rosjanie weszliby do Warszawy i mieliby kolosalny kłopot. Zaczęto już w tak
zwanym Ludowym Wojsku Polskim formować oddziały pacyfikacyjne, które
wkroczyłyby do akcji, gdyby Armia Krajowa w Warszawie nie ujawniła się.
Myślę, że Sowieci potrafiliby zdobyć siłą władzę polityczną w Warszawie, tylko
że Polacy nie ponieśliby takich strat. Ocalałoby całe miasto. Wywieziono by
potem może dwadzieścia, może pięćdziesiąt tysięcy ludzi na Sybir, lecz te
kilkaset tysięcy pozostałoby w mieście. Dużo trudniej byłoby budować Polskę
Ludową i mielibyśmy wszystkie przemiany polityczne wcześniej. Duch oporu
byłby znacznie większy. Może Solidarność w 1956 roku? Trzeba zwrócić uwagę
na fakt, że pokolenie Kolumbów było pokoleniem przegranym po Powstaniu.
Oni w większości nie brali się już do konspiracji i czynnej walki. Pogodzili się z
tym, co jest. Mieli dość pięciu lat okupacji. A Powstanie wykończyło ich
kompletnie. Więc gdyby go nie było...




                                       12
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


A jak wyglądałaby Polska bez Powstania?

Daleką jego konsekwencją jest to, że mamy taki kraj i taką politykę jak dzisiaj.
Polska straciła wielkie miasta: Lwów oraz Wilno, i mózg – czyli Warszawę. To, co
jest dziś Warszawą, to atrapa przedwojennego miasta. Przede wszystkim nie ma
warszawiaków. Gdyby Powstanie nie wybuchło, czekałyby nas sowieckie
pacyfikacje, czyli scenariusz wileńsko-lwowski. Wtedy być może mielibyśmy
gabinet nie Osóbki-Morawskiego, tylko Stanisława Mikołajczyka; być może, jak
w Czechach, tylko na dwa, trzy lata. Ale byłyby to lata względnej demokracji.
Stalinizm nie umocniłby się tak bardzo. I, jak już mówiłem, wszystkie procesy
historyczne byłyby przyspieszone. W 1956 roku nie mielibyśmy wypadków
poznańskich, tylko rewolucję w Warszawie. Być może skończyłoby się jak w
Budapeszcie, ale tego nie możemy być pewni. Historia po prostu potoczyłaby się
inaczej. Ocalono by więcej z polskiej tradycji niepodległościowej.

Z szeregu relacji wynika, że po kapitulacji akowcy siedzący w obozach
jenieckich mieli gigantycznego kaca z powodu tego, co się stało. Ale już po
zakończeniu wojny, po maju 1945 roku, zaczęło przekształcać się to w
legendę. Nie liczyły się trupy i zniszczenie miasta. Liczył się fenomen
Powstania. Co potem wykorzystywali politycy...

Tak jest zawsze. W PRL po 1948 roku Powstanie było, z punktu widzenia
propagandy komunistycznej, zbrodnią. Paradoksalnie to samo mówił generał
Anders w 1944 roku, stwierdzając, że trzeba postawić przed sądem
odpowiedzialnych ludzi z KG AK – za tę „zbrodnię”. To samo twierdził generał
Rayski, który latał z pomocą nad Warszawę. Ale sztuką stało się przekucie klęski
w legendę. Bo jeśli jest klęska, to jedyną korzyścią, jaką można z niej mieć, staje
się legenda.

Dziś nie mówi się o głupocie, tylko o moralnym zwycięstwie.

Pojęcie moralnego zwycięstwa jest bardzo dziwne, bo wojna jest przedłużeniem
polityki, a w polityce nie ma kategorii moralnych. Ważne jest tylko to, czy
posunięcie było skuteczne. Powstanie okazało się kompletną klęską. Klęską
tego, co pozostało jeszcze z niepodległej Polski. Bo powiedzmy sobie szczerze:


                                        13
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Wilna i Lwowa już nie było, a ośrodek krakowski czy poznański był zbyt słaby,
żeby unieść rolę centrum życia politycznego po 1945 roku. Kultywować tradycję
niepodległej Polski mogła tylko Warszawa. I tę Warszawę sami wykończyliśmy.
Trudno się więc dziwić, że polscy komuniści, późniejszy generał Witaszewski i
Franciszek Mazur, pili wódkę na drugim brzegu Wisły i zanosili się radosnym
śmiechem, widząc płonącą Warszawę. Bo widzieli, że płonie tam niepodległa
Polska, której nienawidzili. A oni dostali od swego idola Stalina polityczny
prezent.

Nie obawia się Pan, że takie podejście do legendy spotka się z histerycznymi
atakami?

W czasie PRL- u nie można było krytycznie analizować Powstania, bo było to na
rękę komunistom. A ludzie z obozu niepodległościowego nie mogli się bronić.
Natomiast jest rzeczą zdumiewającą, że po 1989 roku nie podjęto na ten temat
poważnej debaty. Taka debata nie byłaby rozważaniem, kim byli nasi
dziadkowie, ale kim jesteśmy my i kim moglibyśmy być, gdyby nie było tego, co
się stało w 1944 roku. Pytanie na czasie w roku 2005, bowiem znowu stajemy
przed dylematem: czy mamy wracać po cichu do tradycji Witaszewskiego i
Mazura, czy spróbować budować nową Rzeczpospolitą wedle testamentu Polski
Podziemnej.

Nie zniszczyłoby to legendy?

Legendzie nic nie zaszkodzi, bo legendy są niezniszczalne.




                                       14
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Jan Sidorowicz

              POWSTANIE WARSZAWSKIE – BEZ NIEDOMÓWIEŃ

                           (Pro Memoria nr 5 , 2004)

    Od ponad pól wieku pokutuje obiegowa opinia, że sprawcą tragedii
Powstania był Stalin, który zdradził, nie udzielając Warszawie pomocy. Otóż
Stalin Warszawy nie zdradził, bo niczego nie obiecywał. Zachował się jak
należało się spodziewać – urządził drugi Katyń.

    Odpowiedź na pytanie, kto był rzeczywistym sprawcą tragedii natrafia na
przeszkody. W świadomości społeczeństwa jest to ciągle niezabliźniona rana. I
dlatego wszelkie dyskusje na ten temat – aby nikogo nie urazić – kończą się
tak zwanym “owijaniem w bawełnę”. Bohaterstwo żołnierzy Powstania i
prześladowanie ich po wojnie spowodowało, że Powstanie weszło do
Panteonu Pamięci Narodowej i tym samym jego dowódcy pozostają do dziś
poza wszelką krytyką.

        POWSTANIE WIDZIANE Z BLISKA (oczami 10-letniego chłopca)

    Mieszkaliśmy na Flory nr 7. Pierwszego sierpnia o 5-tej z sąsiedniego domu
Flory 9 (róg Bagateli) wybiegło 98 chłopaków z rewolwerami w ręce, aby
zaatakować gmachy SS na Szucha. Tam były bunkry, zasieki i czołgi. Rozpętała
się strzelanina i zaraz do naszej piwnicy zaczęli napływać ranni. Pamiętam ich do
dziś, jakby to było wczoraj. Układano ich na węglu lub na stole w pralni, moja
mama dawała poduszki. Jeden miał w trzech miejscach przestrzelone lewe
płuco, ale żył. Przyszedł dozorca, pan Wakuliński i powiedział z zachwytem, że
“nasi jak koty skaczą po dachach”. Ja miałem tylko 10 lat, ale zrozumiałem, że
jest źle, bo znaczy, że nie opanowali nawet Bagateli. Ruch powstańców i
sanitariuszek odbywał się piwnicami, przez przebite w murach otwory. Po
godzinie strzelanina zaczęła cichnąć. Wtedy oficer, do którego zwracano się
“panie rotmistrzu” (był to Lech Głuchowski, d-ca dywizjonu Jeleń) – zapytał
moją mamę (sic!): “Czy pod 9-ką są już Niemcy?” – wykazując tym kompletny
brak rozeznania sytuacji. Zrozumieliśmy co się dzieje i uciekliśmy na 5 piętro. Po
ulicy zaczął jeździć niemiecki samochód, z którego przez megafon zapowiadano,

                                       15
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


że jeśli z jakiegoś domu padnie strzał, to wszyscy mieszkańcy będą rozstrzelani.
Ale pojedyncze już strzały padały nadal, choć dowódca musiał zdawać sobie
sprawę, że atak się załamał, kończy się amunicja i dalsza walka jest bez sensu. Z
nastaniem zmroku weszli Niemcy, zabrali i rozstrzelali tylko mężczyzn, w tym
dwóch synów dozorcy (16 i 18 lat). Nas 5-go sierpnia wyprowadzili na Szucha.
Siedząc na placu na Rozdrożu byliśmy świadkami jak uformowali kolumnę z
kobiet i popędzili je przed czołgami w kierunku Piusa, gdzie próbowali zdobyć
powstańczą barykadę. Potem trzymali nas dobę bez jedzenia i picia na
podwórku gestapo, gdzie leżały zwęglone zwłoki powstańców. Dozorczyni
przebrała trzeciego 14-to letniego syna za dziewczynkę. Rozpoznali, zabrali i
rozstrzelali. Drugiego dnia przegnali nas płonącą Marszałkowską do barykad
powstańczych na placu Zbawiciela. Idąc Marszałkowską, pod apteką na
Oleandrów widzieliśmy stos trupów rozstrzelanych mężczyzn, a na placu
Zbawiciela leżały trupy, przez które należało przeskakiwać. Po przeskoczeniu
barykady powstańczej przywitali nas roześmiani ludzie, zapewniając nas
radośnie, ŻE TU NIEMCÓW NIE MA ! Idąc dalej przez podwórka i przebite
przejścia udaliśmy się do rodziny na Hożą 47.

    Na tym skrawku miasta, oswobodzonym od Niemców, mimo że pociski
spadały na głowę, panowała niepowtarzalna atmosfera jakiejś euforii. Wisiały
polskie flagi, działały różne polskie organizacje, kolportowano prasę
powstańczą. Niestety ten nastrój euforii pomału gasł, w miarę jak na podwórku
przybywało mogił, a domy zamieniały się w sterty gruzów.

    Po powstaniu dowiedziałem się, że z atakującego Szucha dywizjonu Jeleń
(przedwojenni Ułani Lubelscy) na 98 żołnierzy ocalało siedmiu. Przed
wycofaniem się w nocy na Mokotów, zrobili jeszcze zasadzkę na Niemców
wchodzących do domu Flory 5, zabijając kilku. W efekcie Niemcy rozstrzelali
natychmiast wszystkich mieszkańców Flory 9 i Flory 5, w tym moich 9-letnich
kolegów ze szkoły. Dobili bagnetami wszystkich rannych i zastrzelili pozostałe z
nimi sanitariuszki. Myśmy ocaleli przez przypadek. Już po wojnie dowiedziałem
się, że w dniach 5-6 sierpnia Niemcy przebijali się przez Wolę, torując sobie
przejście do mostu Kierbedzia i mordując masowo mieszkańców (5 sierpnia
rozstrzelali 38 tysięcy ludzi). 5-go sierpnia dowództwo przejął generał SS Bach-

                                       16
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Zelewski który zauważył, że masowe rozstrzeliwania połączone z rabunkami
odrywają żołnierzy od walki i powodują nadmierne zużycie amunicji. Rozkazał
więc rozstrzeliwać tylko mężczyzn i młodzież męska od lat 14. Nas wygarnęli z
domu 5 sierpnia, gdy obowiązywał już nowy rozkaz.

    Okazało się też, że rejon Szucha, gdzie stacjonowało około 1500 uzbrojonych
po zęby Niemców, atakowało z różnych stron około 500 powstańców,
uzbrojonych głównie w rewolwery i granaty własnej produkcji. Około stu
żołnierzy Dywizjonu Jeleń, atakujących od Bagateli, za uzbrojenie miało
kilkanaście własnych rewolwerów, kilkanaście granatów zaczepnych, dwa
granaty obronne angielskie, jeden sten z magazynkiem i 200 sztuk amunicji bez
urządzenia do ładowania magazynków.

   Zginęło ponad 400 powstańców, w tym cała kompania, której udało się
zdobyć Kasyno Oficerskie. Na Polu Mokotowskim zginęła Krystyna Krahelska
(kompozytorka pieśni powstańczych). Z ulic Bagatela, Flory, Chocimska,
Marszałkowska, Oleandrów, Litewska – Niemcy wygarnęli i rozstrzelali w
ogródku jordanowskim na Bagateli, koło apteki na Oleandrów i w ruinach GISZ-
u ok. 3000 mieszkańców. Taka była cena tej fanfaronady.

To tyle wspomnień i ujawnionych potem faktów.

   I potem przez lata gnębiło mnie pytanie, jak można było dopuścić do takiego
szaleństwa. Jaka była tego przyczyna i kto za to jest odpowiedzialny?



                 POWSTANIE WIDZIANE Z DALEKA (po latach)

   Latami śledziłem wszystkie dostępne mi publikacje na temat Powstania. Te
krajowe były zakłamane, a nawet te w miarę obiektywne (Borkiewicz,
Kirchmayer) posądzałem o tendencyjność. Wydania londyńskie też wydawały mi
się nie w pełni szczere. Opis powstania przedstawiony przez Bora-
Komorowskiego w jego książce Armia Podziemna (Londyn 1951) przypomina
bardziej pamiętnik postronnego obserwatora niż dziennik dowódcy.



                                      17
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


     Wreszcie zapoznałem się z opracowaniem Jana Ciechanowskiego, będącym
jego pracą doktorską obronioną w Londynie w 1968 roku. Praca ta bazuje na
setkach dokumentów źródłowych, głównie pochodzących z polskich zbiorów
archiwalnych przechowywanych w Londynie oraz na rozmowach Autora z
żyjącymi jeszcze sprawcami dramatu. Praca ta pozwoliła mi wreszcie
sformułować własny pogląd na to wydarzenie, które zmieniło moje życie i życie
wielu tysięcy Polaków. Cenne też były wyznania pułkownika Iranka-Osmeckiego,
szefa wywiadu KG AK oraz raport kuriera Tadeusz Chciuka (“Celt”), który wrócił
z Warszawy do Londynu na kilka dni przed wybuchem powstania.

   Tymi wnioskami chciałbym podzielić się z Czytelnikami, gdyż wydaje mi się,
że emocje związane z tym problemem opadły, większość uczestników tych
wydarzeń oraz ich najbliższe rodziny nie żyją i można wreszcie obalić pewne
mity bez narażania się na zarzut szargania świętości narodowych, czy
wtórowania propagandzie komunistycznej.

   Najpierw trzeba przyjrzeć się sylwetkom ludzi, którzy wpływali wtedy na
rozwój wydarzeń.

AKTORZY PIERWSZOPLANOWI:

Gen. Sikorki - Premier i Wódz Naczelny (do śmierci w 1943). Realista

Po podpisaniu układu Grabski- Majski wydał w listopadzie 1941 rozkaz, że Armia
Krajowa walczy z Niemcami, ale ma stawić zbrojny opór Armii Czerwonej, gdyby
bez zezwolenia Rządu Polskiego wkroczyła na ziemie polskie. Jednak w marcu
1942 po spotkaniu ze Stalinem oświadczył podwładnym, że jeśli Rosjanie
wkroczą do Polski w pościgu za Niemcami, to stawianie im oporu byłoby
szaleństwem. A.K. ma manifestować swoja suwerenność i jednocześnie
pozytywny stosunek do Rosji Sowieckiej. Ukrycie organizacji uważał za
niemożliwe, bo niektórzy polscy oficerowie byli na usługach NKWD. Zalecał
nieszafowanie ludźmi potrzebnymi do powojennej odbudowy, która będzie
możliwa tylko przy dobrej woli Rosji.

   W grudniu 1941 przegapił jednak ostatnią szansę ułożenia się ze Stalinem w
sprawie granic, gdy ten mu zaproponował “niewielkie korekty graniczne”.

                                      18
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Wtedy Rosja była śmiertelnie zagrożona, Niemcy byli pod Moskwa,
prawdopodobnie Stalin zgodziłby się na pozostanie Lwowa, a może nawet i
Wilna przy Polsce.

Gen. Grot-Rowecki - dowódca AK (do aresztowania w 1943). Fantasta

Wyznawał niezachwianie tylko teorie walki z dwoma wrogami. Snuł takie
pomysły, jak żądanie podporządkowania się partyzantki sowieckiej dowództwu
AK, a w wypadku wkraczania Rosjan – opóźnianie ich ruchu przez dywersje a
następnie przesuniecie sił AK na Pomorze i stworzenia tam “reduty obronnej”,
gdzie przybędą wojska emigracyjne a potem i desanty anglosaskie. W długich,
utrzymanych w pompatycznym stylu depeszach radiowych, żądał od Sikorskiego
zapewnienia desantów lotniczych Anglosasów, nie wiedząc, że byłoby one
niewykonalne choćby ze względów technicznych (brak samolotów o takim
zasięgu). Wielu żołnierzy AK przypłaciło życiem nadawanie przez radio takich
“dezyderatów” i “memoriałów”.

Stanisław Jankowski - Delegat Rządu na Kraj. Nawiedzony

  Według niego (memoriał przesłany do Londynu w styczniu 1944) - polskim
celem wojennym na wschodzie jest utrzymanie granicy z 1921 roku - przy
włączeniu Litwy do Polski i maksymalne osłabienie Rosji przez odłączenie od niej
Ukrainy i Białorusi i powiązanie ich politycznie i wojskowo z Polska (sic!).

Stanisław Mikołajczyk - Premier Rządu Emigracyjnego. Hazardzista.

   Żądano od niego akrobatyki niemożliwej do wykonania. Stalin jako warunek
ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych (zerwanych po ujawnieniu
zbrodni katyńskiej) żądał zaakceptowania granicy wg. linii Curzona (na Bugu), w
zamian za rekompensaty na zachodzie i usunięcia z rządu osób, które publicznie
demonstrowały swój wrogi stosunek do Rosji (gen.Sosnkowski, ministrowie Kot
i Kukiel). Na przyjęcie tych warunków nalegał usilnie Churchill. Wyrażając zgodę
na utratę Kresów, straciłby wiarygodność czynników krajowych i spowodowałby
ferment w wojsku, w którym większość żołnierzy pochodziła z Kresów. Na
dobitek Alianci nie zgadzali się na ogłoszenie przewidywanych dla Polski
rekompensat na zachodzie, aby nie wzmacniać oporu Niemców. Paradoks

                                      19
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


polegał na tym, że cały ten spór był już “musztardą po obiedzie”, bo utrata
Kresów była już wcześniej przesądzona na konferencji Wielkiej Trójki w
Teheranie, tylko Roosvelt prosił, aby tego nie ujawniać nikomu, gdyż bał się
stracić 7 milionów głosów Polaków w zbliżających się wyborach.

    Przed odlotem do Moskwy na rozmowy ze Stalinem, w dniu 26 lipca 1944
bez wiedzy Prezydenta, Rządu i Naczelnego Wodza wysłał do delegata Rządu w
kraju i Dowódcy AK taką depeszę: „Na posiedzeniu Rządu RP zgodnie zapadła
uchwała upoważniająca Was do ogłoszenia powstania w momencie przez Was
wybranym. Jeśli możliwe, zawiadomcie nas przed tym…” Zebrana w dniu 28
lipca Rada Ministrów została zaskoczona tym faktem dokonanym, akceptowała
jednak ex post depeszę. Mikołajczyk, przeceniając siłę militarną Armii Krajowej,
postanowił rzucić na szalę los Warszawy i z powstania uczynić monetę
przetargową w rozmowach ze Stalinem. Ten jednak zdawał sobie sprawę, że jest
to moneta bez wartości, bo znaczenie strategiczne powstania, nawet gdyby
powstańcom udało się zdobyć mosty na Wiśle jest znikome, a cała ta akcja jest
politycznie wymierzona przeciw Rosji. W rozmowach ze Stalinem, Mikołajczyk
wykazał naiwność, obiecując mu utworzenie w Warszawie rządu przyjaznego
Sowietom, podczas gdy Stalin nie życzył sobie żadnego autentycznie polskiego
rządu.

Gen. Sosnkowski - Wódz Naczelny. Wódz bez władzy.

Historycy uważają, że “był za, a nawet przeciw” i nie wydawał jasnych rozkazów,
lecz rodzaj sugestii. Podobnie jak Grot-Rowecki widział konieczność
przeciwstawienia się dominacji sowieckiej pod groźbą odpowiedzialności przed
przyszłymi pokoleniami i pisał: “rozpaczliwe gesty w życiu narodów są niekiedy
nieuniknione ze względu na symbolikę polityczną tych aktów i znaczenie
moralne dla potomności”. Był autorem absurdalnej Instrukcji dla AK, która
mówiła, że w miarę posuwania się Rosjan, Armia Krajowa ma występować
zbrojnie przeciw Niemcom, ale z chwilą pojawienia się Rosjan w danej
miejscowości – znowu schodzić do podziemia. Byłyby to więc czyny i ofiary
anonimowe, a efekty przypisałaby sobie partyzancka komunistyczna. W lipcu
1944 kazał Borowi – Komorowskiemu rozważyć możliwość ewakuowania


                                      20
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


najwartościowszych ludzi na zachód (opcja wybrana w styczniu 1945 przez d-ce
Brygady Świętokrzyskiej NSZ). Historycy zarzucają mu, że Powstania ani nie
nakazał, ani nie zakazał a na kilka dni przed spodziewanym wybuchem
powstania wyjechał na “inspekcję” do Włoch, umywając ręce od
odpowiedzialności.

     W rzeczywistości Naczelny Wódz dekretem Prezydenta z 22.5.1942 został
pozbawiony na rzecz Rządu uprawnień przewidzianych w Konstytucji. Do Rządu
należały wszelkie decyzje dotyczące prowadzenia wojny, a decyzja o wywołaniu
powstania, była decyzją per excellence polityczną i należała do Rządu.
Potwierdzało to porozumienie Rządu i Naczelnego Wodza z 27.10.1943, tak
więc gen. Sosnkowski mógł tylko czynnikom rządowym w Londynie i Armii
krajowej przesyłać swoje sugestie. Sugestie te były jednak przez Rząd
ignorowane a wysyłane depesze do Komendanta AK cenzurowane i opóźniane.
Kluczowa depesza z 28 lipca 1944 brzmiała:

„W obliczu sowieckiej polityki gwałtów i faktów dokonanych, powstanie zbrojne
byłoby aktem pozbawionym politycznego sensu, mogącym za sobą pociągnąć
niepotrzebne ofiary (-)”

Na zachowanej depeszy jest odręczna adnotacja Szefa Sztabu gen.Kopańskiego:
„Przekazałem p.Prezydentowi, który nakazał depeszy nie wysyłać wobec
uchwały Rządu z dnia 28 lipca. (-) Kopański, 3 sierpnia 1944”.

Uchwała Rządu z 28 lipca cedowała prawo decyzji o powstaniu na władze w
kraju.

Stalin – Wiadomo, konsekwentny rzezimieszek

   Jego stosunek do Polski by jasny: określał go pakt Ribbentrop-Mołotow i
zbrodnia katyńska. Stąd łatwo było zgadnąć intencje jego na przyszłość. Rząd
Londyński traktował z nieukrywaną pogardą a Armii Krajowej zarzucał, że nie
walczy z Niemcami, lecz zwalcza partyzantkę sowiecką. Było w tym trochę
prawdy. Represje Niemieckie na ludności powodowały, że AK prowadziła tylko
akcje sabotażowe i to w ograniczonym zakresie. W latach 1943-44 w lasach
zrobiło się ciasno. Często na tych samych terenach działały oddziały AK,

                                     21
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


partyzantka komunistyczna, ukraińska, rosyjscy spadochroniarze zrzuceni na
tyły wroga i wreszcie pospolite bandy rabunkowe. Wszystkie czerpały środki do
życia z tego samego “rezerwuaru”, jakim były gospodarstwa chłopskie.
Dochodziło więc do zatargów a czasem i potyczek, bo trzeba było bronić polskiej
ludności. W okręgach wileńskim i nowogrodzkim dochodziło do starć z
partyzantką sowiecką a nawet do kontaktów z Niemcami, celem pozbycia się
“niepożądanych gości” (Lisiewicz – Plan Burza).

   Dlatego Stalin już 1943 roku przeciwstawiał się zrzutom broni dla AK –
twierdząc, że broń ta idzie w nieodpowiednie ręce. A podczas powstania nie
zgadzał się nawet na lądowanie samolotów alianckich na założonej przez
amerykanów bazie lotniczej w Połtawie na Ukrainie, które mogłyby dokonać
zrzutów broni dla Warszawy, w ramach lotów wahadłowych. Argumentował, że
“Rząd Radziecki nie chce mięć nic wspólnego z awanturą wywołaną przez
kryminalistów dla osiągnięcia celów wrogich wobec Związku Radzieckiego”.
Uprzedził też, że Armia Czerwona nie będzie tolerować w pasie działań
frontowych żadnych oddziałów nie podporządkowanych jej dowództwu.
Stanowisko Stalina musiało być znane KG AK przed wywołaniem Powstania

Churchill – Wiadomo, nieszczery doradca

    Z wielką siłą nalegał na Mikołajczyka, aby ten zgodził się na zmianę granic i
na usunięcie z Rządu osób wrogich Rosji, co dałoby szansę na dogadanie się ze
Stalinem w sprawach współpracy wojskowej i administracji cywilnej na
wyzwolonych terenach. Argumentował, że Anglia dochowuje swoich
zobowiązań sojuszniczych wobec Polski, ale nigdy nie gwarantowała
quot;specyficznychquot; granic i uprzedzał, że Anglicy nie będą bić się z Rosją o polskie
granice. Oczywiście w tych wszystkich radach najważniejszy był interes Wielkiej
Brytanii, honorowe wyjście z sytuacji w stosunku do zdradzanej Polski i troska,
aby nie zrazić sobie Rosji, na której spoczywał główny ciężar wojny.

Roosevelt – Wiadomo, obłudnik

  Zataił, że już na konferencji w Teheranie uzgodnił ze Stalinem przebieg
polskiej wschodniej granicy, bo nie chciał utracić w wyborach 7 milionów


                                       22
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


głosów polonii. W rozmowie z Mikołajczykiem udawał, że popiera jego dążenia
do zachowania Lwowa i Wilna, niepotrzebnie “utwardzając” jego stanowisko. W
fazie powstania ociągał się z udzieleniem pomocy lotniczej a nawet z
ogłoszeniem, że powstańcy są żołnierzami koalicji i przysługują im prawa
kombatanckie zgodnie z konwencją haską i genewską. Wszystko, aby nie narazić
się Stalinowi, bo to działo się na terenie rosyjskiego teatru operacyjnego.

   W Jałcie nie wyciągnął wniosków z zachowania się Stalina podczas Powstania
i uwierzył mu, że on chce “aby Polska była niepodległa i demokratyczna”. Bo
Stalin był jeszcze potrzebny do rozgrywki z Japonią.

Hitler - IDOL Narodu Niemieckiego

   Na wiadomość o wybuchu powstania, rozkazał zabić wszystkich
mieszkańców bez względu na wiek i płeć a miasto spalić i zrównać z ziemią.
Rozkaz ten natychmiast zaczęto wykonywać z niemiecką skrupulatnością.

Armia Krajowa - Elita Narodu - wspaniała organizacja

   Już sama nazwa powodowała nieporozumienia, gdyż posiadała tylko
nieliczne oddziały zbrojne operujące głównie w lasach. To było raczej
sprzysiężenie ludzi ze wszystkich warstw społecznych, gotowych walczyć o
Polskę wszelkimi dostępnymi środkami. Jej liczebność wahała się (w zależności
od czasokresów oraz źródeł) od 200 do 350 tysięcy członków. Większość
żołnierzy nie wykonywała zadań bojowych, lecz wywiadowcze i sabotażowe w
swoich miejscach pracy, sabotując urządzenia, środki transportowe i archiwa
wroga. Przez samą Komendę Główną przewinęło się w czasie okupacji 4500
etatowych pracowników, z czego ponad 1500 zginęło rozstrzelanych lub w
obozach koncentracyjnych. Armia Krajowa miała wspaniałych ludzi, pracujących
w nieustannym zagrożeniu i prowadziła bardzo szeroki zakres działalności:
wywiad (krajowy i zagraniczny), wysyłanie kurierów, przyjmowanie zrzutów,
akcje sabotażowe, likwidowanie gestapowców i konfidentów, odbijanie
więźniów, opieka nad rodzinami aresztowanych i pomordowanych, tajne
podchorążówki, produkcja broni, propaganda (druk i kolportaż), podrabianie
dokumentów, służba medyczna i kwatermistrzowska.


                                     23
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


W samej Warszawie posiadała kilka tysięcy lokali konspiracyjnych i skrzynek
kontaktowych. Z pieniędzy ze zrzutów miała budżet, z którego opłacano
pracowników pracujących wyłącznie dla organizacji, wypłacano żołd żołnierzom,
zapomogi dla rodzin, kupowano broń, wykupywano więźniów.

   Armia Krajowa miała tylko jeden mankament: praktycznie nie miała broni.
Szczególnie w Warszawie, przed samym wybuchem powstania.

    Niestety większość członków Komendy Głównej okazała się kompletnymi
ignorantami w sprawach nowoczesnych metod prowadzenia wojny. Domagali
się „zrzucenia Brygady Spadochronowej na Wolę” a zrzutów broni „na plac
Napoleona”, wzbudzając uśmiechy politowania dowódców alianckich. Nie
docenili nawet skuteczności broni maszynowej, rozkazując atakować niemieckie
bunkry w biały dzień t.zw. „rojem”.

ROLE DRUGOPLANOWE:

Gen. Tatar - Zastępca Szefa Sztabu AK - quot;Trędowatyquot;

    Jesienią 1943 opracował dla Dowódcy AK referat, w którym udowadniał, że
cała Europa południowo-wschodnia dostanie się w strefę wpływów sowieckich,
więc nie można prowadzić polityki dwóch wrogów, lecz trzeba się z Rosją ułożyć
i czym wcześniej tym lepiej, bo uzyska się lepsze warunki zanim Rosjanie wejdą.
Został uznany w sztabie za zdrajcę i aby nie quot;zarażałquot; tymi ideami młodszych
oficerów - został wysłany w kwietniu 1944 do Londynu.

Płk Bokszczanin - Z-ca Szefa Sztabu AK - Przytomny

   Na odprawach poprzedzających decyzję o powstaniu przekonywał, że
Rosjanie zatrzymają ofensywę, gdy zorientują się, że powstanie zostało
wywołane przez wrogi im Rząd w Londynie, celem zainstalowania w stolicy
podległych mu władz cywilnych.

   Ostrzegał przed przedwczesnym rozpoczęciem powstania, zanim nie pozna
się intencji Rosjan. Radził, aby nie wydawać rozkazu do walki, zanim nie
zaobserwuje się, że artyleria sowiecka przenosi ogień na lewy brzeg Wisły. Byłby


                                      24
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


to dowód, że przełamali opór niemiecki na prawym brzegu i zamierzają
forsować Wisłę. Przyjęto to, jako warunek rozpoczęcia powstania, ale w chwili
wydawania rozkazu do walki - zapomniano o tym.

Jan Nowak- Jeziorański - quot;Kurier z Londynuquot; - Sygnał ostrzegawczy

    Gdy w lipcu 1944 wrócił z Londynu do Polski, był chyba najlepiej
zorientowanym człowiekiem w sytuacji zarówno w Londynie jak i w Polsce. W
Londynie rozmawiał z Mikołajczykiem i Sosnkowskim, był przyjęty przez
Churchilla i ministra Edena i miał wystąpienie w Parlamencie Brytyjskim.
Ostrzegał dowództwo AK, że sytuacja międzynarodowa jest taka, że Rosjanie po
zajęciu Polski, będę w niej rządzić jak zechcą, wiec powstanie będzie walką o
przegraną już sprawę. Że nie można liczyć na żadną pomoc militarną z zachodu i
że powstanie nie poruszy tez opinii publicznej na Zachodzie. Uprzedził też, że
Polska Brygada Spadochronowa nie przybędzie z pomocą, bo została już przez
Aliantów przeznaczona do innych celów. Nie przybędzie nawet anglo-
amerykańska misja obserwatorów, bo Polska leży w strefie działań sowieckich.
Wspomina, że młodsi oficerowie prosili go, aby przekonał dowództwo, że
powstanie to szaleństwo. Nie przekonał.

quot;Polacyquot; z Komitetu Lubelskiego – czyli agenci sowietcy

    Wzywali do rozpoczęcia walki w Warszawie. A gdy powstanie wybuchło,
odezwa KC PPR głosiła: quot;Banda sanacyjnych awanturników i warchołów podnosi
dziś swą brudną łapę przeciw PKWN i przeciwko Ludowemu Wojsku
Polskiemu...quot; A Gomułka po upadku powstania powiedział: quot;stosy trupów
bohaterskich obrońców stolicy reakcja traktowała jako drabinę, po której
chciała dostać się do władzy, wbrew woli Naroduquot;.

Gen. SS Von dem Bach-Zelewski - odpowiedzialny za pacyfikację - Polaka-syn

  Uzyskał zgodę Hitlera, aby ze względów praktycznych (oszczędność czasu i
amunicji) nie zabijać wszystkich mieszkańców, lecz tylko mężczyzn i chłopców
powyżej lat 14-tu.




                                     25
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Marszał Konstantin Rokossowskij - D-ca Frontu Sowieckiego - Polak?! Po
przegranej bitwie pancernej 4-5 sierpnia pod Wołominem, gdy jego korpus
pancerny został przez Niemców odrzucony - już 8 sierpnia zameldował
Stalinowi, że 23 sierpnia będzie w stanie wznowić ofensywę celem zdobycia
Warszawy (Stalin planu nie zatwierdził). Potem, aby przedłużyć powstanie,
pozorował quot;desantquot; na Czerniakowie. Nie nawiązał kontaktu z dowództwem
powstania, mimo że wskazano mu czynny kabel telefoniczny z Pragi do
Śródmieścia. Po wojnie mianowany Marszałkiem Polski.

BEZPOŚREDNI SPRAWCY

Gen. Okulicki, Emisariusz Sosnkowskiego - Zawadiaka (dziś byłby nazwany
oszołomem)

    Znany był w kołach wojskowych ze swojej impulsywności i brawury. Bór-
Komorowski wyrażał się o nim: “to jest ktoś, to jest chłopak do wypitki i do
wybitki” i widział w nim męża opatrznościowego. Postać tragiczna, bez
wyobraźni i poczucia odpowiedzialności, a dziwne, bo przeszedł w 1940-1941
przez więzienia NKWD, lecz w 1944 ciągle nie doceniał perfidii i przebiegłości
Rosjan. Zrozumiał to chyba dopiero wtedy, gdy w 1945 został podstępnie
uprowadzony do Moskwy i znalazł się znowu na Łubiance (gdzie po procesie 16-
tu zmarł lub został zamordowany).

    Zrzucony do Polski w maju 1944 uparcie dążył do wywołania powstania.
Mówił: “potrzebny jest czyn, tylko przez walkę można wykazać dążenie narodu
do wolności i niepodległości”. Członków Komendy Głównej AK, którzy wyrażali
obawy, posądzał o defetyzm i tchórzostwo. Na argumenty, że brak jest broni,
odpowiadał: “lud paryski nie liczył ilości pałek jak ruszał na Bastylie”. Borowi-
Komorowskiemu groził, że jeśli nie wyda rozkazu do powstania, to stanie się
drugim Skrzyneckim. Cały czas parł do walki, namawiał członków KG, aby
Borowi przedstawiali fałszywy obraz sytuacji, aby przyśpieszyć wydanie rozkazu.
(Ciechanowski)

     Na naradach KG AK mówił: „W Warszawie mury się będą walić i krew poleje
się strumieniami, aż opinia publiczna wymusi na rządach zmianę decyzji z


                                       26
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Teheranu” (zachowały się stenogramy). Aż dopiął swego. Jan Nowak-Jeziorański
w swojej książce “Kurier z Warszawy” (wyd. Odnowa, Londyn 1978) pisze o nim:
(w przededniu powstania) “nie odczuwał wahań ani rozterki – wynikało to z jego
brawurowej natury żołnierza pędzącego do szturmu z zamkniętymi oczyma”...

   Na ostatniej odprawie przed powstaniem Bór mianował go dowódca nowej
organizacji antysowieckiej, która miała rozpocząć działania w wypadku
aresztowania przez Rosjan dowódców Armii Krajowej i nakazał mu wyłączyć się
z akcji powstańczej i przejść do głębokiej konspiracji. Powiedział mu: “Jest Pan
Generale naszą ostatnią nadzieją”.

   Gdy 6 sierpnia miasto płonęło, na Woli rozstrzeliwano codziennie 30 tysięcy
ludzi i wiadomo już było, że powstanie obraca się w katastrofę – Okulicki pisał
do Bora: “należy zdobyć najważniejsze gmachy rządowe jak Akademię Sztabu
Generalnego i ratusz i oflagować te budynki, aby wkraczający bolszewicy ujrzeli
potęgę Państwa Polskiego”.

   Po upadku Powstania, jako ostatni Dowódca Armii Krajowej, napisał do
prezydenta Raczkiewicza, że “powstanie warszawskie dobrze spełniło swoje
zadanie”...

Armie Krajowa rozwiązał w styczniu 1945.

Gen. Bór-Komorowski - Dowódca AK - Kawalerzysta

   Medalista w zawodach hippicznych na olimpiadzie w Berlinie. Według opinii
płk Bokszczanina wojskowe wiadomości i przygotowanie dowódcy AK
“ograniczały się do umiejętności dowodzenia pułkiem kawalerii”. Nie miął
żadnego doświadczenia w prowadzeniu walki w mieście i nie znał się na
koniecznych zabezpieczeniach logistycznych takiej walki. Był człowiekiem
słabego charakteru i ulegał wpływom takich osobników jak Okulicki. Generał
Tatar wyrażał się o nim “pajac”(Ciechanowski)

   Jan Nowak-Jeziorański (Kurier z Warszawy) pisze o nim: “Wbrew jakby jemu
samemu pchały go nieustannie w górę wojenne okoliczności i dziwny polski
system selekcji, zapewniający największe szanse temu, na którego wszyscy

                                      27
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


najłatwiej się godzą, bo nikomu nie przeszkadza”. Na dwa tygodnie przed
wybuchem powstania Bór-Komorowski twierdził: “Przy obecnym stanie sił
niemieckich i ich przygotowaniach polegających na rozbudowie każdego
budynku zajmowanego przez wojsko lub urzędy w obronne fortece z bunkrami i
drutem kolczastym – powstanie nie ma szans powodzenia”.

   Rozkaz do rozpoczęcia powstania wydal po naciskach Okulickiego i pod
nieobecność szefa wywiadu i szefa wydziału operacyjnego, na podstawie nie
sprawdzonej wiadomości d-cy okręgu warszawskiego, że na Pelcowiźnie
zauważono już czołgi sowieckie. Pół godziny później okazało się, że to nie były
czołgi sowieckie, tylko niemieckie, przechodzące do kontrofensywy. Rozkaz
mógł jeszcze odwołać, lecz nie zrobił tego. Dlaczego ? Bo pułkownik Antoni
Chruściel bez porozumienia z Komendantem AK, w dniu 27 lipca samowolnie
wydał rozkaz koncentracji oddziałów powstańczych na stanowiskach
wyjściowych. Rozkaz przez Komorowskiego został odwołany, bo sytuacja na
froncie była niejasna. Ale nastąpiła dekonspiracja całej organizacji oraz lokali
konspiracyjnych. Nadeszły sygnały, że Niemcy zaczynają sporządzać listy osób
nieobecnych w pracy w dniu 28 lipca, oraz lokali konspiracyjnych, na podstawie
donosów konfidentów. To zmusiło Bora-Komorowskiego do wydania rozkazu do
pośpiesznego podjęcia walki 1 sierpnia, inaczej Niemcy mieliby czas na
wyłapanie większości sprzysiężonych. Byłby to wyrok śmierci dla żołnierzy
warszawskiego okręgu Armii Krajowej.

   W pierwszych dniach Powstania, gdy ludność stolic z nadzieją oczekiwała
pomocy ze strony Rosjan, Bór kazał rozkleić wszędzie idiotyczną odezwę, aby
przywitać wchodzących Rosjan W MILCZENIU. Nic dziwnego, że nie śpieszyli się
z pomocą.

   W czasie Powstania wykazał się brakiem elementarnej wiedzy wojskowej.
Żądał, aby przysłano Polską Brygadę Spadochronową i polskie dywizjony
Mustangów, co było niewykonalne aż z dwóch powodów: nie zdobyto lotniska i
ze względu na ograniczony zasięg samolotów. 14-go sierpnia wydał desperacki
rozkaz, aby oddziały leśne AK “szły na odsiecz Warszawie”. Oddziały z



                                      28
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Kampinosu dotarły na Żoliborz, ale te z Puszczy Kozienickiej i Świętokrzyskiej, po
wyjściu z lasów, zostały rozbite przez Niemców..

   W przededniu kapitulacji powstania, w uznaniu zasług, został przez
Prezydenta Raczkiewicza mianowany Wodzem Naczelnym Polskich Sił
Zbrojnych...

    Zapytany przez historyków po wojnie, czy podczas Powstania doświadczył
choć jednej chwili radości, powiedział: „Tak, gdy chłopcy z jakiegoś rozbitego
sklepu przynieśli piękną parę butów kawaleryjskich”. W swoich pamiętnikach
epatował bohaterskie wyczyny dwunastoletnich dzieci niszczących czołgi
butelkami z benzyną.

- Po wojnie gen. Bór-Komorowski udzielając wywiadów twierdził, że gdyby
generał Sosnkowski zakazał robienia powstania, to Powstania by niebyło.
Zdradza tym, że nie wiedział kto był jego przełożonym, bo decyzja należała do
Premiera. Deklarował, że za klęskę Powstania odpowiada on sam ale nie
wycofał się z życia publicznego, przyjmował awanse na stanowisko Wodza
Naczelnego i Premiera Rządu oraz ordery Virtuti Militari (Krzyż Kawalerski i
Komandorski) – co świadczy o jego niskim morale.

Gen.Pełczyński - Szef Sztabu KG AK - Dyzio

   Na jednej z ostatnich odpraw KG, Delegat Rządu zapytał go, co będzie, jeśli
Rosjanie wstrzymają ofensywę. Odpowiedział : ”no to Niemcy nas wyrżną”.

   Ustalono też, że ze względu na brak broni, silnie ufortyfikowane obiekty
zajmowane przez Niemców, jak aleja Szucha czy koszary lotników na
Rakowieckiej – nie będą atakowane, lecz jednie izolowane, bo chodzi o
opanowanie miasta. Pierwszego sierpnia w s z y s t k i e obiekty były atakowane
i mimo olbrzymich strat w ludziach ż a d e n nie został zdobyty. Po wojnie
powiedział, że te silnie bronione obiekty były atakowane przez n i e d o p a t r z-
e n i e ... Do końca niczego nie zrozumiał. W 1945 roku powiedział Janowi
Nowakowi-Jeziorańskiemu (Kurier z Warszawy): “Rosjanie dosłownie lizali już
Warszawę, musielibyśmy nie być wojskiem tylko strażą ogniową, aby się nie bić
w tej sytuacji”...

                                        29
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Płk Chruściel (quot;Monterquot;) - D-ca Okręgu Warszawskiego – Wojak Szweik

   Nie zorganizował wywiadu na przedpolu walki w postaci obserwatorów
zaopatrzonych w krótkofalówki, aby informować o postępach wojsk sowieckich.
W dniu 27 lipca samowolnie wydał rozkaz koncentracji oddziałów powstańczych
na stanowiskach wyjściowych. Nastąpiła dekonspiracja całej organizacji oraz
lokali konspiracyjnych. To zmusiło Bora-Komorowskiego do wydania rozkazu do
podjęcia walki 1 sierpnia, inaczej Niemcy mieliby czas na wyłapanie większości
sprzysiężonych.

   31-go lipca wsiadł w tramwaj i pojechał na Pragę, zobaczyć co się dzieje na
rogatkach miasta. Dojechał do wylotu Grochowskiej i do wylotu Radzymińskiej. I
baby powiedziały mu, że na Pelcowiznie widziano już czołgi bolszewickie. Dalej
wywiad dowódcy okręgu nie sięgał. Z tą wiadomością, która okazała się po
prostu plotką, wrócił do Bora i było to stanowiło kolejny argument do wydania
rozkazu o początku powstania.

Powstańców nie posiadających broni kazał uzbroić w siekiery, łomy i kilofy.

   Jeszcze przez cały sierpień, nie mając żadnych odwodów, aż do upadku
Starówki, snuł nierealne plany “kompletnego wyrzucenia Niemców z miasta”.

   Na ostatniej przed kapitulacją naradzie dowództwa AK, w dniu 28 września,
będąc świeżo awansowany na generała, oświadczył: (Żenczykowski-Samotny bój
Warszawy) - “Duch żołnierzy jest doskonały, nasze pozycje obronne są dobre,
sytuacja amunicyjna i stan broni jest dobry, walkę obronną możemy prowadzić
stosunkowo długo...”

Po wojnie, w swoich artykułach o Powstaniu do prasy emigracyjnej w Londynie,
napisał:

„WSZYSCY KTÓRZY ROZPOCZĘLI WALKĘ WIEDZIELI, ŻE IDĄ NA PEWNĄ ŚMIERĆ,
POZOSTALI ZAZDROŚCILI POLEGLYM. NADZIEMSKA SIŁA ROZPROMIENIAŁA
SERCA.”




                                       30
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Płk Iranek-Osmecki - Szef Wywiadu KG AK - Spóźnialski

   Dał się przekonać Okulickiemu, że (cytuję jego wspomnienia): “musimy
stoczyć w Warszawie bitwę, której świat nie będzie mógł zignorować, bo
dostarczy to krwawego dowodu perfidii sowieckiej”. I dalej: “Jako szef wywiadu
miałem obowiązek przestrzec Bora przed nieprzemyślaną decyzją, ale jako Polak
podzielałem pogląd Okulickiego, że Warszawa nie może przejść z rąk
niemieckich w sowieckie bez wyrażenia naszej woli zachowania niepodległości
choćby poprzez wielki krzyk buntu i rozpaczy”.

   Ostrzegał Bora, że Niemcy koncentrują na przedpolu Warszawy doborowe
dywizje pancerne SS. Niestety, gdy dostał informację, że dywizje te przeszły już
do kontrnatarcia – spóźnił się na ostatnia odprawę, na której Bór wydał rozkaz
rozpoczęcia nazajutrz powstania.

OKOLICZNOŚCI ŁAGODZĄCE

   20 lipca był zamach na Hitlera i nieudany przewrót wojskowy – liczono, że
lada dzień rozsypie się niemiecka dyscyplina. W dniach 22 do 27 lipca
obserwowano w Warszawie paniczną ucieczkę Niemców. Piszący te słowa
widział, jak niemieccy urzędnicy zamieszkali w naszym domu wyrzucali w
popłochu z okien ubrania i materace prosto na stojący na podwórku samochód.
Przez mosty ciągnęły na zachód kolumny wycieńczonych żołnierzy, co sprawiało
wrażenie rozkładu na froncie i ucieczki.

    Na prośbę Churchilla, Stalin zgodził się przyjąć Mikołajczyka, który właśnie
był w drodze do Moskwy. Sądzono, że może nareszcie uda mu się uzgodnić
zasady choćby doraźnej współpracy wojskowej między AK i Armią Czerwoną. Od
26 lipca słychać było od wschodu ciągły odgłos kanonady artyleryjskiej. W tym
czasie komunistyczna radiostacja z Lublina nadawała odezwy “do ludu
Warszawy, aby chwycił za broń i pomógł Armii Czerwonej zdobyć miasto”.
Istniało więc niebezpieczeństwo, że powstanie wywołają czynniki
komunistyczne i one przywitają Rosjan “w imieniu ludu” lub, że wybuchnie ono
spontanicznie w sposób niekontrolowany.

I tak oto udało się Rosjanom “wpędzić w maliny” dowództwo AK .

                                      31
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


SPLOT NIEPOROZUMIEŃ, PARADOKSÓW I UTOPII

   Paradoksem było, że zawarcie przez Mikołajczyka porozumienia o
współpracy militarnej rozbijało się o to, że nie chciał on i nie mógł zgodzić się na
korektę naszej wschodniej granicy. A sprawa utraty przez Polskę swoich ziem na
wschodzie była już dawno przesądzona na konferencji w Teheranie, lecz było to
przed Rządem Polskim, na wniosek Roosvelta – ukrywane.

   Nieporozumieniem było wzajemne przecenianie swoich ról. Rząd w Londynie
na podstawie przesadzonych meldunków przeceniał siłę militarna AK, a czynniki
krajowe przeceniały możliwości dyplomatycznego działania rządu
emigracyjnego, z którym nikt się za bardzo nie liczył. Jak słusznie napisał Jan
Karski, wojnę wygrywa się siłą gospodarki i zasobów, czyli ilością
wyprodukowanych czołgów i samolotów, a nie jakimś podziemiem, które choć
wspaniale zorganizowane, pozostawało bez broni.

   Wydaje się, że kluczem do rozwiązania zagadki “jak mogło dojść do takiego
szaleństwa” jest raport Tadeusza Chciuka, który 26 lipca 1944 wrócił do
Londynu ze swojej drugiej wyprawy do Polski jako kurier MSW. Cytuje wyjątki:

   “Naród polski zdaje egzamin w tej wojnie. Ale egzaminu tego nie zdają
kierownicy naszego życia podziemnego, organizatorzy konspiracji, przywódcy
polityczni i wojskowi. Bardzo mało mógłbym wyliczyć osób spośród kierujących
naszym życiem podziemnym, które orientują się w wydarzeniach
międzynarodowych, w światowym układzie sił i tym samym w naszych
możliwościach. Ale i te osoby, które się orientują, odrzucają wiadomości
niepomyślne, bazując swe poglądy, nadzieje i postępowanie na wiadomościach
pomyślnych. Gdy mówiłem, że Rosja jest dziś potęgą, z która musimy się liczyć –

odpowiadano mi, że to są jej ostatnie podrygi, że nie ma własnej broni ani
amunicji, walczy sprzętem amerykańskim i zależy od anglosaskich dostaw
żywności”. I dalej: “Prowincjonalizm naszego społeczeństwa można nazwać
najczystszym patriotyzmem. Chodzi tu o prawdziwych z krwi i kości Polaków,
t.zn. niezbyt myślących, ale bardzo dzielnych patriotów. Cóż wiec prostszego jak
walczyć do ostatniej kropli krwi o każdą piędź ziemi polskiej, być bohaterem i


                                        32
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


zginąć. To, że społeczeństwo nie poszło na współprace z Niemcami, kosztowało
nas już śmierć milionów ludzi. To zaś, że będziemy bohaterami, którzy niczego
się nie zrzekną – może nas kosztować utratę całej Polski”.(Duraczyński, Między
Londynem a Warszawą)

    Niestety prawdą było to, co wbijała nam przez pól wieku propaganda
komunistyczna: masy żołnierskie AK zostały oszukane przez dowództwo.
Zdecydowana większość w powstaniu widziała szanse odwetu na Niemcach.
Tylko nieliczni zdawali sobie sprawę, że gra idzie o co innego: Niemcy i tak
odejdą z Warszawy, chodzi o przyszły kształt Polski. Ale tylko wąskie
kierownictwo wiedziało, że ten kształt Polski też już jest przesądzony, a
powstanie ma być tylko “krzykiem protestu”. Żołnierze nie zdawali sobie sprawy
jak wrogie są stosunki miedzy obozem londyńskim a sowietami. Porywając się
do walki z Niemcami, nie wiedzieli, że nagrodą za ich czyn będzie na pewno
upokarzające rozbrojenie, a dla wielu z nich więzienie lub sowieckie łagry i
śmierć.

   A na tych, co podejmowali decyzje ciążył czynnik psychologiczny. Wiedzieli,
że jeśli nie rzucą AK do walki z Niemcami, to potwierdzą sowieckie zarzuty
bierności a nawet sympatyzowania z Niemcami i skończą w więzieniach NKWD.
Wiedzieli, że NKWD ma ich ¨rozpracowanych¨ - zna ich pseudonimy, nazwiska i
rysopisy. Więc wysyłając nieuzbrojoną młodzież na bunkry i czołgi – świadomie
lub podświadomie próbowali kupić sobie choćby chwilową nietykalność. Tego
wątku nie znajdziemy oczywiście w żadnych wspomnieniach ani “politycznie
poprawnych” opracowaniach historycznych, ale według mnie musiał wchodzić
w rachubę. Wszyscy mają instynkt samozachowawczy...

OD PLANU quot;BURZAquot; DO POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

    Bór-Komorowski zmienił bezsensowna ¨Instrukcję dla AK¨ Sosnowskiego,
która przewidywała, że AK atakuje cofających się Niemców, a z nadejściem
Rosjan – schodzi znowu do podziemia. Bór postanowił, że AK atakuje cofające
się niemieckie straże tylne, a następnie ujawnia się przed Rosjanami jako wojsko
podległe Rządowi Polskiemu i występuje w roli gospodarza, proponując wspólną
walkę z Niemcami.

                                      33
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


   Ze względu na słabość sił, miała to być bardziej demonstracja polityczna niż
realna pomoc wojskowa dla Armii Czerwonej. Działania takie, na przykład na
Wołyniu, przechodziły zupełnie bez echa. Aby uzyskać rozgłos postanowiono
zdobyć siłami AK większe miasta jak Wilno i Lwów. Operacje te wykonano
kosztem wielkich strat w ludziach i nawiązano nawet współprace z dowódcami
oddziałów liniowych armii sowieckiej. W kilka dni później oddziały AK były
rozbrajane, a oficerowie aresztowani przez NKWD. Żołnierze mieli do wyboru
Kaługe lub wcielenie do Armii Berlinga. Oficerowie – Kaługe lub śmierć (bo do
Armii Berlinga byli nieprzydatni). Wydarzenia te nie były w stanie poruszyć
opinii światowej. Dopominano się przysłania anglo-amerykańskich misji
obserwacyjnych, ale bezskutecznie, bo te tereny były teatrem operacyjnym
sowietów.

     Fakty te, zamiast zadziałać ostrzegawczo na dowództwo AK – wpłynęły na
utwierdzenie opinii, że powstanie zbrojne w Warszawie będzie ostatnią szansą
zaalarmowania opinii światowej, że Rosjanie zagarniają Polskę, nie licząc się z jej
legalnymi władzami.

    Okulicki, według wspomnień Iranka-Osmeckiego, mówił: “Wilno i Lwów, te
zamordowane miasta nie otworzyły oczu Zachodowi. Ale tym razem nasza
ofiara będzie tak wielka, że będą musieli zmienić swoją perfidną politykę, która
skazuje Polskę na nową niewolę”.

   Gdy 15 lipca podejmowano decyzje o podjęciu walki w Warszawie znane
było zachowanie się Rosjan w Wilnie i we Lwowie. Łudzono się jednak, że będzie
ono inne na ziemiach na zachód od linii Curzona. Ale w dniu 25 lipca Bor-
Komorowski winien wiedzieć, co stało się z oddziałami AK na Lubelszczyźnie,
które po walce z Niemcami rozbrojono a oficerów aresztowano i wywieziona do
Rosji. Było to wyraźne ostrzeżenie, że planowane powstanie nie może liczyć na
pomoc Sowietów ani nawet na ich lojalną współpracę – bo uważają oni AK za
wrogą im formacje. A pułkownik Chruściel winien wiedzieć jak niedobrze
wyglądała sytuacja na froncie w dniach 28-30 lipca w rejonie Radzymina,
Tłuszcza i Wołomina, bo oddziały AK współdziałały tam z Armia Czerwona. Pisze
o tym Tomasz Strzembosz (Rzeczpospolita Podziemna, W-wa2000, str. 290-


                                        34
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


295). A jeśli ci dowódcy o tym nie wiedzieli, to tym gorzej o nich świadczy. Bo
potrafili przez 5 lat utrzymać łączność radiową z Londynem a nie mieli łączności
z własnymi oddziałami w decydującym momencie.

BRAK PRZYGOTOWANIA

Zmiana planów Burzy spowodowała, że oddziały AK w Warszawie, liczne i
doskonale zorganizowane, były bardzo słabo uzbrojone. Jeszcze do połowy lipca
broń pochodzącą ze zrzutów przekazywano do oddziałów leśnych. Według
posiadanych danych, w chwili przystąpienia do walki, oddziały miały (licząc tylko
podstawową broń piechoty):

- 98 ręcznych karabinów maszynowych z zapasem 160 naboi na każdy

- 604 pistoletów maszynowych z zapasem 200 naboi na każdy

- 1386 karabinów z zapasem 170 naboi na każdy

Ponadto posiadano 2660 rewolwerów z 20 nabojami na każdy i około 50 tysięcy
granatów ręcznych głównie własnej produkcji.

    Oddziały t.zw. szturmowe liczyły około 30 tysięcy żołnierzy, więc jak widać,
tylko co piętnasty miał broń długą. Broni ciężkiej w ogóle nie było. Powstańcy
nie tylko, że byli słabo uzbrojeni, ale nie umieli też strzelać. No bo gdzie i kiedy
mieli się nauczyć? Jeden z powstańców wyznał mi, że w ramach szkolenia na
konspiracyjnej podchorążówce, miał szansę tylko raz wystrzelić do tarczy
podczas ćwiczeń w puszczy kampinoskiej. Niemieckie oddziały żandarmerii
przechodziły systematyczny trening strzelecki, a oddziały frontowe miały za
sobą 5 lat “praktyki”. Jeśli mimo to, jak w żadnej bitwie, Niemcy mieli więcej
zabitych niż rannych, to dlatego, że powstańcy w rozpaczliwej obronie przy
braku amunicji, dopuszczali Niemców na odległość paru kroków.

     Nie zadbano o zaopatrzenie oddziałów warszawskich w środki łączności jak
radiostacje i telefony polowe (można było ułożyć linie telefonów polowych w
kanałach). Odbiło się to fatalnie na dowodzeniu w czasie walki – musiano zdać
się na ofiarne łączniczki, a oficerowie Komendy Głównej siedząc z lornetkami na


                                        35
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


dachach wysokich budynków próbowali zgadnąć, co się dzieje w innych
dzielnicach. Bór-Komorowski (Armia Podziemna) pisze, że “dochodzące odgłosy
pozwalały mu zorientować się w przebiegu walk”. Do dnia 6 sierpnia Bór nie
wiedział czy są jakieś oddziały AK walczące jeszcze na Mokotowie. Przez brak
łączności nie można było skoordynować działań. Przykład: gdy oddziały z
Kampinosu dotarły na cmentarz powązkowski – oddziały powstańcze już
wycofały się na Stare Miasto.

   Rozporządzając pieniędzmi ze zrzutów, nie zakupiono środków
opatrunkowych ani nie stworzono zapasów żywności. Żołnierze od pierwszych
dni powstania głodowali, zdani na skromne zapasy mieszkańców miasta.

BRAK PRZEWIDYWANIA

   Przed podjęciem decyzji każdy strateg wojskowy winien spojrzeć na mapę.
Jak w końcu lipca przebiegała linia frontu? Dopiero w marcu został
odblokowany Leningrad a Niemcy trzymali się jeszcze mocno na Łotwie, w
Estonii w Prusach Wschodnich oraz na południowej Ukrainie i w Mołdawii.
Wojska, które podeszły klinem pod Warszawę, traciły impet po dwumiesięcznej
ofensywie spod Kowla.

    Można się więc było spodziewać, że Niemcy będą zaciekle bronić linii Wisły,
jako ostatniej naturalnej przeszkody przed granicami Rzeszy i że Rosjanie będę
musieli stanąć przed sforsowaniem Wisły dla podciągnięcia zaopatrzenia w
paliwo, żywność i amunicje. Każdy by stwierdził, że sytuacja jest niewyjaśniona i
że Rosjanie mogą nie wejść z marszu do stolicy.

    Powstanie militarnie wymierzone przeciw Niemcom, politycznie było
wymierzone przeciw sowietom i oni o tym dobrze wiedzieli. Jak w tej sytuacji
można się było spodziewać od Rosjan choćby lojalnego współdziałania? Znając
ich wrogi stosunek do Armii Krajowej i całego obozu londyńskiego należało
przyjąć, jako wysoko prawdopodobne, że ze względów politycznych wstrzymają
ofensywę. Była to dla Stalina wyjątkowa okazja, aby niemieckimi rękoma pozbyć
się w Polsce opozycji antykomunistycznej i kwiatu inteligencji. Byłoby naprawdę
zdumiewające, gdyby z takiej okazji nie skorzystał. Niestety, członkowie


                                       36
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Komendy Głównej AK takiej alternatywy nie przewidywali. Nie byli to ludzie
ograniczeni, tylko jak pisze Iranek-Osmecki: “nie chcieliśmy dopuścić do naszych
myśli takiej alternatywy, bo niszczyła naszą rację bytu”.

  “Trzeba zając miasto i utrzymać je do nadejścia Armii Czerwonej, a jeśli nie
nadejdzie – umrzeć” - zadecydował Okulicki, wydając tym samowolnie wyrok
śmierci dla 200 tysięcy mieszkańców stolicy. Nie pytanych, czy podzielają ten
jego zapał do umierania.

BŁĘDNE SCENARIUSZE

   Natomiast przewidywano inne pesymistyczne na ogół scenariusze wydarzeń
po wejściu Rosjan, w zależności od ich zachowania się. I tak wymyślono:

    - Dowódca okręgu warszawskiego (płk Chruściel) pozostaje w pobliżu
mostów (w założeniu, zdobytych przez powstańców) i ujawnia się Rosjanom
jako komendant garnizonu, a Jankowski ujawnia się jako przedstawiciel władz
cywilnych z ramienia rządu londyńskiego, czyli jako gospodarz.

   - Komenda Główna pozostaje na zachodnich krańcach Woli w fabryce
Kamlera i obserwuje zachowanie się Rosjan. Jeśli Rosjanie nie aresztują
komendanta okręgu, to KG ujawnia się, a doborowe odziały Kedywu,
stanowiące osłonę KG na Woli - maszerują defilować. W wypadku aresztowania
Chruściela – KG i oddziały Kedywu albo przechodzą do Kampinosu.
(zastanawiam się dziś po co - przecież to zagajnik, który Rosjanie, nie liczący się
ze stratami ludzkimi, mogli przeczesać w kilku godzin), albo zamykają się z
radiostacją w murach fabryki Kamlera na Woli i bronią się tam, aby “wywołać
światowy skandal”. Doborowe oddziały Kedywu, zgromadzone na Woli, nie
zdawały sobie sprawy, że znalazły się tam głównie po to, aby bronić Komendę
Główną AK przed Rosjanami. Jeszcze pod koniec Powstania Bór twierdził, że
Rosjanom rozbroić się nie damy i będziemy się bronić w enklawie ulic Lwowska-
Emilli Plater – gdzie zamierzał polec z resztką żołnierzy na tej ostatniej reducie.
Co może świadczyć nie o patriotyzmie lecz o jego megalomanii. Jeśli Rosjanie
aresztują również członków KG – to wtedy pozostający w głębokiej konspiracji



                                        37
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Okulicki (włączył się do powstania dopiero 15 września) – będzie miał za zadanie
odbudować struktury dowództwa AK.

   Niestety nikt nie chciał dopuścić myśli, że Rosjanie W OGÓLE NIE WEJDĄ,
gdyż wtedy pomysłodawcy powstania straciłby rację bytu.

BRAK WIEDZY WOJSKOWEJ - CZYLI PARTACKA ROBOTA

   Te spekulacje spowodowały, że powstanie było już przegrane w pierwszych
godzinach walki. Bo Komenda Główna tak była zajęta planowaniem jak
“przyjąć” Rosjan, że jakby zapomniała, że najpierw trzeba stoczyć walkę z
Niemcami.

   - Pierwszym kardynalnym błędem była ustalona godzina wybuchu powstania.
Myślano, że o 17-tej duży ruch na ulicach pozwoli grupom szturmowym zbliżyć
się niepostrzeżenie do bunkrów przed niemieckimi obiektami, obrzucić je
granatami i budynki zdobyć łatwiej niż pod osłoną nocy. Niestety, efekt
zaskoczenia zawiódł. To była za duża operacja, aby wiadomość o niej nie
rozeszła się “pocztą pantoflową” wśród mieszkańców i nie dotarła do Niemców
poprzez konfidentów. Piszący te słowa pamięta, że o zapowiedzi wybuchu
dowiedział się o 16-tej będąc na Żurawiej u znajomych. Biegliśmy ulicami w
kierunku domu, a gdy dotarliśmy za piętnaście piąta w rejon placu Unii –
powstańcy już byli na punktach zbornych, ulice opustoszałe a Niemcy czekali na
stanowiskach ogniowych. Atakujących w biały dzień powstańców, przywitali
huraganowym ogniem. Efekt: mimo ogromnych strat, dochodzących do 90%
stanów oddziałów, żadnego z obiektów (atakowanych wg. gen. Pełczyńskiego
przez p o m y ł k ę) -nie zdobyto.

    - Na skutek skróconego czasu mobilizacji, na miejsca zbiórek dotarło średnio
tylko 65% zaprzysiężonych, a z wielu magazynów nie zdołano wydobyć broni.
Tak więc do boju ruszyło tylko około 20 tysięcy powstańców, jedynie w 25%
uzbrojonych w broń palną. Siły garnizonu niemieckiego oceniono na 20 tysięcy
uzbrojonych “po zęby” żołnierzy, na dogodnych pozycjach obronnych. Ponadto
na terenie miasta znalazły się czołgi pododdziałów niemieckich dywizji,
zmierzających na front.


                                      38
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


   - Jedyną siłą uderzeniową, jaką rozporządzała KG, były oddziały szturmowe
Kedywu zgrupowania Radosława ( legendarne bataliony ¨Pieść¨ i ¨Miotła¨) oraz
bataliony harcerskie Szarych Szeregów (¨Zośka¨ i ¨Parasol¨) - 2200 ludzi, w
miarę dobrze uzbrojonych. Te oddziały 1 sierpni zaatakowały tylko drugorzędne,
słabo bronione fabryczki i magazyny na Woli, stanowiąc głownie odwód i
ubezpieczenie Kwatery Głównej w fabryce Kamlera. Dołączono do nich nawet w
ostatniej chwili najlepiej uzbrojoną kompanię nieszczęsnego dywizjonu Jeleń,
która miała zaatakować rejon Szucha.

   - W żadnych opracowaniach nie można doszukać się dokładnej relacji z
przebiegu, najważniejszej ze względów strategicznych, walki o przyczółki
mostowe po obu stronach Wisły. Wysłano tam pewnie oddziały tak słabo
uzbrojone, że wszyscy uczestnicy zginęli. Wygląda na to, że planowano głównie
zdobywanie gmachów państwowych, aby je oflagować i pokazać, że w mieście
działa już polska administracja cywilna, a zdobywanie mostów pozostawiono
Rosjanom, aby nie wjechali za szybko do Warszawy.

   - Już po godzinie walki zapanowało poczucie klęski i kompletny chaos – przy
braku łączności oddziały z Żoliborza wyszły w nocy do Kampinosu, gdy te z
Kampinosu szły na Żoliborz. A te z Mokotowa i Ochoty wyszły do lasów
kabackich i chojnowskich – sądząc, że powstanie w centrum miasta upadło. Ten
odwrót też był okupiony ciężkimi stratami: pod Pęcinami zginęło 93
powstańców.

    - Wydając rozkazy zaatakowania takich twierdz jak rejon Szucha, koszary
Smigłego-Rydza na Chocimskiej czy koszary lotników na Rakowieckiej,
dowództwo wykazało kompromitujący brak wiedzy wojskowej lub karygodną
lekkomyślność. Ja jestem tylko plutonowym-podchorążym, ale na studium
wojskowym wbijano mi do głowy, że aby atak miął szansę powodzenia, trzeba
mieć przewagę liczebną nad wrogiem w stosunku 2:1. Stosunek był 1
powstaniec na 3 Niemców, przy braku broni długiej, nie mówiąc już o broni
ciężkiej.

  - Bezsensowny rozkaz zdobywania lotnisk na Okęciu i Bielanach został
odwołany, ale za późno – zginęło 8 oficerów i 120 żołnierzy (Borkiewicz,

                                     39
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Powstanie...) Łącznie pierwszego dnia walki poległo lub zostało rozstrzelanych
2000 powstańców a 5000 wyszło do lasów. Do dnia kapitulacji zginęło 18 tysięcy
a 20 tysięcy zostało rannych. Do niewoli wyszło 16 tysięcy.

  - Ten brak wiedzy wojskowej potwierdza rozpaczliwy rozkaz Bora wydany 14
sierpnia, przez radio, niezaszyfrowanym tekstem, do oddziałów leśnych, aby
“szły na odsiecz Warszawie”. Oddziały z Kampinosu zasiliły 6 sierpnia Żoliborz,
gdzie zresztą okazały się mało przydatne do walki w mieście. Ale oddziały z
puszczy kozienickiej i świętokrzyskiej po wyjściu na otwarte przestrzenie, zostały
rozbite – Niemcy na nie już czekali. Niektórzy dowódcy odmówili wykonania
rozkazu, doszło do sądów polowych i do rozłamów w organizacji AK.

    Szczytem zagubienia się dowództwa była sytuacja miedzy 5 a 10 sierpnia,
gdy Delegat Rządu a potem i płk Radosław nalegali na Bora, aby oddziały
powstańcze wyszły z miasta do Kampinosu. Bór nie mógł się zdobyć na decyzję,
a najlepsze oddziały Kedywu i Bataliony Harcerskie wykrwawiały się, broniąc
cmentarzy jako drogi wyjścia do Kampinosu. W tym samym czasie, gdy
powstańcy próbowali utrzymać cmentarze, Niemcy w ciągu 2 dni utorowali
sobie drogę tuż obok, wzdłuż ulicy Wolskiej do mostu Kierbedzia i bezkarnie
mordowali mieszkańców Woli (5 sierpnia – 38 tysięcy). Gdyby powstańcy,
zamiast tkwić na cmentarzach, zaatakowali Niemców, przecinając pobliską
Wolską, to na pewno przeszkodziłoby to w masowych egzekucjach i dałoby czas
na ewakuacje mieszkańców Woli do Śródmieścia. Oddziały Radosława w liczbie
2200 dobrze uzbrojonych żołnierzy miały wtedy nawet 2 zdobyczne czołgi, ale
nie były w stanie jednocześnie bronić cmentarzy i atakować Niemców,
posuwających się obok ulica Wolską. Gdy wreszcie Bór podjął decyzję, że
wyjście z miasta i pozostawienie mieszkańców na pastwę Niemcom byłoby
niemoralne – oddziały Radosława z cmentarzy musiały wycofać się na Stare
Miasto przez otwarte tereny byłego getta, po utracie w sumie aż 70% swoich
stanów.

   Mitem jest, że Niemcy przez 63 dni nie mogli stłumić powstania. Tak jak
przebili się w ciągu 2 dni z Woli do mostu Kierbedzia, tak mogli z powstaniem
skończyć w ciągu tygodnia, rzucając do walki jedną dywizję pancerną – o którą


                                       40
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


bezskutecznie dopominał się pacyfikujący Warszawę Von dem Bach-Zelewski.
Wyczuli jednak, że toczy się gra polityczna i że jak długo powstanie będzie się
tliło, tak długo będzie stał wyczekująco front za Wisłą. Więc zgodnie z rozkazem
Hitlera niszczyli systematycznie miasto, ostrzeliwując je z najcięższych dział i
bombardując, ale oszczędzali już bardzo swoich ludzi. Używali do tłumienia
powstania jednostek jak szkoła oficerska SS z Poznania, ale też zbieraniny
rożnych drugorzędnych batalionów jak brygada więźniów kryminalnych
Dirlewanlera i Rosjan w służbie niemieckiej (brygada Kamińskiego, błędnie
nazywana własowcami), likwidując kolejno polskie punkty oporu. Nie umniejsza
to wcale poświecenia i bohaterstwa powstańców, którzy bronili się zawzięcie,
zadając Niemcom duże straty. Była to jednak obrona straceńców wpędzonych
w pułapkę, którzy woleli śmierć z bronią w ręku niż rozstrzelanie. Ale ta
desperacka walka powstańców pociągała za sobą masakrę mieszkańców miasta.
W czasie obrony Starego Miasta zginęło 30 tysięcy mieszkańców.

CZY MOGŁO NIE DOJŚĆ DO TAKIEJ KATASTROFY ?

   Mówi się, że w zaistniałej sytuacji w zasadzie każda decyzja musiała
prowadzić do katastrofy. Niektórzy pisali, że gdyby Bór nie rozpoczął powstania,
to wybuchłoby w jeszcze gorszym terminie i pod jeszcze gorszym dowództwem.
Nie zgadzam się z tym poglądem. Mogę się tylko zgodzić, że każda inna decyzja
nie mogła spowodować już gorszych skutków: miasto zrównane z ziemia,
wygubiony kwiat młodzieży, utracone skarby kultury.

Czy było inne rozwiązanie ? Było.

  Naród poniósł już tak straszne straty w ludziach, w Katyniu, podczas okupacji i
na wszystkich frontach, że naczelnym zadaniem polityków i dowódców
wojskowych było ratowanie tych co pozostali, a nie szafowanie życiem Polaków
jakby nas było, tak jak w Rosji, 250 milionów. Zrozumiał to dowódca Brygady
Świętokrzyskiej NSZ. Gdy ruszyła sowiecka ofensywa styczniowa, poszedł do
Niemców i powiedział: ”Wy przestajecie być naszymi wrogami, bo opuszczacie
nasze ziemie. Pozwólcie nam odejść razem z wami, aby uratować naszą
młodzież przed bolszewikami” I taka zgodę dostał. Wyprowadził z Polski 1500
ludzi, głównie młodzieży akademickiej.

                                       41
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


Co mógł zrobić Bór-Komorowski ?

   Mógł po prostu już w lipcu wydać ten rozkaz, który wydał Okulicki parę
miesięcy później (pięknie zresztą zredagowany): rozkaz o rozwiązaniu Armii
Krajowej. Mógł w nim wytłumaczyć żołnierzom, że Armia Krajowa przez lata
okupacji wypełniła swoje zadanie, dokonując akcji sabotażowych i
wywiadowczych, odbijając więźniów, likwidując kolaborantów - ale że walka z
nowym okupantem skazana jest na klęskę. Dowód: w rejonie Lwowa nigdy nie
udało się stworzyć organizacji AK. Zaraz była denuncjowana przez Polaków i
wszyscy byli aresztowani przez NKWD (jak Tokarzewski a potem Okulicki). Po
czym należało zniszczyć wszystkie archiwa AK. Cokolwiek by się stało po
wydaniu takiego rozkazu, nie miałoby tak tragicznych skutków jak Powstanie.
Prawdopodobnie Niemcy wywieźliby na roboty cześć mieszkańców, ale
większość by przeżyła i mogłaby po wojnie bez obaw wrócić do Polski, bez
“czarnego biletu” jakim był udział w Powstaniu. To ocalone pokolenie na pewno
utrudniałoby choćby biernym oporem sowietyzację kraju, przeciwstawiając się
tym, co dali się omotać komunistycznej propagandzie. Być może niektórzy
przeniknęliby do nowego aparatu władzy, aby storpedować jakąś akcję, kogoś
ostrzec. Może w 1956 albo i wcześniej skoczyli by do gardła komunistom, jak
zrobili to Węgrzy. Ale nawet wtedy, Rosjanie na oczach opinii światowej nie
mogliby mordować masowo mieszkańców i zrównać z ziemią miasto. W
Budapeszcie w 1956 straty ludzkie i materialne nie stanowiły nawet 1 procenta
tego, co w czasie powstania w Warszawie.

   Ale tych Wspaniałych Chłopców i Dziewcząt już nie było...Jest po prostu
zdumiewające, jak dosłownie kilku ludzi, bez wyobraźni i odpowiedzialności
mogło zniszczyć tak wspaniałą organizację jaką była Armia Krajowa, zresztą
przedmiot ich dumy - i pozbawić Kraj elity.

   A co mogli zrobić ze sobą członkowie Komendy Głównej AK ? Otóż mogli
ewakuować się na Zachód lub “wstrząsnąć sumieniem świata” popełniając
zbiorowe samobójstwo, zamiast wysyłać na pewną śmierć tysiące cudzych
dzieci.



                                     42
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


    Była jeszcze jedna szansa ograniczenia skutków katastrofy, już w czasie
walki. W połowie sierpnia, gdy miasto płonęło a front sowiecki stał i intencje
Stalina już były znane, pojawił się w Warszawie rosyjski kapitan wywiadu –
Kaługin. Zaproponował on Borowi, aby kanałami AK poprzez Londyn wysłać
depesze w hołdowniczym tonie do Marszałka Stalina, że lud Warszawy prosi Go
o pomoc. Bór odmówił. W kilka dni później tej samej treści depeszę podsunęli
mu do wysłania przez Londyn dowódcy walczących oddziałów komunistycznych,
rzekomo podpisana przez stronnictwa lewicowe, choć mogli ja wysłać
bezpośrednio do Moskwy swoimi kanałami. Bór znowu odmówił, rozumiejąc, że
jeśli to “wezwanie ludu Warszawy” przejdzie przez kancelarie dyplomatyczne
Foreing Office, to będzie dla światowej opinii jasne, że Armia Czerwona wyzwala
Warszawę na prośbę ludu lub partii lewicowych, a nie polskiego rządu
emigracyjnego. Wtedy wkraczające oddziały sowieckie byłyby zwolnione z
rozmowy z “londyńskimi pajacami” w Warszawie. Pisze o tym szeroko Iranek-
Osmecki, zgadzając się z Borem, że była to propozycja nie do przyjęcia. Widać tu
zacietrzewienie członków Komendy Głównej, którzy w danej chwili nie bronili
już losu żołnierzy i mieszkańców płonącego miasta, tylko bronili nadal swojej
utopijnej koncepcji zainstalowania władzy rządu londyńskiego w Warszawie.

   Czasem myślę sobie, że dla uniknięcia tej tragedii zabrakło jednego
trzeźwego człowieka z charakterem, który by w przededniu powstania poszedł
do Niemców i zadenuncjował tych ludzi chodzących po Księżycu. Uratował by
stolicę przed spaleniem i życie 200 tysiącom ludzi.

    A nasi “zachodni sojusznicy’ ześwinili się wobec nas, nie tym, że nie udzielili
większej pomocy militarnej, bo to było technicznie trudne. W okresie powstania
lotnictwo RAF straciło 52 samoloty, zginęło 245 lotników, z tego Polskie Siły
Powietrzne 17 załóg i 119 lotników. Skandalem było to, że aby nie narazić się
Stalinowi (wiadomo, sowiecki teatr operacyjny), przez miesiąc nie mogli się
zdobyć na wydanie Niemcom ostrzeżenia, że powstańcy są żołnierzami koalicji i
przysługują im prawa kombatanckie zgodnie z konwencją genewską. Do tego
momentu rozstrzeliwano powstańców jako “bandytów”. A później różnie
bywało.



                                        43
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


PRÓBY USPRAWIEDLIWIENIA

   Dziś spotyka się często publikacje próbujące usprawiedliwić decyzje o
wywołaniu Powstania. Próba usprawiedliwienia przyszła też z najmniej
oczekiwanej strony. Zaskoczeniem był dla mnie artykuł wielce szanowanego
przeze mnie pana Jana Nowaka-Jeziorańskiego, jaki znalazłem w Tygodniku
Powszechnym (Nr 31/1994 – Gra o Polskę). Oto próba polemiki z tezami Autora:

   Nie można twierdzić, że powstanie opóźniło o 6 miesięcy ofensywę sowiecka
na Berlin i zmieniło na niekorzyść Rosji układ sił w Europie. Teatry operacji
wojskowych i późniejsze strefy wpływów zostały już ustalone w Teheranie, co
sam Jeziorański przyznaje dalej, pisząc, że wojska amerykańskie musiały zwolnić
marsz a potem nawet wycofać się za linię demarkacyjną. Rosjanie nie musieli się
śpieszyć, mieli zagwarantowany swój “kawałek tortu” i to alianci mogliby być w
Berlinie dużo wcześniej. A gdyby nawet przyznać racje Jeziorańskiemu, to
należałoby obarczyć przywódców powstania jeszcze winą o przedłużenie wojny
o pół roku i śmierć kilku milionów ludzi w obozach i na frontach. Prawdą jest, że
Rosjanie musieli przygotować się do ostatecznej ofensywy na Berlin, która
zresztą do Berlina nie dotarła, lecz ugrzęzła na Odrze i „wale pomorskim”.

    Pan Jeziorański pisze, że naród polski przez 5 lat przygotowywał się do
rozprawy z wrogiem, więc nie można było zrezygnować z podjęcia walki. Naród
się przygotowywał, ale nie do powstania w Warszawie, z której jeszcze w lipcu
wysyłano broń na prowincję. Warszawa do powstania nie była
przygotowywana.

    Dalej argumentuje, że naród polski nie po to walczył przez całą okupację, aby
na końcu poddać się bez walki i wyjść z przetrąconym kręgosłupem. W biznesie
jak ktoś zainwestuje np. 100 milionów i widzi, że stracił już 80, a może stracić
wszystko, to wycofuje się z gry nie patrząc na zainwestowane koszty (jak mówią
Francuzi “ratuje meble”). Czesi nie mieli partyzantki, powstanie w Pradze zrobili
im 5 maja 1945 Własowcy, (którzy zmieniając front próbowali ratować własną
skórę) – ale oni nie czują, aby mieli przetrącony kręgosłup.




                                       44
Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu


    Wątpliwym też jest, że to na skutek powstania Stalin nie uczynił z Polski
sowieckiej republiki. Sam Jeziorański przeczy sobie, pisząc dalej, że nie zrobił
tego z Polską i z innymi krajami wschodniej Europy, bo byłoby to bardzo źle
odebrane przez komunistyczne partie na Zachodzie.

   Nie zgadzam się też z Autorem, że po powstaniu nastąpiła konsolidacja
narodu i podział na MY i ONI. Taki podział nastąpił, ale propaganda
komunistyczna trafiała na podatny grunt w środowiskach chłopskich i
robotniczych i biorąc pod uwagę liczbę kolaborantów, aktywistów i ludzi
ogłupionych - podział ten był bliski 50% do 50%, można więc mówić raczej o
rozbiciu narodu. Dopiero teraz dowiadujemy się jaka ogromna była skala wojny
domowej jaka toczyła się w Polsce do roku 1949 miedzy Podziemiem
Niepodległościowym a władzami komunistycznymi.

    Już w epilogu do swojej wspaniałej i bardzo obiektywnej książki „Kurier z
Warszawy” pan Jeziorański próbuje usprawiedliwić decyzję o rozpoczęciu
powstania. Pisze, że pójście na ustępstwa sowieckie dałoby komunistom
legitymacje do sprawowania władzy. Otóż komuniści wcale tej legitymacji nie
potrzebowali, najlepszy dowód, że rządzili bez niej Polską przez 45 lat. A dla
opinii światowej stwarzali pozory legalności organizując sfałszowane lub
fikcyjne “wybory”.

   Natomiast być może prawdą jest, że doświadczenie Powstania ustrzegło nas
przed interwencją sowiecką w 1956 i 1981 roku. Sowieccy marszałkowie
ostrzegali Biuro Polityczne KPZR, że Polacy to naród szaleńców (jeśli nie
wariatów). Opinia niezbyt pochlebna, ale czasem przydatna.

   Twierdzenie, że polegli Powstańcy odnieśli dziś pogrobowe zwycięstwo, bo
odzyskaliśmy niepodległą Rzeczpospolitą, jest tylko piękną metaforą. Tylko,
gdyby Oni zobaczyli jak ta Polska, gwałcona przez komunistów przez 45 lat dziś
wygląda – to by zapłakali. Nie o taka Polskę walczyli ci Wspaniali Chłopcy i
Dziewczęta. W Katyniu i przez lata wojny utraciliśmy część elity narodu. W
Powstaniu straciliśmy resztę. I to był GWÓŹDZ DO TRUMNY NASZEJ
NIEPODLEGŁOŚCI. Bo w komunizmie panował już tylko negatywny dobór kadr,
w myśl zasady “mierny ale wierny”. Nową “elitę” zaczęli tworzyć tylko zdrajcy

                                      45
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego
Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego

More Related Content

Viewers also liked

C ass richard iii vs tess
C ass richard iii vs tessC ass richard iii vs tess
C ass richard iii vs tessjfoster10
 
Carlsbad Median Prices Jan-June 2009
Carlsbad Median Prices Jan-June 2009Carlsbad Median Prices Jan-June 2009
Carlsbad Median Prices Jan-June 2009lps58
 
Lark lane farmers market
Lark lane farmers marketLark lane farmers market
Lark lane farmers marketmacaulay2008
 
«Электронный Директ» и тариф «Лайт»
«Электронный Директ» и тариф «Лайт»«Электронный Директ» и тариф «Лайт»
«Электронный Директ» и тариф «Лайт»eFind.ru
 
Birdsong cwk 2013
Birdsong cwk 2013Birdsong cwk 2013
Birdsong cwk 2013jfoster10
 
Fundraising Fatigue
Fundraising FatigueFundraising Fatigue
Fundraising FatigueLisa Glaser
 
Energy8 Intro
Energy8 IntroEnergy8 Intro
Energy8 Introrgoorhuis
 
Mars Approaching
Mars ApproachingMars Approaching
Mars Approachinglps58
 
The Six Highest Performing B2B Blog Post Formats
The Six Highest Performing B2B Blog Post FormatsThe Six Highest Performing B2B Blog Post Formats
The Six Highest Performing B2B Blog Post FormatsBarry Feldman
 
The Outcome Economy
The Outcome EconomyThe Outcome Economy
The Outcome EconomyHelge Tennø
 

Viewers also liked (11)

C ass richard iii vs tess
C ass richard iii vs tessC ass richard iii vs tess
C ass richard iii vs tess
 
Carlsbad Median Prices Jan-June 2009
Carlsbad Median Prices Jan-June 2009Carlsbad Median Prices Jan-June 2009
Carlsbad Median Prices Jan-June 2009
 
Lark lane farmers market
Lark lane farmers marketLark lane farmers market
Lark lane farmers market
 
«Электронный Директ» и тариф «Лайт»
«Электронный Директ» и тариф «Лайт»«Электронный Директ» и тариф «Лайт»
«Электронный Директ» и тариф «Лайт»
 
MHAC
MHACMHAC
MHAC
 
Birdsong cwk 2013
Birdsong cwk 2013Birdsong cwk 2013
Birdsong cwk 2013
 
Fundraising Fatigue
Fundraising FatigueFundraising Fatigue
Fundraising Fatigue
 
Energy8 Intro
Energy8 IntroEnergy8 Intro
Energy8 Intro
 
Mars Approaching
Mars ApproachingMars Approaching
Mars Approaching
 
The Six Highest Performing B2B Blog Post Formats
The Six Highest Performing B2B Blog Post FormatsThe Six Highest Performing B2B Blog Post Formats
The Six Highest Performing B2B Blog Post Formats
 
The Outcome Economy
The Outcome EconomyThe Outcome Economy
The Outcome Economy
 

Similar to Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie IIIB
Powstanie Warszawskie IIIBPowstanie Warszawskie IIIB
Powstanie Warszawskie IIIBgblonska
 
Patron szkoły prezentacja
Patron szkoły prezentacjaPatron szkoły prezentacja
Patron szkoły prezentacjaaneta700
 
Powstanie Warszawskie 3A
Powstanie Warszawskie 3APowstanie Warszawskie 3A
Powstanie Warszawskie 3Agblonska
 
Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino
Polski Cmentarz Wojenny na Monte CassinoPolski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino
Polski Cmentarz Wojenny na Monte CassinoAria Memoria
 
Ziemia leczycka zolnierzom niepodleglosci
Ziemia leczycka zolnierzom niepodleglosciZiemia leczycka zolnierzom niepodleglosci
Ziemia leczycka zolnierzom niepodleglosciTeo Krawczyk
 
Powstanie Parszawskie
Powstanie ParszawskiePowstanie Parszawskie
Powstanie Parszawskieannaszsp9
 
Powstanie Warszawskie
Powstanie WarszawskiePowstanie Warszawskie
Powstanie Warszawskieannaszsp9
 
Najpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarzeNajpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarzeAria Memoria
 
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego
75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego
75 rocznica wybuchu powstania warszawskiegopzgomaz
 
Ulica karskiego
Ulica karskiegoUlica karskiego
Ulica karskiegoAgata
 
Dla Polski : Łódź w Legjonach
Dla Polski : Łódź w LegjonachDla Polski : Łódź w Legjonach
Dla Polski : Łódź w LegjonachTeo Krawczyk
 
Klub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.ppt
Klub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.pptKlub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.ppt
Klub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.pptArkadiuszCwirko
 
Wojna naszych pradziadków .
Wojna naszych pradziadków .Wojna naszych pradziadków .
Wojna naszych pradziadków .Teo Krawczyk
 
Pokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 Gif
Pokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 GifPokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 Gif
Pokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 Gifrakso332
 
Pokolenie Kolumbów
Pokolenie KolumbówPokolenie Kolumbów
Pokolenie Kolumbówrakso332
 

Similar to Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego (20)

PW
PWPW
PW
 
Powstanie Warszawskie IIIB
Powstanie Warszawskie IIIBPowstanie Warszawskie IIIB
Powstanie Warszawskie IIIB
 
Patron szkoły prezentacja
Patron szkoły prezentacjaPatron szkoły prezentacja
Patron szkoły prezentacja
 
Powstanie Warszawskie 3A
Powstanie Warszawskie 3APowstanie Warszawskie 3A
Powstanie Warszawskie 3A
 
Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino
Polski Cmentarz Wojenny na Monte CassinoPolski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino
Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino
 
Ziemia leczycka zolnierzom niepodleglosci
Ziemia leczycka zolnierzom niepodleglosciZiemia leczycka zolnierzom niepodleglosci
Ziemia leczycka zolnierzom niepodleglosci
 
Powstanie Parszawskie
Powstanie ParszawskiePowstanie Parszawskie
Powstanie Parszawskie
 
Powstanie Warszawskie
Powstanie WarszawskiePowstanie Warszawskie
Powstanie Warszawskie
 
Najpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarzeNajpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarze
 
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
 
Wiez 2017-2
Wiez 2017-2Wiez 2017-2
Wiez 2017-2
 
75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego
75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego
75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego
 
Ulica karskiego
Ulica karskiegoUlica karskiego
Ulica karskiego
 
Dla Polski : Łódź w Legjonach
Dla Polski : Łódź w LegjonachDla Polski : Łódź w Legjonach
Dla Polski : Łódź w Legjonach
 
Klub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.ppt
Klub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.pptKlub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.ppt
Klub Wnika Sybiraka III LO 2012-2014.ppt
 
Wojna naszych pradziadków .
Wojna naszych pradziadków .Wojna naszych pradziadków .
Wojna naszych pradziadków .
 
827023.ppt
827023.ppt827023.ppt
827023.ppt
 
Kongres wiedenski-1515-roku
Kongres wiedenski-1515-rokuKongres wiedenski-1515-roku
Kongres wiedenski-1515-roku
 
Pokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 Gif
Pokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 GifPokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 Gif
Pokolenie KolumbóW Gimnazjum Nr 2 Gif
 
Pokolenie Kolumbów
Pokolenie KolumbówPokolenie Kolumbów
Pokolenie Kolumbów
 

Ksiezka Kulisy Katastrofy Powstania Warszawskiego

  • 1. KULISY KATASTROFY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO 1944 Wybrane publikacje i dokumenty Wydane z okazji 65 rocznicy Powstania Warszawskiego – dedykowane młodemu pokoleniu Polaków – ku rozwadze Egzemplarze bezpłatne
  • 2. Wydane z inicjatywy nieformalnej grupy byłych Żołnierzy Armii Krajowej, Powstańców Warszawskich, którzy przed odejściem na Wieczną Wartę postanowili przekazać młodszym pokoleniom swoje wspomnienia i refleksje na temat Powstania Warszawskiego. Do swoich refleksji dołączyli szereg publikacji historyków i świadków wydarzeń, które ukazały się w prasie krajowej i emigracyjnej i które oddają w sposób niezafałszowany cel, przebieg i skutki Powstania. Publikacje te stanowią przeciwwagę dla oficjalnej wykładni Powstania i polityki historycznej uprawianej przez kolejne Rządy III RP, wprowadzającej w błąd opinię publiczną. Większość prezentowanych publikacji została zaczerpnięta z witryny internetowej www.powstanie.pl, powstałej w 2005 roku. Celem inicjatorów wydania książki jest zachowanie zawartych tam treści i rozpowszechnianie ich za pośrednictwem bibliotek. Jest to wydanie niskonakładowe i nie komercyjne. Niniejsze wydanie książkowe jest dostępne w Internecie w formacie PDF pod adresem: www.powstanie.pl Inicjatorzy wydania dziękują serdecznie Pani Agnieszce Dziatlik za wielki wkład pracy przy udzieleniu nam merytorycznej pomocy. Podziękowania dla Biblioteki Polskiej w Montrealu za udostępnianie bogatych zbiorów. Opracowanie antologii i wybór zdjęć: dr Jan Sidorowicz, Montréal Kontakt: Jan.Sidorowicz@gmail.com Rok wydania: 2009 Wydawca: Nieformalna grupa b.Powstańców Warszawskich, Nowy Jork ISBN 978-83-927982-0-0 Nakład 60 egzemplarzy (egzemplarze bezpłatne) Druk: Drukarnia cyfrowa Studio1, Zielona Góra, Reja 7
  • 3. SPIS TREŚCI 5 WSTĘP Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Paweł Wieczorkiewicz – Obłąkana koncepcja Powstania 7 Jan Sidorowicz – Powstanie Warszawskie bez niedomówień 15 Andrzej Solak – Powstanie Warszawskie – mitologia zrywu 48 Jan Nowak-Jeziorański – Kulisy podejmowania decyzji o wybuchu Powstania 60 Jan Matłachowski – Kulisy genezy Powstania Warszawskiego 68 Jan Ciechanowski – Rozmowa z gen. Borem-Komorowskim 79 Lech Mażewski – Duet legionowych generałów a wybuch Powstania 95 Witold Babiński – Stosunek gen. Sosnkowskiego do Powstania 107 Dariusz Baliszewski – Przerwać tę rzeź ! 126 Jan Kurdwanowski – Tajny dokument z 28 lipca i oszukańczy rozkaz Bora-Komorowskiego z 1 sierpnia 1944 132 Jan Kurdwanowski - Dekonspiracja warszawskich oddziałów AK przyczyną pośpiesznego wydania rozkazu do walki 144 Adam Bień – Notatki z Powstania Warszawskiego 148 Jan Nowak-Jeziorański – Zwierzenia gen. Okulickiego po Powstaniu 159 Janusz Zawodny - Wywiad gen. Borem-Komorowskim w 1965 roku 161 162 WNIOSKI Wspomnienia i refleksje Powstańców Jan Kurdwanowski – Mrówka na szachownicy (wyjątki z książki) 171 Wiesław Chrzanowski – W imię czego ta ofiara? 207 Stanisław Mazurkiewicz – Zgrupowanie Radosław na Woli –fragment 212
  • 4. Magdalena Grodzka-Gużkowska – Relacja kobiety-strzelca wyborowego 221 Jerzy Malewicz - Moje wspomnienia z walk na Woli i Starym Mieście 228 Post na forum portalu Onet – Opis walk na Ochocie 232 Kłamstwa gen. Chruściela (quot;Monteraquot;) w prasie emigracyjnej w Londynie 233 Dokumenty, bilans, oceny i porównania Bór-Komorowski żądał zrzutów broni – wprost w ręce niemieckie… 239 Dramat lotników dokonujących zrzutów broni z baz we Włoszech 241 Kuriozalne depesze Komendy Głównej AK i Delegata Rządu 245 J. Sidorowicz – Co sie działo na wschód od Wisły podczas Powstania? 248 Lech Mażewski – Fałszywa synteza Normana Daviesa 257 Marian Stępień – Największe nieszczęście i wyraźna zbrodnia 261 Marek Getter – Straty ludzkie w Powstaniu 267 Maria Lurie – Jak roztrzelano mnie z moimi dziećmi 5 sierpnia na Woli 275 Paweł Skibiński – Pius XII o Powstaniu Warszawskim ( fragmenty) 279 Jan Sidorowicz – List otwarty do dr Andrzeja Kunerta 284 Jan Sidorowicz – Akty oskarżenia na proces czterech 290 Jan Sidorowicz – Powstanie w Warszawie, a „powstania” w Paryżu i Pradze 295 Dzisiejsze oceny Powstańców – Nie było szansy na sukces 299 309 EPILOG Warta polecenia literatura dotycząca Powstania Warszawskiego 311 Kamienie krzyczą - Bronisław Wojciech Linke (grafika) 312
  • 5. Dzwon imienia gen. Antoniego Chruściela WSZYSCY KTÓRZY ROZPOCZĘLI WALKĘ WIEDZIELI, ŻE IDĄ NA PEWNĄ ŚMIERĆ, POZOSTALI ZAZDROŚCILI POLEGLYM. NADZIEMSKA SIŁA ROZPROMIENIAŁA SERCA. Antoni Chruściel quot;Monterquot; Polska Walcząca, Londyn, dnia 20 sierpnia 1945 Pomnik gen. Leopolda Okulickiego W WARSZAWIE MURY BĘDĄ SIĘ WALIĆ I KREW POLEJE SIĘ STRUMIENIAMI, AŻ OPINIA ŚWIATOWA WYMUSI NA RZĄDACH TRZECH MOCARSTW ZMIANĘ DECYZJI Z TEHERANU Gen. Leopold Okulicki – wypowiedź na naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944 (według zachowanych stenogramów)
  • 6.
  • 7. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu MOTTO: Naród naprawdę męski nie walczy nigdy do ostatniej kropli krwi. Na tym polega prawdziwy patriotyzm, patriotyzm obdarzony instynktem życia, nakazującym cierpliwość, ostrożność, powściągliwość, subtelność taktyczną w dążeniu do celu zasadniczego. My natomiast tak bardzo tęsknimy do wielkości, do walki… Stefan Kisielewski o Powstaniu Warszawskim, Tygodnik Powszechny , 24 .09.1945 (fragment) WSTĘP Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiada dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświecenia ludności cywilnej - z drugiej strony kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w Warszawie - a ci poprowadzili ich do z góry ZAPLANOWANEJ KLĘSKI. Okulicki na naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944 mówił: quot;Musimy się zdobyć na czyn, który wstrząśnie sumieniem świata. W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy 3 mocarstw do zmiany decyzji z Teheranuquot; Tak wiec dowódcy AK zdawali sobie sprawę, że Powstanie militarnie nie ma szans na powodzenie, jest w założeniu skazane na klęskę i miało być tylko rozpaczliwym krzykiem protestu przeciw zniewalaniu Polski przez Sowiety. Wydanie rozkazu do walki tysiącom ludzi bez zapewnienia im broni i GWARANCJI pomocy z zewnątrz oraz bez liczenia się z represjami wobec ludności miasta - to nie było szaleństwo, to była po prostu zbrodnia. Bo Bór-Komorowski wydając tej wagi rozkaz, zmierzający do ZBIOROWEGO SAMOBÓJSTWA, nie miał 5
  • 8. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu na to przyzwolenia społecznego ani mandatu władz zwierzchnich z Londynu, które były między sobą skłócone i podejmowały sprzeczne decyzje. Uprawianie kultu przywódców Powstania zaczęło się już w dniu kapitulacji. Awans Komorowskiego quot;za wybitne zasługiquot; na Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, a Chruściela na generała, to była grubymi nićmi szyta próba zatarcia wrażenia kompromitującej katastrofy. Tak Rząd Emigracyjny i generalskie towarzystwo wzajemnej adoracji próbowało ratować twarz. Pytanie - czy na quot;dzwonie Monteraquot; w Muzeum PW można umieścić napis, że właśnie dzięki temu, że dowódca Powstania wydał zbrodniczy rozkaz zdobywania bunkrów kilofami i siekierami, ta lista nazwisk poległych, wykuta na murze jest tak długa? Obowiązująca dziś polityczna poprawność mówi, że nie można. Więc nurzamy się nadal w zakłamaniu, stawiając na piedestały fałszywych bohaterów. Prawdziwymi bohaterami była tylko wspaniała młodzież, ale quot;pomysłodawcyquot; Powstania ten kwiat młodzieży pchnęli świadomie do aktu zbiorowego samobójstwa. Ostatnio dużo szkody w kształtowaniu świadomości społecznej wyrządziła książka Normana Daviesa, który 20 lat temu przyznał rację profesorowi Ciechanowskiemu, że Powstanie było fatalnym błędem. Dziś sprzeniewierzył się zasadom obowiązujących historyka i kierując się chyba względami merkantylnymi spłodził cegłę, w której napisał to co ludzie chcieli przeczytać - że z Powstania, które zakończyło się apokaliptyczną katastrofą narodową, możemy być DUMNI! Z tą absurdalną tezą rozprawia się Lech Mażewski (strona 269). Ten zbiór artykułów ma być przeciwwagą dla publikacji różnych apologetów Powstania jak prof. Wojciech Roszkowski, historyk i eurodeputowany, który udzielił wywiadu Życiu Warszawy pt. quot;Gdyby nie było Powstania, mielibyśmy dziś kaca.quot; Już z tytułu wynika, że gdyby nie zginęło te 200 tysięcy ludzi i nie przepadł dorobek materialny i skarby kulturalne stolicy, to mielibyśmy dziś kaca…Niestety prof. Roszkowski i podobni mu historycy i politycy, piewcy quot;moralnego zwycięstwaquot; mają dziś dobre samopoczucie, nie mają kaca... Ale nie dowiemy się już co myśleli o Powstaniu w ostatnich chwilach swego życia Ci przywaleni gruzami, palący się żywcem, topiący się w kanałach lub przed rozstrzelaniem. 6
  • 9. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Prof. Paweł Wieczorkiewicz: Polacy są współwinni tragedii Warszawy w 1944 roku. Przez swoją polityczną głupotę. OBŁĄKANA KONCEPCJA POWSTANIA Życie Warszawy, 29 lipiec 2005 Z historykiem, profesorem Pawłem Wieczorkiewiczem, rozmawia Rafał Jabłoński O Powstaniu Warszawskim mówi się na klęczkach i tylko sporadycznie stawiane są trudne pytania. Na przykład: czy ludzie, którzy podjęli decyzję o walce, kalkulowali, że mogą ją przegrać? Kalkulowali. Na kluczowych naradach padało pytanie: co będzie, jeśli Rosjanie nie nadejdą? Rzeź, klęska. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy przeżyli gehennę Warszawy. Prawdziwi powstańcy – nie ci, którzy przypięli sobie krzyże Armii Krajowej w latach 90’, bo takich jest sporo, tylko ci, którzy byli na barykadach – bardzo krytycznie mówili o Powstaniu. Mieli poczucie, że są oszukanym pokoleniem. Także ludność cywilna miała poczucie krzywdy. O tym nie piszemy, bo i nie wypada, i politycznie niepoprawne. A przecież jedną z przesłanek kapitulacji Powstania było to, że ludność zaczęła się burzyć. Zaczęła tego żądać. Czemu trudno się dziwić, po dwóch miesiącach bombardowań i ostrzału. Na Pradze przerwano walkę po sześciu dniach, kiedy wiadomo już było, że Powstanie jest nie do wygrania. I ocalono ludzi. W Warszawie lewobrzeżnej nie można było tak samo? Nie można, przez fałszywe ambicje i fałszywe rachuby. Przecież premier Stanisław Mikołajczyk przebywał w Moskwie i nie wiadomo było, czy coś załatwi, czy nie. No i przekonanie niektórych przynajmniej dowódców, że trzeba się bić do końca, że trzeba zginąć. Jak pod Termopilami. Na przykład generał Tadeusz Pełczyński był przekonany, że konieczny jest symbol, który wstrząśnie sumieniem świata. Też nieprawda, bo niczym nie wstrząsnął. Wielka iluzja. 7
  • 10. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Czy ludzie z kręgu Komendy Głównej AK nie zdawali sobie sprawy z tego, co czynią ludności cywilnej? Tak się złożyło, że najwyżsi oficerowie w Komendzie Głównej AK byli dość kiepskimi wojskowymi. Ci ludzie mieli opinię miernych fachowców, i to jeszcze sprzed wojny. Komorowski, Okulicki, Chruściel to byli wojskowi ze średnim horyzontem. Nie potrafili myśleć – i politycznie, i o kraju. Znana jest historia jednego z dowódców oddziałów, któremu „Monter”, Antoni Chruściel, zarzucił tchórzostwo. Gdy potem przyniesiono go z rozpłatanym brzuchem, zadał pytanie: „Kto tu jest tchórzem, panie pułkowniku?”. I to jest pytanie, które trzeba by zadać Chruścielowi, Pełczyńskiemu i Okulickiemu. Nie zginął żaden ze sztabowych oficerów, w myśl koncepcji, że walką dowodzi się z tyłów. Jest też taki argument, którego trzeba użyć: skoro niektórzy z nich mówili o Termopilach, to gdzie ten Leonidas, który zginął? To Tadeusz Bór-Komorowski, który poszedł do niewoli? To Pełczyński, który też tam trafił? Czy Leopold Okulicki, który nie poszedł do niewoli, bo zaczął zakładać kolejną konspirację? Ale co ciekawe, człowiek, który powinien był dowodzić Powstaniem, generał Albin Skroczyński „Łaszcz”, komendant Obszaru Warszawskiego AK i zagorzały przeciwnik tej walki, został odsunięty od dowodzenia. Powraca więc pytanie: Nie chcieli przerwać walki czy nie potrafili? Mogli przynajmniej próbować. Gdyby próbowali, nie zamordowano by tych kilkunastu tysięcy cywilów na Woli, poza tym nie zniszczono by naszego miasta. Ale przecież Powstanie można było poddać i później, na początku września, kiedy wiadomo było, że Mikołajczyk nic nie załatwił ze Stalinem. Tym bardziej, że Niemcy szukali porozumienia. Niemiecki dowódca, generał von dem Bach- Zelewski, powiedział po Powstaniu, że mógł wybić wszystkich mieszkańców przy pomocy artylerii i lotnictwa. Ale nie chciał tego robić. To zagadkowa postać – pół-Polak po matce. Morderca Żydów na tyłach frontu wschodniego, a zarazem człowiek, który przeciwstawił się rozkazowi Himmlera. Twierdził, że nie może wymordować wszystkich mieszkańców Warszawy, bo mu amunicji zabraknie, co oczywiście nie było prawdą. Tak było. Jest jeszcze ciekawsza rzecz, której większość polskich historyków, jeśli nie wszyscy, nie bierze pod uwagę. Było coś 8
  • 11. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu w rodzaju niepisanej umowy między stroną sowiecką a niemiecką. Ci ostatni zdawali sobie sprawę, że póki trwa Powstanie, Sowieci nie będą specjalnie ich nękać na tym odcinku frontu. Dawali im czas do uporania się z „polską zarazą”. Bo dla Stalina było to najlepsze rozwiązanie. I Niemcy nie tylko z wątpliwego humanitaryzmu von dem Bacha , ale i z prostej kalkulacji politycznej nie spieszyli się. Czy powstańcy nie zostali w jakiś sposób oszukani przez grupę wyższych oficerów Armii Krajowej? W pewnym sensie tak. Zapowiadano im szybkie zwycięstwo, nastrój był wspaniały w pierwszych dniach. To był powiew wolności. Warszawa stała się stolicą wyzwolonej, wolnej Polski. Tylko potem stawało się jasne, że Warszawa staje się grobem, nie tylko miasta oraz jego obrońców, ale i idei wolnej Polski. A później zaczęło się okazywać, że tego zwycięstwa nie ma, a są tylko z Londynu żałobne pieśni, co doprowadzało ludzi do szału. Radio polskie z Anglii na okrągło grało hymn „Z dymem pożarów...”. Następnie na skutek nacisków polskich polityków poleciała nad Warszawę armada amerykańska, która zrzuciła mnóstwo broni, ale większość spadła na niemieckie pozycje. Niestety to był powód odroczenia kapitulacji. No i teraz trzeba było zbadać, kto tak naprawdę dowodził Powstaniem. Bór-Komorowski modlił się, Okulicki, jak twierdzą świadkowie, głównie pił, a w polu teoretycznie dowodził Chruściel, który nie miał mocy wykonawczej. Ale Chruściel nie chciał się poddać, chciał do końca walczyć. I przez ten bałagan zginęło ponad sto tysięcy ludzi... Jest kuriozalne, że do tej pory myśmy się nie doliczyli ofiar. Mówi się o 140 tysiącach, ale ostatnio coraz częściej o 120. Za czasów komuny publicyści ekscytowali się ponad 200 tysiącami zabitych. W tamtych czasach Powstanie było krytykowane, więc to był dobry argument. Wróćmy jeszcze do pytania o odpowiedzialność dowództwa AK za cywilów. Nie zdawali sobie sprawy, czy byli bez refleksyjni? Przecież widzieli, że nie ma broni, brakuje amunicji, giną dzieci. 9
  • 12. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Myślę, że to było jak z bajkowym uczniem czarnoksiężnika. Uruchomiono pewien proces i zabrakło odważnego, który powiedziałby: stop! Ktoś musiał wziąć odpowiedzialność na swe barki. A ja nie widzę tam człowieka z charakterem. Był moment, w którym kilku oficerów Komendy Głównej chciało pozbawić Bora dowodzenia. Ale dali sobie wytłumaczyć, że rezonans propagandowy byłby niedobry. Pokazywałoby to Polaków jako ludzi prowadzących wieczne swary. Za kolejny bohaterski mit Polaków, nic nie umniejszając poległym żołnierzom Powstania, największą cenę zapłaciło miasto. Ma pan rację. Najmniej liczono się z Warszawą i jej mieszkańcami. I z losem samego miasta. Płonęły biblioteki oraz archiwa. Jest jedna rzecz, o której rzadko się mówi. Wcześniej do Warszawy zwożono z terenu mnóstwo prywatnych zbiorów – wspaniałe kolekcje obrazów, stare księgi – bo sądzono, że w mieście są bezpieczniejsze niż w małych miasteczkach i dworach. Szczególnie, że nadchodziła armia sowiecka, która niczego nie szanowała. Daleko nie trzeba szukać; z biblioteki mego dziadka, pełnej ksiąg średniowiecznych, została garść popiołu. Mam puzderko z resztkami pięciu tysięcy unikalnych woluminów. Takich bibliotek prywatnych były setki. Poza tym zamordowano miasto. Jak Pan uważa, kto się najbardziej do tego przyłożył: Niemcy, Sowieci czy może sami Polacy? Powiedziałbym tak: fizyczne sprawstwo – Niemcy, współwinni przez ślepotę polityczną i wojskową – Polacy, a działo się to przy współsprawstwie Rosjan. Bo bierne uczestniczenie w przestępstwie jest też przestępstwem. Ale ja się Stalinowi nie dziwię, bo to leżało w jego interesie. Największą głupotą było zakładanie przez dowódców AK, że Stalin będzie musiał przyjść Warszawie z pomocą. Generalnie do Powstania parli Pełczyński, Okulicki, a także pułkownik Jan Rzepecki. Tymczasem całe grono fachowych oficerów było przeciw. Bo kalkulowali posiadane siły. Czy Powstanie w ogóle można było wygrać? 10
  • 13. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Minister Adam Bień, zastępca delegata rządu na kraj, twierdził, że gdyby wybuchło kilka dni wcześniej, można było wygrać. To znaczy można było zająć Warszawę. Można było, wedle Bienia, zrobić to też kilka tygodni później, kiedy czołgi sowieckie stanęły na Pradze. Ale czy aby na pewno? Niemcy przygotowali na likwidację spodziewanego powstania olbrzymie siły, ale wszystko przerzucili przed pierwszym sierpnia w rejon Magnuszewa, gdzie Sowieci sforsowali Wisłę. Niemcy w razie potrzeby roznieśliby Powstanie w kilka dni. Mogli to zrobić i bez pomocy Sowietów. Na miłość Boską! Dwadzieścia parę tysięcy powstańców i co piąty uzbrojony w pistolet albo w najlepszym wypadku w karabin z kilkudziesięcioma nabojami. Nie było ludzi wyszkolonych do nowych metod walki. Co było z dwoma zdobycznymi czołgami – Panterami? Jedną na samym początku unieruchomił na stałe chłopak, który zaczął gmerać przy skrzyni biegów. A tak mieliśmy zbrodnicze rozkazy dowództwa i niebywałe bohaterstwo warszawiaków... Na pewno zbrodnicze? W żadnej armii, poza sowiecką, nie wydawano rozkazów zdobywania broni na wrogu. I atakowania nieprzyjacielskich pozycji z gołymi rękoma. W przedwojennej armii polskiej takie coś było nie do pomyślenia. Jest granica szafowania ludzkim życiem. A poza tym bić się do końca może zawodowe wojsko, ale nie cywile. Zresztą nawet gdybyśmy zajęli całe miasto, to już Niemcy mieli gotową koncepcję ciągłych lotniczych bombardowań, co przy braku obrony przeciwlotniczej skończyłoby się dla ludności cywilnej jeszcze gorzej. A jak wygląda w tym kontekście koncepcja polityczna? Ona była obłąkana. Zresztą były dwie. Pierwsza, że Mikołajczykowi uda się coś załatwić w Moskwie i Stalin udzieli pomocy. Wtedy Powstanie byłoby wianem. W zamian za koncesje polityczne dla Polski dajemy Sowietom przyczółek w Warszawie. I druga koncepcja: sytuacja wojskowa oraz nacisk aliantów zachodnich wymusi na Sowietach wkroczenie z pomocą do Warszawy. Jest przerażające, że Okulicki, który poznał mentalność sowiecką, siedząc w 11
  • 14. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu więzieniu na Łubiance, nie był w stanie rozpoznać ich elementarnej polityki. Tu pojawia się pytanie: kim on był? Przecież został zrzucony do kraju na spadochronie z jedynym zadaniem: rozkazem naczelnego wodza – Kazimierza Sosnkowskiego, że w Warszawie nie wolno robić powstania! Istnieje na przykład domniemanie, że Okulicki został skaptowany przez Mikołajczyka dla jego koncepcji zagrania Warszawą ze Stalinem. Koncepcji dziecinnej. A co by było, gdyby Powstania w ogóle w Warszawie nie było? W odpowiedzi na takie pytanie pada zawsze jeden argument: powstanie zrobiliby samorzutnie komuniści. Ale Niemcy zlikwidowaliby je w ciągu jednego dnia. A gdyby sami akowcy bez rozkazu zaczęli strzelać do Niemców? Niech pan porozmawia z jakimkolwiek zaprzysiężonym, prawdziwym żołnierzem AK. Każdy powie: „Bez rozkazu nigdy. Myśmy byli wojskiem, które wypełnia rozkazy”. Czyli co by się stało? Rosjanie weszliby do Warszawy i mieliby kolosalny kłopot. Zaczęto już w tak zwanym Ludowym Wojsku Polskim formować oddziały pacyfikacyjne, które wkroczyłyby do akcji, gdyby Armia Krajowa w Warszawie nie ujawniła się. Myślę, że Sowieci potrafiliby zdobyć siłą władzę polityczną w Warszawie, tylko że Polacy nie ponieśliby takich strat. Ocalałoby całe miasto. Wywieziono by potem może dwadzieścia, może pięćdziesiąt tysięcy ludzi na Sybir, lecz te kilkaset tysięcy pozostałoby w mieście. Dużo trudniej byłoby budować Polskę Ludową i mielibyśmy wszystkie przemiany polityczne wcześniej. Duch oporu byłby znacznie większy. Może Solidarność w 1956 roku? Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że pokolenie Kolumbów było pokoleniem przegranym po Powstaniu. Oni w większości nie brali się już do konspiracji i czynnej walki. Pogodzili się z tym, co jest. Mieli dość pięciu lat okupacji. A Powstanie wykończyło ich kompletnie. Więc gdyby go nie było... 12
  • 15. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu A jak wyglądałaby Polska bez Powstania? Daleką jego konsekwencją jest to, że mamy taki kraj i taką politykę jak dzisiaj. Polska straciła wielkie miasta: Lwów oraz Wilno, i mózg – czyli Warszawę. To, co jest dziś Warszawą, to atrapa przedwojennego miasta. Przede wszystkim nie ma warszawiaków. Gdyby Powstanie nie wybuchło, czekałyby nas sowieckie pacyfikacje, czyli scenariusz wileńsko-lwowski. Wtedy być może mielibyśmy gabinet nie Osóbki-Morawskiego, tylko Stanisława Mikołajczyka; być może, jak w Czechach, tylko na dwa, trzy lata. Ale byłyby to lata względnej demokracji. Stalinizm nie umocniłby się tak bardzo. I, jak już mówiłem, wszystkie procesy historyczne byłyby przyspieszone. W 1956 roku nie mielibyśmy wypadków poznańskich, tylko rewolucję w Warszawie. Być może skończyłoby się jak w Budapeszcie, ale tego nie możemy być pewni. Historia po prostu potoczyłaby się inaczej. Ocalono by więcej z polskiej tradycji niepodległościowej. Z szeregu relacji wynika, że po kapitulacji akowcy siedzący w obozach jenieckich mieli gigantycznego kaca z powodu tego, co się stało. Ale już po zakończeniu wojny, po maju 1945 roku, zaczęło przekształcać się to w legendę. Nie liczyły się trupy i zniszczenie miasta. Liczył się fenomen Powstania. Co potem wykorzystywali politycy... Tak jest zawsze. W PRL po 1948 roku Powstanie było, z punktu widzenia propagandy komunistycznej, zbrodnią. Paradoksalnie to samo mówił generał Anders w 1944 roku, stwierdzając, że trzeba postawić przed sądem odpowiedzialnych ludzi z KG AK – za tę „zbrodnię”. To samo twierdził generał Rayski, który latał z pomocą nad Warszawę. Ale sztuką stało się przekucie klęski w legendę. Bo jeśli jest klęska, to jedyną korzyścią, jaką można z niej mieć, staje się legenda. Dziś nie mówi się o głupocie, tylko o moralnym zwycięstwie. Pojęcie moralnego zwycięstwa jest bardzo dziwne, bo wojna jest przedłużeniem polityki, a w polityce nie ma kategorii moralnych. Ważne jest tylko to, czy posunięcie było skuteczne. Powstanie okazało się kompletną klęską. Klęską tego, co pozostało jeszcze z niepodległej Polski. Bo powiedzmy sobie szczerze: 13
  • 16. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Wilna i Lwowa już nie było, a ośrodek krakowski czy poznański był zbyt słaby, żeby unieść rolę centrum życia politycznego po 1945 roku. Kultywować tradycję niepodległej Polski mogła tylko Warszawa. I tę Warszawę sami wykończyliśmy. Trudno się więc dziwić, że polscy komuniści, późniejszy generał Witaszewski i Franciszek Mazur, pili wódkę na drugim brzegu Wisły i zanosili się radosnym śmiechem, widząc płonącą Warszawę. Bo widzieli, że płonie tam niepodległa Polska, której nienawidzili. A oni dostali od swego idola Stalina polityczny prezent. Nie obawia się Pan, że takie podejście do legendy spotka się z histerycznymi atakami? W czasie PRL- u nie można było krytycznie analizować Powstania, bo było to na rękę komunistom. A ludzie z obozu niepodległościowego nie mogli się bronić. Natomiast jest rzeczą zdumiewającą, że po 1989 roku nie podjęto na ten temat poważnej debaty. Taka debata nie byłaby rozważaniem, kim byli nasi dziadkowie, ale kim jesteśmy my i kim moglibyśmy być, gdyby nie było tego, co się stało w 1944 roku. Pytanie na czasie w roku 2005, bowiem znowu stajemy przed dylematem: czy mamy wracać po cichu do tradycji Witaszewskiego i Mazura, czy spróbować budować nową Rzeczpospolitą wedle testamentu Polski Podziemnej. Nie zniszczyłoby to legendy? Legendzie nic nie zaszkodzi, bo legendy są niezniszczalne. 14
  • 17. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Jan Sidorowicz POWSTANIE WARSZAWSKIE – BEZ NIEDOMÓWIEŃ (Pro Memoria nr 5 , 2004) Od ponad pól wieku pokutuje obiegowa opinia, że sprawcą tragedii Powstania był Stalin, który zdradził, nie udzielając Warszawie pomocy. Otóż Stalin Warszawy nie zdradził, bo niczego nie obiecywał. Zachował się jak należało się spodziewać – urządził drugi Katyń. Odpowiedź na pytanie, kto był rzeczywistym sprawcą tragedii natrafia na przeszkody. W świadomości społeczeństwa jest to ciągle niezabliźniona rana. I dlatego wszelkie dyskusje na ten temat – aby nikogo nie urazić – kończą się tak zwanym “owijaniem w bawełnę”. Bohaterstwo żołnierzy Powstania i prześladowanie ich po wojnie spowodowało, że Powstanie weszło do Panteonu Pamięci Narodowej i tym samym jego dowódcy pozostają do dziś poza wszelką krytyką. POWSTANIE WIDZIANE Z BLISKA (oczami 10-letniego chłopca) Mieszkaliśmy na Flory nr 7. Pierwszego sierpnia o 5-tej z sąsiedniego domu Flory 9 (róg Bagateli) wybiegło 98 chłopaków z rewolwerami w ręce, aby zaatakować gmachy SS na Szucha. Tam były bunkry, zasieki i czołgi. Rozpętała się strzelanina i zaraz do naszej piwnicy zaczęli napływać ranni. Pamiętam ich do dziś, jakby to było wczoraj. Układano ich na węglu lub na stole w pralni, moja mama dawała poduszki. Jeden miał w trzech miejscach przestrzelone lewe płuco, ale żył. Przyszedł dozorca, pan Wakuliński i powiedział z zachwytem, że “nasi jak koty skaczą po dachach”. Ja miałem tylko 10 lat, ale zrozumiałem, że jest źle, bo znaczy, że nie opanowali nawet Bagateli. Ruch powstańców i sanitariuszek odbywał się piwnicami, przez przebite w murach otwory. Po godzinie strzelanina zaczęła cichnąć. Wtedy oficer, do którego zwracano się “panie rotmistrzu” (był to Lech Głuchowski, d-ca dywizjonu Jeleń) – zapytał moją mamę (sic!): “Czy pod 9-ką są już Niemcy?” – wykazując tym kompletny brak rozeznania sytuacji. Zrozumieliśmy co się dzieje i uciekliśmy na 5 piętro. Po ulicy zaczął jeździć niemiecki samochód, z którego przez megafon zapowiadano, 15
  • 18. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu że jeśli z jakiegoś domu padnie strzał, to wszyscy mieszkańcy będą rozstrzelani. Ale pojedyncze już strzały padały nadal, choć dowódca musiał zdawać sobie sprawę, że atak się załamał, kończy się amunicja i dalsza walka jest bez sensu. Z nastaniem zmroku weszli Niemcy, zabrali i rozstrzelali tylko mężczyzn, w tym dwóch synów dozorcy (16 i 18 lat). Nas 5-go sierpnia wyprowadzili na Szucha. Siedząc na placu na Rozdrożu byliśmy świadkami jak uformowali kolumnę z kobiet i popędzili je przed czołgami w kierunku Piusa, gdzie próbowali zdobyć powstańczą barykadę. Potem trzymali nas dobę bez jedzenia i picia na podwórku gestapo, gdzie leżały zwęglone zwłoki powstańców. Dozorczyni przebrała trzeciego 14-to letniego syna za dziewczynkę. Rozpoznali, zabrali i rozstrzelali. Drugiego dnia przegnali nas płonącą Marszałkowską do barykad powstańczych na placu Zbawiciela. Idąc Marszałkowską, pod apteką na Oleandrów widzieliśmy stos trupów rozstrzelanych mężczyzn, a na placu Zbawiciela leżały trupy, przez które należało przeskakiwać. Po przeskoczeniu barykady powstańczej przywitali nas roześmiani ludzie, zapewniając nas radośnie, ŻE TU NIEMCÓW NIE MA ! Idąc dalej przez podwórka i przebite przejścia udaliśmy się do rodziny na Hożą 47. Na tym skrawku miasta, oswobodzonym od Niemców, mimo że pociski spadały na głowę, panowała niepowtarzalna atmosfera jakiejś euforii. Wisiały polskie flagi, działały różne polskie organizacje, kolportowano prasę powstańczą. Niestety ten nastrój euforii pomału gasł, w miarę jak na podwórku przybywało mogił, a domy zamieniały się w sterty gruzów. Po powstaniu dowiedziałem się, że z atakującego Szucha dywizjonu Jeleń (przedwojenni Ułani Lubelscy) na 98 żołnierzy ocalało siedmiu. Przed wycofaniem się w nocy na Mokotów, zrobili jeszcze zasadzkę na Niemców wchodzących do domu Flory 5, zabijając kilku. W efekcie Niemcy rozstrzelali natychmiast wszystkich mieszkańców Flory 9 i Flory 5, w tym moich 9-letnich kolegów ze szkoły. Dobili bagnetami wszystkich rannych i zastrzelili pozostałe z nimi sanitariuszki. Myśmy ocaleli przez przypadek. Już po wojnie dowiedziałem się, że w dniach 5-6 sierpnia Niemcy przebijali się przez Wolę, torując sobie przejście do mostu Kierbedzia i mordując masowo mieszkańców (5 sierpnia rozstrzelali 38 tysięcy ludzi). 5-go sierpnia dowództwo przejął generał SS Bach- 16
  • 19. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Zelewski który zauważył, że masowe rozstrzeliwania połączone z rabunkami odrywają żołnierzy od walki i powodują nadmierne zużycie amunicji. Rozkazał więc rozstrzeliwać tylko mężczyzn i młodzież męska od lat 14. Nas wygarnęli z domu 5 sierpnia, gdy obowiązywał już nowy rozkaz. Okazało się też, że rejon Szucha, gdzie stacjonowało około 1500 uzbrojonych po zęby Niemców, atakowało z różnych stron około 500 powstańców, uzbrojonych głównie w rewolwery i granaty własnej produkcji. Około stu żołnierzy Dywizjonu Jeleń, atakujących od Bagateli, za uzbrojenie miało kilkanaście własnych rewolwerów, kilkanaście granatów zaczepnych, dwa granaty obronne angielskie, jeden sten z magazynkiem i 200 sztuk amunicji bez urządzenia do ładowania magazynków. Zginęło ponad 400 powstańców, w tym cała kompania, której udało się zdobyć Kasyno Oficerskie. Na Polu Mokotowskim zginęła Krystyna Krahelska (kompozytorka pieśni powstańczych). Z ulic Bagatela, Flory, Chocimska, Marszałkowska, Oleandrów, Litewska – Niemcy wygarnęli i rozstrzelali w ogródku jordanowskim na Bagateli, koło apteki na Oleandrów i w ruinach GISZ- u ok. 3000 mieszkańców. Taka była cena tej fanfaronady. To tyle wspomnień i ujawnionych potem faktów. I potem przez lata gnębiło mnie pytanie, jak można było dopuścić do takiego szaleństwa. Jaka była tego przyczyna i kto za to jest odpowiedzialny? POWSTANIE WIDZIANE Z DALEKA (po latach) Latami śledziłem wszystkie dostępne mi publikacje na temat Powstania. Te krajowe były zakłamane, a nawet te w miarę obiektywne (Borkiewicz, Kirchmayer) posądzałem o tendencyjność. Wydania londyńskie też wydawały mi się nie w pełni szczere. Opis powstania przedstawiony przez Bora- Komorowskiego w jego książce Armia Podziemna (Londyn 1951) przypomina bardziej pamiętnik postronnego obserwatora niż dziennik dowódcy. 17
  • 20. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Wreszcie zapoznałem się z opracowaniem Jana Ciechanowskiego, będącym jego pracą doktorską obronioną w Londynie w 1968 roku. Praca ta bazuje na setkach dokumentów źródłowych, głównie pochodzących z polskich zbiorów archiwalnych przechowywanych w Londynie oraz na rozmowach Autora z żyjącymi jeszcze sprawcami dramatu. Praca ta pozwoliła mi wreszcie sformułować własny pogląd na to wydarzenie, które zmieniło moje życie i życie wielu tysięcy Polaków. Cenne też były wyznania pułkownika Iranka-Osmeckiego, szefa wywiadu KG AK oraz raport kuriera Tadeusz Chciuka (“Celt”), który wrócił z Warszawy do Londynu na kilka dni przed wybuchem powstania. Tymi wnioskami chciałbym podzielić się z Czytelnikami, gdyż wydaje mi się, że emocje związane z tym problemem opadły, większość uczestników tych wydarzeń oraz ich najbliższe rodziny nie żyją i można wreszcie obalić pewne mity bez narażania się na zarzut szargania świętości narodowych, czy wtórowania propagandzie komunistycznej. Najpierw trzeba przyjrzeć się sylwetkom ludzi, którzy wpływali wtedy na rozwój wydarzeń. AKTORZY PIERWSZOPLANOWI: Gen. Sikorki - Premier i Wódz Naczelny (do śmierci w 1943). Realista Po podpisaniu układu Grabski- Majski wydał w listopadzie 1941 rozkaz, że Armia Krajowa walczy z Niemcami, ale ma stawić zbrojny opór Armii Czerwonej, gdyby bez zezwolenia Rządu Polskiego wkroczyła na ziemie polskie. Jednak w marcu 1942 po spotkaniu ze Stalinem oświadczył podwładnym, że jeśli Rosjanie wkroczą do Polski w pościgu za Niemcami, to stawianie im oporu byłoby szaleństwem. A.K. ma manifestować swoja suwerenność i jednocześnie pozytywny stosunek do Rosji Sowieckiej. Ukrycie organizacji uważał za niemożliwe, bo niektórzy polscy oficerowie byli na usługach NKWD. Zalecał nieszafowanie ludźmi potrzebnymi do powojennej odbudowy, która będzie możliwa tylko przy dobrej woli Rosji. W grudniu 1941 przegapił jednak ostatnią szansę ułożenia się ze Stalinem w sprawie granic, gdy ten mu zaproponował “niewielkie korekty graniczne”. 18
  • 21. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Wtedy Rosja była śmiertelnie zagrożona, Niemcy byli pod Moskwa, prawdopodobnie Stalin zgodziłby się na pozostanie Lwowa, a może nawet i Wilna przy Polsce. Gen. Grot-Rowecki - dowódca AK (do aresztowania w 1943). Fantasta Wyznawał niezachwianie tylko teorie walki z dwoma wrogami. Snuł takie pomysły, jak żądanie podporządkowania się partyzantki sowieckiej dowództwu AK, a w wypadku wkraczania Rosjan – opóźnianie ich ruchu przez dywersje a następnie przesuniecie sił AK na Pomorze i stworzenia tam “reduty obronnej”, gdzie przybędą wojska emigracyjne a potem i desanty anglosaskie. W długich, utrzymanych w pompatycznym stylu depeszach radiowych, żądał od Sikorskiego zapewnienia desantów lotniczych Anglosasów, nie wiedząc, że byłoby one niewykonalne choćby ze względów technicznych (brak samolotów o takim zasięgu). Wielu żołnierzy AK przypłaciło życiem nadawanie przez radio takich “dezyderatów” i “memoriałów”. Stanisław Jankowski - Delegat Rządu na Kraj. Nawiedzony Według niego (memoriał przesłany do Londynu w styczniu 1944) - polskim celem wojennym na wschodzie jest utrzymanie granicy z 1921 roku - przy włączeniu Litwy do Polski i maksymalne osłabienie Rosji przez odłączenie od niej Ukrainy i Białorusi i powiązanie ich politycznie i wojskowo z Polska (sic!). Stanisław Mikołajczyk - Premier Rządu Emigracyjnego. Hazardzista. Żądano od niego akrobatyki niemożliwej do wykonania. Stalin jako warunek ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych (zerwanych po ujawnieniu zbrodni katyńskiej) żądał zaakceptowania granicy wg. linii Curzona (na Bugu), w zamian za rekompensaty na zachodzie i usunięcia z rządu osób, które publicznie demonstrowały swój wrogi stosunek do Rosji (gen.Sosnkowski, ministrowie Kot i Kukiel). Na przyjęcie tych warunków nalegał usilnie Churchill. Wyrażając zgodę na utratę Kresów, straciłby wiarygodność czynników krajowych i spowodowałby ferment w wojsku, w którym większość żołnierzy pochodziła z Kresów. Na dobitek Alianci nie zgadzali się na ogłoszenie przewidywanych dla Polski rekompensat na zachodzie, aby nie wzmacniać oporu Niemców. Paradoks 19
  • 22. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu polegał na tym, że cały ten spór był już “musztardą po obiedzie”, bo utrata Kresów była już wcześniej przesądzona na konferencji Wielkiej Trójki w Teheranie, tylko Roosvelt prosił, aby tego nie ujawniać nikomu, gdyż bał się stracić 7 milionów głosów Polaków w zbliżających się wyborach. Przed odlotem do Moskwy na rozmowy ze Stalinem, w dniu 26 lipca 1944 bez wiedzy Prezydenta, Rządu i Naczelnego Wodza wysłał do delegata Rządu w kraju i Dowódcy AK taką depeszę: „Na posiedzeniu Rządu RP zgodnie zapadła uchwała upoważniająca Was do ogłoszenia powstania w momencie przez Was wybranym. Jeśli możliwe, zawiadomcie nas przed tym…” Zebrana w dniu 28 lipca Rada Ministrów została zaskoczona tym faktem dokonanym, akceptowała jednak ex post depeszę. Mikołajczyk, przeceniając siłę militarną Armii Krajowej, postanowił rzucić na szalę los Warszawy i z powstania uczynić monetę przetargową w rozmowach ze Stalinem. Ten jednak zdawał sobie sprawę, że jest to moneta bez wartości, bo znaczenie strategiczne powstania, nawet gdyby powstańcom udało się zdobyć mosty na Wiśle jest znikome, a cała ta akcja jest politycznie wymierzona przeciw Rosji. W rozmowach ze Stalinem, Mikołajczyk wykazał naiwność, obiecując mu utworzenie w Warszawie rządu przyjaznego Sowietom, podczas gdy Stalin nie życzył sobie żadnego autentycznie polskiego rządu. Gen. Sosnkowski - Wódz Naczelny. Wódz bez władzy. Historycy uważają, że “był za, a nawet przeciw” i nie wydawał jasnych rozkazów, lecz rodzaj sugestii. Podobnie jak Grot-Rowecki widział konieczność przeciwstawienia się dominacji sowieckiej pod groźbą odpowiedzialności przed przyszłymi pokoleniami i pisał: “rozpaczliwe gesty w życiu narodów są niekiedy nieuniknione ze względu na symbolikę polityczną tych aktów i znaczenie moralne dla potomności”. Był autorem absurdalnej Instrukcji dla AK, która mówiła, że w miarę posuwania się Rosjan, Armia Krajowa ma występować zbrojnie przeciw Niemcom, ale z chwilą pojawienia się Rosjan w danej miejscowości – znowu schodzić do podziemia. Byłyby to więc czyny i ofiary anonimowe, a efekty przypisałaby sobie partyzancka komunistyczna. W lipcu 1944 kazał Borowi – Komorowskiemu rozważyć możliwość ewakuowania 20
  • 23. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu najwartościowszych ludzi na zachód (opcja wybrana w styczniu 1945 przez d-ce Brygady Świętokrzyskiej NSZ). Historycy zarzucają mu, że Powstania ani nie nakazał, ani nie zakazał a na kilka dni przed spodziewanym wybuchem powstania wyjechał na “inspekcję” do Włoch, umywając ręce od odpowiedzialności. W rzeczywistości Naczelny Wódz dekretem Prezydenta z 22.5.1942 został pozbawiony na rzecz Rządu uprawnień przewidzianych w Konstytucji. Do Rządu należały wszelkie decyzje dotyczące prowadzenia wojny, a decyzja o wywołaniu powstania, była decyzją per excellence polityczną i należała do Rządu. Potwierdzało to porozumienie Rządu i Naczelnego Wodza z 27.10.1943, tak więc gen. Sosnkowski mógł tylko czynnikom rządowym w Londynie i Armii krajowej przesyłać swoje sugestie. Sugestie te były jednak przez Rząd ignorowane a wysyłane depesze do Komendanta AK cenzurowane i opóźniane. Kluczowa depesza z 28 lipca 1944 brzmiała: „W obliczu sowieckiej polityki gwałtów i faktów dokonanych, powstanie zbrojne byłoby aktem pozbawionym politycznego sensu, mogącym za sobą pociągnąć niepotrzebne ofiary (-)” Na zachowanej depeszy jest odręczna adnotacja Szefa Sztabu gen.Kopańskiego: „Przekazałem p.Prezydentowi, który nakazał depeszy nie wysyłać wobec uchwały Rządu z dnia 28 lipca. (-) Kopański, 3 sierpnia 1944”. Uchwała Rządu z 28 lipca cedowała prawo decyzji o powstaniu na władze w kraju. Stalin – Wiadomo, konsekwentny rzezimieszek Jego stosunek do Polski by jasny: określał go pakt Ribbentrop-Mołotow i zbrodnia katyńska. Stąd łatwo było zgadnąć intencje jego na przyszłość. Rząd Londyński traktował z nieukrywaną pogardą a Armii Krajowej zarzucał, że nie walczy z Niemcami, lecz zwalcza partyzantkę sowiecką. Było w tym trochę prawdy. Represje Niemieckie na ludności powodowały, że AK prowadziła tylko akcje sabotażowe i to w ograniczonym zakresie. W latach 1943-44 w lasach zrobiło się ciasno. Często na tych samych terenach działały oddziały AK, 21
  • 24. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu partyzantka komunistyczna, ukraińska, rosyjscy spadochroniarze zrzuceni na tyły wroga i wreszcie pospolite bandy rabunkowe. Wszystkie czerpały środki do życia z tego samego “rezerwuaru”, jakim były gospodarstwa chłopskie. Dochodziło więc do zatargów a czasem i potyczek, bo trzeba było bronić polskiej ludności. W okręgach wileńskim i nowogrodzkim dochodziło do starć z partyzantką sowiecką a nawet do kontaktów z Niemcami, celem pozbycia się “niepożądanych gości” (Lisiewicz – Plan Burza). Dlatego Stalin już 1943 roku przeciwstawiał się zrzutom broni dla AK – twierdząc, że broń ta idzie w nieodpowiednie ręce. A podczas powstania nie zgadzał się nawet na lądowanie samolotów alianckich na założonej przez amerykanów bazie lotniczej w Połtawie na Ukrainie, które mogłyby dokonać zrzutów broni dla Warszawy, w ramach lotów wahadłowych. Argumentował, że “Rząd Radziecki nie chce mięć nic wspólnego z awanturą wywołaną przez kryminalistów dla osiągnięcia celów wrogich wobec Związku Radzieckiego”. Uprzedził też, że Armia Czerwona nie będzie tolerować w pasie działań frontowych żadnych oddziałów nie podporządkowanych jej dowództwu. Stanowisko Stalina musiało być znane KG AK przed wywołaniem Powstania Churchill – Wiadomo, nieszczery doradca Z wielką siłą nalegał na Mikołajczyka, aby ten zgodził się na zmianę granic i na usunięcie z Rządu osób wrogich Rosji, co dałoby szansę na dogadanie się ze Stalinem w sprawach współpracy wojskowej i administracji cywilnej na wyzwolonych terenach. Argumentował, że Anglia dochowuje swoich zobowiązań sojuszniczych wobec Polski, ale nigdy nie gwarantowała quot;specyficznychquot; granic i uprzedzał, że Anglicy nie będą bić się z Rosją o polskie granice. Oczywiście w tych wszystkich radach najważniejszy był interes Wielkiej Brytanii, honorowe wyjście z sytuacji w stosunku do zdradzanej Polski i troska, aby nie zrazić sobie Rosji, na której spoczywał główny ciężar wojny. Roosevelt – Wiadomo, obłudnik Zataił, że już na konferencji w Teheranie uzgodnił ze Stalinem przebieg polskiej wschodniej granicy, bo nie chciał utracić w wyborach 7 milionów 22
  • 25. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu głosów polonii. W rozmowie z Mikołajczykiem udawał, że popiera jego dążenia do zachowania Lwowa i Wilna, niepotrzebnie “utwardzając” jego stanowisko. W fazie powstania ociągał się z udzieleniem pomocy lotniczej a nawet z ogłoszeniem, że powstańcy są żołnierzami koalicji i przysługują im prawa kombatanckie zgodnie z konwencją haską i genewską. Wszystko, aby nie narazić się Stalinowi, bo to działo się na terenie rosyjskiego teatru operacyjnego. W Jałcie nie wyciągnął wniosków z zachowania się Stalina podczas Powstania i uwierzył mu, że on chce “aby Polska była niepodległa i demokratyczna”. Bo Stalin był jeszcze potrzebny do rozgrywki z Japonią. Hitler - IDOL Narodu Niemieckiego Na wiadomość o wybuchu powstania, rozkazał zabić wszystkich mieszkańców bez względu na wiek i płeć a miasto spalić i zrównać z ziemią. Rozkaz ten natychmiast zaczęto wykonywać z niemiecką skrupulatnością. Armia Krajowa - Elita Narodu - wspaniała organizacja Już sama nazwa powodowała nieporozumienia, gdyż posiadała tylko nieliczne oddziały zbrojne operujące głównie w lasach. To było raczej sprzysiężenie ludzi ze wszystkich warstw społecznych, gotowych walczyć o Polskę wszelkimi dostępnymi środkami. Jej liczebność wahała się (w zależności od czasokresów oraz źródeł) od 200 do 350 tysięcy członków. Większość żołnierzy nie wykonywała zadań bojowych, lecz wywiadowcze i sabotażowe w swoich miejscach pracy, sabotując urządzenia, środki transportowe i archiwa wroga. Przez samą Komendę Główną przewinęło się w czasie okupacji 4500 etatowych pracowników, z czego ponad 1500 zginęło rozstrzelanych lub w obozach koncentracyjnych. Armia Krajowa miała wspaniałych ludzi, pracujących w nieustannym zagrożeniu i prowadziła bardzo szeroki zakres działalności: wywiad (krajowy i zagraniczny), wysyłanie kurierów, przyjmowanie zrzutów, akcje sabotażowe, likwidowanie gestapowców i konfidentów, odbijanie więźniów, opieka nad rodzinami aresztowanych i pomordowanych, tajne podchorążówki, produkcja broni, propaganda (druk i kolportaż), podrabianie dokumentów, służba medyczna i kwatermistrzowska. 23
  • 26. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu W samej Warszawie posiadała kilka tysięcy lokali konspiracyjnych i skrzynek kontaktowych. Z pieniędzy ze zrzutów miała budżet, z którego opłacano pracowników pracujących wyłącznie dla organizacji, wypłacano żołd żołnierzom, zapomogi dla rodzin, kupowano broń, wykupywano więźniów. Armia Krajowa miała tylko jeden mankament: praktycznie nie miała broni. Szczególnie w Warszawie, przed samym wybuchem powstania. Niestety większość członków Komendy Głównej okazała się kompletnymi ignorantami w sprawach nowoczesnych metod prowadzenia wojny. Domagali się „zrzucenia Brygady Spadochronowej na Wolę” a zrzutów broni „na plac Napoleona”, wzbudzając uśmiechy politowania dowódców alianckich. Nie docenili nawet skuteczności broni maszynowej, rozkazując atakować niemieckie bunkry w biały dzień t.zw. „rojem”. ROLE DRUGOPLANOWE: Gen. Tatar - Zastępca Szefa Sztabu AK - quot;Trędowatyquot; Jesienią 1943 opracował dla Dowódcy AK referat, w którym udowadniał, że cała Europa południowo-wschodnia dostanie się w strefę wpływów sowieckich, więc nie można prowadzić polityki dwóch wrogów, lecz trzeba się z Rosją ułożyć i czym wcześniej tym lepiej, bo uzyska się lepsze warunki zanim Rosjanie wejdą. Został uznany w sztabie za zdrajcę i aby nie quot;zarażałquot; tymi ideami młodszych oficerów - został wysłany w kwietniu 1944 do Londynu. Płk Bokszczanin - Z-ca Szefa Sztabu AK - Przytomny Na odprawach poprzedzających decyzję o powstaniu przekonywał, że Rosjanie zatrzymają ofensywę, gdy zorientują się, że powstanie zostało wywołane przez wrogi im Rząd w Londynie, celem zainstalowania w stolicy podległych mu władz cywilnych. Ostrzegał przed przedwczesnym rozpoczęciem powstania, zanim nie pozna się intencji Rosjan. Radził, aby nie wydawać rozkazu do walki, zanim nie zaobserwuje się, że artyleria sowiecka przenosi ogień na lewy brzeg Wisły. Byłby 24
  • 27. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu to dowód, że przełamali opór niemiecki na prawym brzegu i zamierzają forsować Wisłę. Przyjęto to, jako warunek rozpoczęcia powstania, ale w chwili wydawania rozkazu do walki - zapomniano o tym. Jan Nowak- Jeziorański - quot;Kurier z Londynuquot; - Sygnał ostrzegawczy Gdy w lipcu 1944 wrócił z Londynu do Polski, był chyba najlepiej zorientowanym człowiekiem w sytuacji zarówno w Londynie jak i w Polsce. W Londynie rozmawiał z Mikołajczykiem i Sosnkowskim, był przyjęty przez Churchilla i ministra Edena i miał wystąpienie w Parlamencie Brytyjskim. Ostrzegał dowództwo AK, że sytuacja międzynarodowa jest taka, że Rosjanie po zajęciu Polski, będę w niej rządzić jak zechcą, wiec powstanie będzie walką o przegraną już sprawę. Że nie można liczyć na żadną pomoc militarną z zachodu i że powstanie nie poruszy tez opinii publicznej na Zachodzie. Uprzedził też, że Polska Brygada Spadochronowa nie przybędzie z pomocą, bo została już przez Aliantów przeznaczona do innych celów. Nie przybędzie nawet anglo- amerykańska misja obserwatorów, bo Polska leży w strefie działań sowieckich. Wspomina, że młodsi oficerowie prosili go, aby przekonał dowództwo, że powstanie to szaleństwo. Nie przekonał. quot;Polacyquot; z Komitetu Lubelskiego – czyli agenci sowietcy Wzywali do rozpoczęcia walki w Warszawie. A gdy powstanie wybuchło, odezwa KC PPR głosiła: quot;Banda sanacyjnych awanturników i warchołów podnosi dziś swą brudną łapę przeciw PKWN i przeciwko Ludowemu Wojsku Polskiemu...quot; A Gomułka po upadku powstania powiedział: quot;stosy trupów bohaterskich obrońców stolicy reakcja traktowała jako drabinę, po której chciała dostać się do władzy, wbrew woli Naroduquot;. Gen. SS Von dem Bach-Zelewski - odpowiedzialny za pacyfikację - Polaka-syn Uzyskał zgodę Hitlera, aby ze względów praktycznych (oszczędność czasu i amunicji) nie zabijać wszystkich mieszkańców, lecz tylko mężczyzn i chłopców powyżej lat 14-tu. 25
  • 28. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Marszał Konstantin Rokossowskij - D-ca Frontu Sowieckiego - Polak?! Po przegranej bitwie pancernej 4-5 sierpnia pod Wołominem, gdy jego korpus pancerny został przez Niemców odrzucony - już 8 sierpnia zameldował Stalinowi, że 23 sierpnia będzie w stanie wznowić ofensywę celem zdobycia Warszawy (Stalin planu nie zatwierdził). Potem, aby przedłużyć powstanie, pozorował quot;desantquot; na Czerniakowie. Nie nawiązał kontaktu z dowództwem powstania, mimo że wskazano mu czynny kabel telefoniczny z Pragi do Śródmieścia. Po wojnie mianowany Marszałkiem Polski. BEZPOŚREDNI SPRAWCY Gen. Okulicki, Emisariusz Sosnkowskiego - Zawadiaka (dziś byłby nazwany oszołomem) Znany był w kołach wojskowych ze swojej impulsywności i brawury. Bór- Komorowski wyrażał się o nim: “to jest ktoś, to jest chłopak do wypitki i do wybitki” i widział w nim męża opatrznościowego. Postać tragiczna, bez wyobraźni i poczucia odpowiedzialności, a dziwne, bo przeszedł w 1940-1941 przez więzienia NKWD, lecz w 1944 ciągle nie doceniał perfidii i przebiegłości Rosjan. Zrozumiał to chyba dopiero wtedy, gdy w 1945 został podstępnie uprowadzony do Moskwy i znalazł się znowu na Łubiance (gdzie po procesie 16- tu zmarł lub został zamordowany). Zrzucony do Polski w maju 1944 uparcie dążył do wywołania powstania. Mówił: “potrzebny jest czyn, tylko przez walkę można wykazać dążenie narodu do wolności i niepodległości”. Członków Komendy Głównej AK, którzy wyrażali obawy, posądzał o defetyzm i tchórzostwo. Na argumenty, że brak jest broni, odpowiadał: “lud paryski nie liczył ilości pałek jak ruszał na Bastylie”. Borowi- Komorowskiemu groził, że jeśli nie wyda rozkazu do powstania, to stanie się drugim Skrzyneckim. Cały czas parł do walki, namawiał członków KG, aby Borowi przedstawiali fałszywy obraz sytuacji, aby przyśpieszyć wydanie rozkazu. (Ciechanowski) Na naradach KG AK mówił: „W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia publiczna wymusi na rządach zmianę decyzji z 26
  • 29. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Teheranu” (zachowały się stenogramy). Aż dopiął swego. Jan Nowak-Jeziorański w swojej książce “Kurier z Warszawy” (wyd. Odnowa, Londyn 1978) pisze o nim: (w przededniu powstania) “nie odczuwał wahań ani rozterki – wynikało to z jego brawurowej natury żołnierza pędzącego do szturmu z zamkniętymi oczyma”... Na ostatniej odprawie przed powstaniem Bór mianował go dowódca nowej organizacji antysowieckiej, która miała rozpocząć działania w wypadku aresztowania przez Rosjan dowódców Armii Krajowej i nakazał mu wyłączyć się z akcji powstańczej i przejść do głębokiej konspiracji. Powiedział mu: “Jest Pan Generale naszą ostatnią nadzieją”. Gdy 6 sierpnia miasto płonęło, na Woli rozstrzeliwano codziennie 30 tysięcy ludzi i wiadomo już było, że powstanie obraca się w katastrofę – Okulicki pisał do Bora: “należy zdobyć najważniejsze gmachy rządowe jak Akademię Sztabu Generalnego i ratusz i oflagować te budynki, aby wkraczający bolszewicy ujrzeli potęgę Państwa Polskiego”. Po upadku Powstania, jako ostatni Dowódca Armii Krajowej, napisał do prezydenta Raczkiewicza, że “powstanie warszawskie dobrze spełniło swoje zadanie”... Armie Krajowa rozwiązał w styczniu 1945. Gen. Bór-Komorowski - Dowódca AK - Kawalerzysta Medalista w zawodach hippicznych na olimpiadzie w Berlinie. Według opinii płk Bokszczanina wojskowe wiadomości i przygotowanie dowódcy AK “ograniczały się do umiejętności dowodzenia pułkiem kawalerii”. Nie miął żadnego doświadczenia w prowadzeniu walki w mieście i nie znał się na koniecznych zabezpieczeniach logistycznych takiej walki. Był człowiekiem słabego charakteru i ulegał wpływom takich osobników jak Okulicki. Generał Tatar wyrażał się o nim “pajac”(Ciechanowski) Jan Nowak-Jeziorański (Kurier z Warszawy) pisze o nim: “Wbrew jakby jemu samemu pchały go nieustannie w górę wojenne okoliczności i dziwny polski system selekcji, zapewniający największe szanse temu, na którego wszyscy 27
  • 30. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu najłatwiej się godzą, bo nikomu nie przeszkadza”. Na dwa tygodnie przed wybuchem powstania Bór-Komorowski twierdził: “Przy obecnym stanie sił niemieckich i ich przygotowaniach polegających na rozbudowie każdego budynku zajmowanego przez wojsko lub urzędy w obronne fortece z bunkrami i drutem kolczastym – powstanie nie ma szans powodzenia”. Rozkaz do rozpoczęcia powstania wydal po naciskach Okulickiego i pod nieobecność szefa wywiadu i szefa wydziału operacyjnego, na podstawie nie sprawdzonej wiadomości d-cy okręgu warszawskiego, że na Pelcowiźnie zauważono już czołgi sowieckie. Pół godziny później okazało się, że to nie były czołgi sowieckie, tylko niemieckie, przechodzące do kontrofensywy. Rozkaz mógł jeszcze odwołać, lecz nie zrobił tego. Dlaczego ? Bo pułkownik Antoni Chruściel bez porozumienia z Komendantem AK, w dniu 27 lipca samowolnie wydał rozkaz koncentracji oddziałów powstańczych na stanowiskach wyjściowych. Rozkaz przez Komorowskiego został odwołany, bo sytuacja na froncie była niejasna. Ale nastąpiła dekonspiracja całej organizacji oraz lokali konspiracyjnych. Nadeszły sygnały, że Niemcy zaczynają sporządzać listy osób nieobecnych w pracy w dniu 28 lipca, oraz lokali konspiracyjnych, na podstawie donosów konfidentów. To zmusiło Bora-Komorowskiego do wydania rozkazu do pośpiesznego podjęcia walki 1 sierpnia, inaczej Niemcy mieliby czas na wyłapanie większości sprzysiężonych. Byłby to wyrok śmierci dla żołnierzy warszawskiego okręgu Armii Krajowej. W pierwszych dniach Powstania, gdy ludność stolic z nadzieją oczekiwała pomocy ze strony Rosjan, Bór kazał rozkleić wszędzie idiotyczną odezwę, aby przywitać wchodzących Rosjan W MILCZENIU. Nic dziwnego, że nie śpieszyli się z pomocą. W czasie Powstania wykazał się brakiem elementarnej wiedzy wojskowej. Żądał, aby przysłano Polską Brygadę Spadochronową i polskie dywizjony Mustangów, co było niewykonalne aż z dwóch powodów: nie zdobyto lotniska i ze względu na ograniczony zasięg samolotów. 14-go sierpnia wydał desperacki rozkaz, aby oddziały leśne AK “szły na odsiecz Warszawie”. Oddziały z 28
  • 31. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Kampinosu dotarły na Żoliborz, ale te z Puszczy Kozienickiej i Świętokrzyskiej, po wyjściu z lasów, zostały rozbite przez Niemców.. W przededniu kapitulacji powstania, w uznaniu zasług, został przez Prezydenta Raczkiewicza mianowany Wodzem Naczelnym Polskich Sił Zbrojnych... Zapytany przez historyków po wojnie, czy podczas Powstania doświadczył choć jednej chwili radości, powiedział: „Tak, gdy chłopcy z jakiegoś rozbitego sklepu przynieśli piękną parę butów kawaleryjskich”. W swoich pamiętnikach epatował bohaterskie wyczyny dwunastoletnich dzieci niszczących czołgi butelkami z benzyną. - Po wojnie gen. Bór-Komorowski udzielając wywiadów twierdził, że gdyby generał Sosnkowski zakazał robienia powstania, to Powstania by niebyło. Zdradza tym, że nie wiedział kto był jego przełożonym, bo decyzja należała do Premiera. Deklarował, że za klęskę Powstania odpowiada on sam ale nie wycofał się z życia publicznego, przyjmował awanse na stanowisko Wodza Naczelnego i Premiera Rządu oraz ordery Virtuti Militari (Krzyż Kawalerski i Komandorski) – co świadczy o jego niskim morale. Gen.Pełczyński - Szef Sztabu KG AK - Dyzio Na jednej z ostatnich odpraw KG, Delegat Rządu zapytał go, co będzie, jeśli Rosjanie wstrzymają ofensywę. Odpowiedział : ”no to Niemcy nas wyrżną”. Ustalono też, że ze względu na brak broni, silnie ufortyfikowane obiekty zajmowane przez Niemców, jak aleja Szucha czy koszary lotników na Rakowieckiej – nie będą atakowane, lecz jednie izolowane, bo chodzi o opanowanie miasta. Pierwszego sierpnia w s z y s t k i e obiekty były atakowane i mimo olbrzymich strat w ludziach ż a d e n nie został zdobyty. Po wojnie powiedział, że te silnie bronione obiekty były atakowane przez n i e d o p a t r z- e n i e ... Do końca niczego nie zrozumiał. W 1945 roku powiedział Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu (Kurier z Warszawy): “Rosjanie dosłownie lizali już Warszawę, musielibyśmy nie być wojskiem tylko strażą ogniową, aby się nie bić w tej sytuacji”... 29
  • 32. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Płk Chruściel (quot;Monterquot;) - D-ca Okręgu Warszawskiego – Wojak Szweik Nie zorganizował wywiadu na przedpolu walki w postaci obserwatorów zaopatrzonych w krótkofalówki, aby informować o postępach wojsk sowieckich. W dniu 27 lipca samowolnie wydał rozkaz koncentracji oddziałów powstańczych na stanowiskach wyjściowych. Nastąpiła dekonspiracja całej organizacji oraz lokali konspiracyjnych. To zmusiło Bora-Komorowskiego do wydania rozkazu do podjęcia walki 1 sierpnia, inaczej Niemcy mieliby czas na wyłapanie większości sprzysiężonych. 31-go lipca wsiadł w tramwaj i pojechał na Pragę, zobaczyć co się dzieje na rogatkach miasta. Dojechał do wylotu Grochowskiej i do wylotu Radzymińskiej. I baby powiedziały mu, że na Pelcowiznie widziano już czołgi bolszewickie. Dalej wywiad dowódcy okręgu nie sięgał. Z tą wiadomością, która okazała się po prostu plotką, wrócił do Bora i było to stanowiło kolejny argument do wydania rozkazu o początku powstania. Powstańców nie posiadających broni kazał uzbroić w siekiery, łomy i kilofy. Jeszcze przez cały sierpień, nie mając żadnych odwodów, aż do upadku Starówki, snuł nierealne plany “kompletnego wyrzucenia Niemców z miasta”. Na ostatniej przed kapitulacją naradzie dowództwa AK, w dniu 28 września, będąc świeżo awansowany na generała, oświadczył: (Żenczykowski-Samotny bój Warszawy) - “Duch żołnierzy jest doskonały, nasze pozycje obronne są dobre, sytuacja amunicyjna i stan broni jest dobry, walkę obronną możemy prowadzić stosunkowo długo...” Po wojnie, w swoich artykułach o Powstaniu do prasy emigracyjnej w Londynie, napisał: „WSZYSCY KTÓRZY ROZPOCZĘLI WALKĘ WIEDZIELI, ŻE IDĄ NA PEWNĄ ŚMIERĆ, POZOSTALI ZAZDROŚCILI POLEGLYM. NADZIEMSKA SIŁA ROZPROMIENIAŁA SERCA.” 30
  • 33. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Płk Iranek-Osmecki - Szef Wywiadu KG AK - Spóźnialski Dał się przekonać Okulickiemu, że (cytuję jego wspomnienia): “musimy stoczyć w Warszawie bitwę, której świat nie będzie mógł zignorować, bo dostarczy to krwawego dowodu perfidii sowieckiej”. I dalej: “Jako szef wywiadu miałem obowiązek przestrzec Bora przed nieprzemyślaną decyzją, ale jako Polak podzielałem pogląd Okulickiego, że Warszawa nie może przejść z rąk niemieckich w sowieckie bez wyrażenia naszej woli zachowania niepodległości choćby poprzez wielki krzyk buntu i rozpaczy”. Ostrzegał Bora, że Niemcy koncentrują na przedpolu Warszawy doborowe dywizje pancerne SS. Niestety, gdy dostał informację, że dywizje te przeszły już do kontrnatarcia – spóźnił się na ostatnia odprawę, na której Bór wydał rozkaz rozpoczęcia nazajutrz powstania. OKOLICZNOŚCI ŁAGODZĄCE 20 lipca był zamach na Hitlera i nieudany przewrót wojskowy – liczono, że lada dzień rozsypie się niemiecka dyscyplina. W dniach 22 do 27 lipca obserwowano w Warszawie paniczną ucieczkę Niemców. Piszący te słowa widział, jak niemieccy urzędnicy zamieszkali w naszym domu wyrzucali w popłochu z okien ubrania i materace prosto na stojący na podwórku samochód. Przez mosty ciągnęły na zachód kolumny wycieńczonych żołnierzy, co sprawiało wrażenie rozkładu na froncie i ucieczki. Na prośbę Churchilla, Stalin zgodził się przyjąć Mikołajczyka, który właśnie był w drodze do Moskwy. Sądzono, że może nareszcie uda mu się uzgodnić zasady choćby doraźnej współpracy wojskowej między AK i Armią Czerwoną. Od 26 lipca słychać było od wschodu ciągły odgłos kanonady artyleryjskiej. W tym czasie komunistyczna radiostacja z Lublina nadawała odezwy “do ludu Warszawy, aby chwycił za broń i pomógł Armii Czerwonej zdobyć miasto”. Istniało więc niebezpieczeństwo, że powstanie wywołają czynniki komunistyczne i one przywitają Rosjan “w imieniu ludu” lub, że wybuchnie ono spontanicznie w sposób niekontrolowany. I tak oto udało się Rosjanom “wpędzić w maliny” dowództwo AK . 31
  • 34. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu SPLOT NIEPOROZUMIEŃ, PARADOKSÓW I UTOPII Paradoksem było, że zawarcie przez Mikołajczyka porozumienia o współpracy militarnej rozbijało się o to, że nie chciał on i nie mógł zgodzić się na korektę naszej wschodniej granicy. A sprawa utraty przez Polskę swoich ziem na wschodzie była już dawno przesądzona na konferencji w Teheranie, lecz było to przed Rządem Polskim, na wniosek Roosvelta – ukrywane. Nieporozumieniem było wzajemne przecenianie swoich ról. Rząd w Londynie na podstawie przesadzonych meldunków przeceniał siłę militarna AK, a czynniki krajowe przeceniały możliwości dyplomatycznego działania rządu emigracyjnego, z którym nikt się za bardzo nie liczył. Jak słusznie napisał Jan Karski, wojnę wygrywa się siłą gospodarki i zasobów, czyli ilością wyprodukowanych czołgów i samolotów, a nie jakimś podziemiem, które choć wspaniale zorganizowane, pozostawało bez broni. Wydaje się, że kluczem do rozwiązania zagadki “jak mogło dojść do takiego szaleństwa” jest raport Tadeusza Chciuka, który 26 lipca 1944 wrócił do Londynu ze swojej drugiej wyprawy do Polski jako kurier MSW. Cytuje wyjątki: “Naród polski zdaje egzamin w tej wojnie. Ale egzaminu tego nie zdają kierownicy naszego życia podziemnego, organizatorzy konspiracji, przywódcy polityczni i wojskowi. Bardzo mało mógłbym wyliczyć osób spośród kierujących naszym życiem podziemnym, które orientują się w wydarzeniach międzynarodowych, w światowym układzie sił i tym samym w naszych możliwościach. Ale i te osoby, które się orientują, odrzucają wiadomości niepomyślne, bazując swe poglądy, nadzieje i postępowanie na wiadomościach pomyślnych. Gdy mówiłem, że Rosja jest dziś potęgą, z która musimy się liczyć – odpowiadano mi, że to są jej ostatnie podrygi, że nie ma własnej broni ani amunicji, walczy sprzętem amerykańskim i zależy od anglosaskich dostaw żywności”. I dalej: “Prowincjonalizm naszego społeczeństwa można nazwać najczystszym patriotyzmem. Chodzi tu o prawdziwych z krwi i kości Polaków, t.zn. niezbyt myślących, ale bardzo dzielnych patriotów. Cóż wiec prostszego jak walczyć do ostatniej kropli krwi o każdą piędź ziemi polskiej, być bohaterem i 32
  • 35. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu zginąć. To, że społeczeństwo nie poszło na współprace z Niemcami, kosztowało nas już śmierć milionów ludzi. To zaś, że będziemy bohaterami, którzy niczego się nie zrzekną – może nas kosztować utratę całej Polski”.(Duraczyński, Między Londynem a Warszawą) Niestety prawdą było to, co wbijała nam przez pól wieku propaganda komunistyczna: masy żołnierskie AK zostały oszukane przez dowództwo. Zdecydowana większość w powstaniu widziała szanse odwetu na Niemcach. Tylko nieliczni zdawali sobie sprawę, że gra idzie o co innego: Niemcy i tak odejdą z Warszawy, chodzi o przyszły kształt Polski. Ale tylko wąskie kierownictwo wiedziało, że ten kształt Polski też już jest przesądzony, a powstanie ma być tylko “krzykiem protestu”. Żołnierze nie zdawali sobie sprawy jak wrogie są stosunki miedzy obozem londyńskim a sowietami. Porywając się do walki z Niemcami, nie wiedzieli, że nagrodą za ich czyn będzie na pewno upokarzające rozbrojenie, a dla wielu z nich więzienie lub sowieckie łagry i śmierć. A na tych, co podejmowali decyzje ciążył czynnik psychologiczny. Wiedzieli, że jeśli nie rzucą AK do walki z Niemcami, to potwierdzą sowieckie zarzuty bierności a nawet sympatyzowania z Niemcami i skończą w więzieniach NKWD. Wiedzieli, że NKWD ma ich ¨rozpracowanych¨ - zna ich pseudonimy, nazwiska i rysopisy. Więc wysyłając nieuzbrojoną młodzież na bunkry i czołgi – świadomie lub podświadomie próbowali kupić sobie choćby chwilową nietykalność. Tego wątku nie znajdziemy oczywiście w żadnych wspomnieniach ani “politycznie poprawnych” opracowaniach historycznych, ale według mnie musiał wchodzić w rachubę. Wszyscy mają instynkt samozachowawczy... OD PLANU quot;BURZAquot; DO POWSTANIA WARSZAWSKIEGO Bór-Komorowski zmienił bezsensowna ¨Instrukcję dla AK¨ Sosnowskiego, która przewidywała, że AK atakuje cofających się Niemców, a z nadejściem Rosjan – schodzi znowu do podziemia. Bór postanowił, że AK atakuje cofające się niemieckie straże tylne, a następnie ujawnia się przed Rosjanami jako wojsko podległe Rządowi Polskiemu i występuje w roli gospodarza, proponując wspólną walkę z Niemcami. 33
  • 36. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Ze względu na słabość sił, miała to być bardziej demonstracja polityczna niż realna pomoc wojskowa dla Armii Czerwonej. Działania takie, na przykład na Wołyniu, przechodziły zupełnie bez echa. Aby uzyskać rozgłos postanowiono zdobyć siłami AK większe miasta jak Wilno i Lwów. Operacje te wykonano kosztem wielkich strat w ludziach i nawiązano nawet współprace z dowódcami oddziałów liniowych armii sowieckiej. W kilka dni później oddziały AK były rozbrajane, a oficerowie aresztowani przez NKWD. Żołnierze mieli do wyboru Kaługe lub wcielenie do Armii Berlinga. Oficerowie – Kaługe lub śmierć (bo do Armii Berlinga byli nieprzydatni). Wydarzenia te nie były w stanie poruszyć opinii światowej. Dopominano się przysłania anglo-amerykańskich misji obserwacyjnych, ale bezskutecznie, bo te tereny były teatrem operacyjnym sowietów. Fakty te, zamiast zadziałać ostrzegawczo na dowództwo AK – wpłynęły na utwierdzenie opinii, że powstanie zbrojne w Warszawie będzie ostatnią szansą zaalarmowania opinii światowej, że Rosjanie zagarniają Polskę, nie licząc się z jej legalnymi władzami. Okulicki, według wspomnień Iranka-Osmeckiego, mówił: “Wilno i Lwów, te zamordowane miasta nie otworzyły oczu Zachodowi. Ale tym razem nasza ofiara będzie tak wielka, że będą musieli zmienić swoją perfidną politykę, która skazuje Polskę na nową niewolę”. Gdy 15 lipca podejmowano decyzje o podjęciu walki w Warszawie znane było zachowanie się Rosjan w Wilnie i we Lwowie. Łudzono się jednak, że będzie ono inne na ziemiach na zachód od linii Curzona. Ale w dniu 25 lipca Bor- Komorowski winien wiedzieć, co stało się z oddziałami AK na Lubelszczyźnie, które po walce z Niemcami rozbrojono a oficerów aresztowano i wywieziona do Rosji. Było to wyraźne ostrzeżenie, że planowane powstanie nie może liczyć na pomoc Sowietów ani nawet na ich lojalną współpracę – bo uważają oni AK za wrogą im formacje. A pułkownik Chruściel winien wiedzieć jak niedobrze wyglądała sytuacja na froncie w dniach 28-30 lipca w rejonie Radzymina, Tłuszcza i Wołomina, bo oddziały AK współdziałały tam z Armia Czerwona. Pisze o tym Tomasz Strzembosz (Rzeczpospolita Podziemna, W-wa2000, str. 290- 34
  • 37. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu 295). A jeśli ci dowódcy o tym nie wiedzieli, to tym gorzej o nich świadczy. Bo potrafili przez 5 lat utrzymać łączność radiową z Londynem a nie mieli łączności z własnymi oddziałami w decydującym momencie. BRAK PRZYGOTOWANIA Zmiana planów Burzy spowodowała, że oddziały AK w Warszawie, liczne i doskonale zorganizowane, były bardzo słabo uzbrojone. Jeszcze do połowy lipca broń pochodzącą ze zrzutów przekazywano do oddziałów leśnych. Według posiadanych danych, w chwili przystąpienia do walki, oddziały miały (licząc tylko podstawową broń piechoty): - 98 ręcznych karabinów maszynowych z zapasem 160 naboi na każdy - 604 pistoletów maszynowych z zapasem 200 naboi na każdy - 1386 karabinów z zapasem 170 naboi na każdy Ponadto posiadano 2660 rewolwerów z 20 nabojami na każdy i około 50 tysięcy granatów ręcznych głównie własnej produkcji. Oddziały t.zw. szturmowe liczyły około 30 tysięcy żołnierzy, więc jak widać, tylko co piętnasty miał broń długą. Broni ciężkiej w ogóle nie było. Powstańcy nie tylko, że byli słabo uzbrojeni, ale nie umieli też strzelać. No bo gdzie i kiedy mieli się nauczyć? Jeden z powstańców wyznał mi, że w ramach szkolenia na konspiracyjnej podchorążówce, miał szansę tylko raz wystrzelić do tarczy podczas ćwiczeń w puszczy kampinoskiej. Niemieckie oddziały żandarmerii przechodziły systematyczny trening strzelecki, a oddziały frontowe miały za sobą 5 lat “praktyki”. Jeśli mimo to, jak w żadnej bitwie, Niemcy mieli więcej zabitych niż rannych, to dlatego, że powstańcy w rozpaczliwej obronie przy braku amunicji, dopuszczali Niemców na odległość paru kroków. Nie zadbano o zaopatrzenie oddziałów warszawskich w środki łączności jak radiostacje i telefony polowe (można było ułożyć linie telefonów polowych w kanałach). Odbiło się to fatalnie na dowodzeniu w czasie walki – musiano zdać się na ofiarne łączniczki, a oficerowie Komendy Głównej siedząc z lornetkami na 35
  • 38. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu dachach wysokich budynków próbowali zgadnąć, co się dzieje w innych dzielnicach. Bór-Komorowski (Armia Podziemna) pisze, że “dochodzące odgłosy pozwalały mu zorientować się w przebiegu walk”. Do dnia 6 sierpnia Bór nie wiedział czy są jakieś oddziały AK walczące jeszcze na Mokotowie. Przez brak łączności nie można było skoordynować działań. Przykład: gdy oddziały z Kampinosu dotarły na cmentarz powązkowski – oddziały powstańcze już wycofały się na Stare Miasto. Rozporządzając pieniędzmi ze zrzutów, nie zakupiono środków opatrunkowych ani nie stworzono zapasów żywności. Żołnierze od pierwszych dni powstania głodowali, zdani na skromne zapasy mieszkańców miasta. BRAK PRZEWIDYWANIA Przed podjęciem decyzji każdy strateg wojskowy winien spojrzeć na mapę. Jak w końcu lipca przebiegała linia frontu? Dopiero w marcu został odblokowany Leningrad a Niemcy trzymali się jeszcze mocno na Łotwie, w Estonii w Prusach Wschodnich oraz na południowej Ukrainie i w Mołdawii. Wojska, które podeszły klinem pod Warszawę, traciły impet po dwumiesięcznej ofensywie spod Kowla. Można się więc było spodziewać, że Niemcy będą zaciekle bronić linii Wisły, jako ostatniej naturalnej przeszkody przed granicami Rzeszy i że Rosjanie będę musieli stanąć przed sforsowaniem Wisły dla podciągnięcia zaopatrzenia w paliwo, żywność i amunicje. Każdy by stwierdził, że sytuacja jest niewyjaśniona i że Rosjanie mogą nie wejść z marszu do stolicy. Powstanie militarnie wymierzone przeciw Niemcom, politycznie było wymierzone przeciw sowietom i oni o tym dobrze wiedzieli. Jak w tej sytuacji można się było spodziewać od Rosjan choćby lojalnego współdziałania? Znając ich wrogi stosunek do Armii Krajowej i całego obozu londyńskiego należało przyjąć, jako wysoko prawdopodobne, że ze względów politycznych wstrzymają ofensywę. Była to dla Stalina wyjątkowa okazja, aby niemieckimi rękoma pozbyć się w Polsce opozycji antykomunistycznej i kwiatu inteligencji. Byłoby naprawdę zdumiewające, gdyby z takiej okazji nie skorzystał. Niestety, członkowie 36
  • 39. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Komendy Głównej AK takiej alternatywy nie przewidywali. Nie byli to ludzie ograniczeni, tylko jak pisze Iranek-Osmecki: “nie chcieliśmy dopuścić do naszych myśli takiej alternatywy, bo niszczyła naszą rację bytu”. “Trzeba zając miasto i utrzymać je do nadejścia Armii Czerwonej, a jeśli nie nadejdzie – umrzeć” - zadecydował Okulicki, wydając tym samowolnie wyrok śmierci dla 200 tysięcy mieszkańców stolicy. Nie pytanych, czy podzielają ten jego zapał do umierania. BŁĘDNE SCENARIUSZE Natomiast przewidywano inne pesymistyczne na ogół scenariusze wydarzeń po wejściu Rosjan, w zależności od ich zachowania się. I tak wymyślono: - Dowódca okręgu warszawskiego (płk Chruściel) pozostaje w pobliżu mostów (w założeniu, zdobytych przez powstańców) i ujawnia się Rosjanom jako komendant garnizonu, a Jankowski ujawnia się jako przedstawiciel władz cywilnych z ramienia rządu londyńskiego, czyli jako gospodarz. - Komenda Główna pozostaje na zachodnich krańcach Woli w fabryce Kamlera i obserwuje zachowanie się Rosjan. Jeśli Rosjanie nie aresztują komendanta okręgu, to KG ujawnia się, a doborowe odziały Kedywu, stanowiące osłonę KG na Woli - maszerują defilować. W wypadku aresztowania Chruściela – KG i oddziały Kedywu albo przechodzą do Kampinosu. (zastanawiam się dziś po co - przecież to zagajnik, który Rosjanie, nie liczący się ze stratami ludzkimi, mogli przeczesać w kilku godzin), albo zamykają się z radiostacją w murach fabryki Kamlera na Woli i bronią się tam, aby “wywołać światowy skandal”. Doborowe oddziały Kedywu, zgromadzone na Woli, nie zdawały sobie sprawy, że znalazły się tam głównie po to, aby bronić Komendę Główną AK przed Rosjanami. Jeszcze pod koniec Powstania Bór twierdził, że Rosjanom rozbroić się nie damy i będziemy się bronić w enklawie ulic Lwowska- Emilli Plater – gdzie zamierzał polec z resztką żołnierzy na tej ostatniej reducie. Co może świadczyć nie o patriotyzmie lecz o jego megalomanii. Jeśli Rosjanie aresztują również członków KG – to wtedy pozostający w głębokiej konspiracji 37
  • 40. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Okulicki (włączył się do powstania dopiero 15 września) – będzie miał za zadanie odbudować struktury dowództwa AK. Niestety nikt nie chciał dopuścić myśli, że Rosjanie W OGÓLE NIE WEJDĄ, gdyż wtedy pomysłodawcy powstania straciłby rację bytu. BRAK WIEDZY WOJSKOWEJ - CZYLI PARTACKA ROBOTA Te spekulacje spowodowały, że powstanie było już przegrane w pierwszych godzinach walki. Bo Komenda Główna tak była zajęta planowaniem jak “przyjąć” Rosjan, że jakby zapomniała, że najpierw trzeba stoczyć walkę z Niemcami. - Pierwszym kardynalnym błędem była ustalona godzina wybuchu powstania. Myślano, że o 17-tej duży ruch na ulicach pozwoli grupom szturmowym zbliżyć się niepostrzeżenie do bunkrów przed niemieckimi obiektami, obrzucić je granatami i budynki zdobyć łatwiej niż pod osłoną nocy. Niestety, efekt zaskoczenia zawiódł. To była za duża operacja, aby wiadomość o niej nie rozeszła się “pocztą pantoflową” wśród mieszkańców i nie dotarła do Niemców poprzez konfidentów. Piszący te słowa pamięta, że o zapowiedzi wybuchu dowiedział się o 16-tej będąc na Żurawiej u znajomych. Biegliśmy ulicami w kierunku domu, a gdy dotarliśmy za piętnaście piąta w rejon placu Unii – powstańcy już byli na punktach zbornych, ulice opustoszałe a Niemcy czekali na stanowiskach ogniowych. Atakujących w biały dzień powstańców, przywitali huraganowym ogniem. Efekt: mimo ogromnych strat, dochodzących do 90% stanów oddziałów, żadnego z obiektów (atakowanych wg. gen. Pełczyńskiego przez p o m y ł k ę) -nie zdobyto. - Na skutek skróconego czasu mobilizacji, na miejsca zbiórek dotarło średnio tylko 65% zaprzysiężonych, a z wielu magazynów nie zdołano wydobyć broni. Tak więc do boju ruszyło tylko około 20 tysięcy powstańców, jedynie w 25% uzbrojonych w broń palną. Siły garnizonu niemieckiego oceniono na 20 tysięcy uzbrojonych “po zęby” żołnierzy, na dogodnych pozycjach obronnych. Ponadto na terenie miasta znalazły się czołgi pododdziałów niemieckich dywizji, zmierzających na front. 38
  • 41. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu - Jedyną siłą uderzeniową, jaką rozporządzała KG, były oddziały szturmowe Kedywu zgrupowania Radosława ( legendarne bataliony ¨Pieść¨ i ¨Miotła¨) oraz bataliony harcerskie Szarych Szeregów (¨Zośka¨ i ¨Parasol¨) - 2200 ludzi, w miarę dobrze uzbrojonych. Te oddziały 1 sierpni zaatakowały tylko drugorzędne, słabo bronione fabryczki i magazyny na Woli, stanowiąc głownie odwód i ubezpieczenie Kwatery Głównej w fabryce Kamlera. Dołączono do nich nawet w ostatniej chwili najlepiej uzbrojoną kompanię nieszczęsnego dywizjonu Jeleń, która miała zaatakować rejon Szucha. - W żadnych opracowaniach nie można doszukać się dokładnej relacji z przebiegu, najważniejszej ze względów strategicznych, walki o przyczółki mostowe po obu stronach Wisły. Wysłano tam pewnie oddziały tak słabo uzbrojone, że wszyscy uczestnicy zginęli. Wygląda na to, że planowano głównie zdobywanie gmachów państwowych, aby je oflagować i pokazać, że w mieście działa już polska administracja cywilna, a zdobywanie mostów pozostawiono Rosjanom, aby nie wjechali za szybko do Warszawy. - Już po godzinie walki zapanowało poczucie klęski i kompletny chaos – przy braku łączności oddziały z Żoliborza wyszły w nocy do Kampinosu, gdy te z Kampinosu szły na Żoliborz. A te z Mokotowa i Ochoty wyszły do lasów kabackich i chojnowskich – sądząc, że powstanie w centrum miasta upadło. Ten odwrót też był okupiony ciężkimi stratami: pod Pęcinami zginęło 93 powstańców. - Wydając rozkazy zaatakowania takich twierdz jak rejon Szucha, koszary Smigłego-Rydza na Chocimskiej czy koszary lotników na Rakowieckiej, dowództwo wykazało kompromitujący brak wiedzy wojskowej lub karygodną lekkomyślność. Ja jestem tylko plutonowym-podchorążym, ale na studium wojskowym wbijano mi do głowy, że aby atak miął szansę powodzenia, trzeba mieć przewagę liczebną nad wrogiem w stosunku 2:1. Stosunek był 1 powstaniec na 3 Niemców, przy braku broni długiej, nie mówiąc już o broni ciężkiej. - Bezsensowny rozkaz zdobywania lotnisk na Okęciu i Bielanach został odwołany, ale za późno – zginęło 8 oficerów i 120 żołnierzy (Borkiewicz, 39
  • 42. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Powstanie...) Łącznie pierwszego dnia walki poległo lub zostało rozstrzelanych 2000 powstańców a 5000 wyszło do lasów. Do dnia kapitulacji zginęło 18 tysięcy a 20 tysięcy zostało rannych. Do niewoli wyszło 16 tysięcy. - Ten brak wiedzy wojskowej potwierdza rozpaczliwy rozkaz Bora wydany 14 sierpnia, przez radio, niezaszyfrowanym tekstem, do oddziałów leśnych, aby “szły na odsiecz Warszawie”. Oddziały z Kampinosu zasiliły 6 sierpnia Żoliborz, gdzie zresztą okazały się mało przydatne do walki w mieście. Ale oddziały z puszczy kozienickiej i świętokrzyskiej po wyjściu na otwarte przestrzenie, zostały rozbite – Niemcy na nie już czekali. Niektórzy dowódcy odmówili wykonania rozkazu, doszło do sądów polowych i do rozłamów w organizacji AK. Szczytem zagubienia się dowództwa była sytuacja miedzy 5 a 10 sierpnia, gdy Delegat Rządu a potem i płk Radosław nalegali na Bora, aby oddziały powstańcze wyszły z miasta do Kampinosu. Bór nie mógł się zdobyć na decyzję, a najlepsze oddziały Kedywu i Bataliony Harcerskie wykrwawiały się, broniąc cmentarzy jako drogi wyjścia do Kampinosu. W tym samym czasie, gdy powstańcy próbowali utrzymać cmentarze, Niemcy w ciągu 2 dni utorowali sobie drogę tuż obok, wzdłuż ulicy Wolskiej do mostu Kierbedzia i bezkarnie mordowali mieszkańców Woli (5 sierpnia – 38 tysięcy). Gdyby powstańcy, zamiast tkwić na cmentarzach, zaatakowali Niemców, przecinając pobliską Wolską, to na pewno przeszkodziłoby to w masowych egzekucjach i dałoby czas na ewakuacje mieszkańców Woli do Śródmieścia. Oddziały Radosława w liczbie 2200 dobrze uzbrojonych żołnierzy miały wtedy nawet 2 zdobyczne czołgi, ale nie były w stanie jednocześnie bronić cmentarzy i atakować Niemców, posuwających się obok ulica Wolską. Gdy wreszcie Bór podjął decyzję, że wyjście z miasta i pozostawienie mieszkańców na pastwę Niemcom byłoby niemoralne – oddziały Radosława z cmentarzy musiały wycofać się na Stare Miasto przez otwarte tereny byłego getta, po utracie w sumie aż 70% swoich stanów. Mitem jest, że Niemcy przez 63 dni nie mogli stłumić powstania. Tak jak przebili się w ciągu 2 dni z Woli do mostu Kierbedzia, tak mogli z powstaniem skończyć w ciągu tygodnia, rzucając do walki jedną dywizję pancerną – o którą 40
  • 43. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu bezskutecznie dopominał się pacyfikujący Warszawę Von dem Bach-Zelewski. Wyczuli jednak, że toczy się gra polityczna i że jak długo powstanie będzie się tliło, tak długo będzie stał wyczekująco front za Wisłą. Więc zgodnie z rozkazem Hitlera niszczyli systematycznie miasto, ostrzeliwując je z najcięższych dział i bombardując, ale oszczędzali już bardzo swoich ludzi. Używali do tłumienia powstania jednostek jak szkoła oficerska SS z Poznania, ale też zbieraniny rożnych drugorzędnych batalionów jak brygada więźniów kryminalnych Dirlewanlera i Rosjan w służbie niemieckiej (brygada Kamińskiego, błędnie nazywana własowcami), likwidując kolejno polskie punkty oporu. Nie umniejsza to wcale poświecenia i bohaterstwa powstańców, którzy bronili się zawzięcie, zadając Niemcom duże straty. Była to jednak obrona straceńców wpędzonych w pułapkę, którzy woleli śmierć z bronią w ręku niż rozstrzelanie. Ale ta desperacka walka powstańców pociągała za sobą masakrę mieszkańców miasta. W czasie obrony Starego Miasta zginęło 30 tysięcy mieszkańców. CZY MOGŁO NIE DOJŚĆ DO TAKIEJ KATASTROFY ? Mówi się, że w zaistniałej sytuacji w zasadzie każda decyzja musiała prowadzić do katastrofy. Niektórzy pisali, że gdyby Bór nie rozpoczął powstania, to wybuchłoby w jeszcze gorszym terminie i pod jeszcze gorszym dowództwem. Nie zgadzam się z tym poglądem. Mogę się tylko zgodzić, że każda inna decyzja nie mogła spowodować już gorszych skutków: miasto zrównane z ziemia, wygubiony kwiat młodzieży, utracone skarby kultury. Czy było inne rozwiązanie ? Było. Naród poniósł już tak straszne straty w ludziach, w Katyniu, podczas okupacji i na wszystkich frontach, że naczelnym zadaniem polityków i dowódców wojskowych było ratowanie tych co pozostali, a nie szafowanie życiem Polaków jakby nas było, tak jak w Rosji, 250 milionów. Zrozumiał to dowódca Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Gdy ruszyła sowiecka ofensywa styczniowa, poszedł do Niemców i powiedział: ”Wy przestajecie być naszymi wrogami, bo opuszczacie nasze ziemie. Pozwólcie nam odejść razem z wami, aby uratować naszą młodzież przed bolszewikami” I taka zgodę dostał. Wyprowadził z Polski 1500 ludzi, głównie młodzieży akademickiej. 41
  • 44. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Co mógł zrobić Bór-Komorowski ? Mógł po prostu już w lipcu wydać ten rozkaz, który wydał Okulicki parę miesięcy później (pięknie zresztą zredagowany): rozkaz o rozwiązaniu Armii Krajowej. Mógł w nim wytłumaczyć żołnierzom, że Armia Krajowa przez lata okupacji wypełniła swoje zadanie, dokonując akcji sabotażowych i wywiadowczych, odbijając więźniów, likwidując kolaborantów - ale że walka z nowym okupantem skazana jest na klęskę. Dowód: w rejonie Lwowa nigdy nie udało się stworzyć organizacji AK. Zaraz była denuncjowana przez Polaków i wszyscy byli aresztowani przez NKWD (jak Tokarzewski a potem Okulicki). Po czym należało zniszczyć wszystkie archiwa AK. Cokolwiek by się stało po wydaniu takiego rozkazu, nie miałoby tak tragicznych skutków jak Powstanie. Prawdopodobnie Niemcy wywieźliby na roboty cześć mieszkańców, ale większość by przeżyła i mogłaby po wojnie bez obaw wrócić do Polski, bez “czarnego biletu” jakim był udział w Powstaniu. To ocalone pokolenie na pewno utrudniałoby choćby biernym oporem sowietyzację kraju, przeciwstawiając się tym, co dali się omotać komunistycznej propagandzie. Być może niektórzy przeniknęliby do nowego aparatu władzy, aby storpedować jakąś akcję, kogoś ostrzec. Może w 1956 albo i wcześniej skoczyli by do gardła komunistom, jak zrobili to Węgrzy. Ale nawet wtedy, Rosjanie na oczach opinii światowej nie mogliby mordować masowo mieszkańców i zrównać z ziemią miasto. W Budapeszcie w 1956 straty ludzkie i materialne nie stanowiły nawet 1 procenta tego, co w czasie powstania w Warszawie. Ale tych Wspaniałych Chłopców i Dziewcząt już nie było...Jest po prostu zdumiewające, jak dosłownie kilku ludzi, bez wyobraźni i odpowiedzialności mogło zniszczyć tak wspaniałą organizację jaką była Armia Krajowa, zresztą przedmiot ich dumy - i pozbawić Kraj elity. A co mogli zrobić ze sobą członkowie Komendy Głównej AK ? Otóż mogli ewakuować się na Zachód lub “wstrząsnąć sumieniem świata” popełniając zbiorowe samobójstwo, zamiast wysyłać na pewną śmierć tysiące cudzych dzieci. 42
  • 45. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Była jeszcze jedna szansa ograniczenia skutków katastrofy, już w czasie walki. W połowie sierpnia, gdy miasto płonęło a front sowiecki stał i intencje Stalina już były znane, pojawił się w Warszawie rosyjski kapitan wywiadu – Kaługin. Zaproponował on Borowi, aby kanałami AK poprzez Londyn wysłać depesze w hołdowniczym tonie do Marszałka Stalina, że lud Warszawy prosi Go o pomoc. Bór odmówił. W kilka dni później tej samej treści depeszę podsunęli mu do wysłania przez Londyn dowódcy walczących oddziałów komunistycznych, rzekomo podpisana przez stronnictwa lewicowe, choć mogli ja wysłać bezpośrednio do Moskwy swoimi kanałami. Bór znowu odmówił, rozumiejąc, że jeśli to “wezwanie ludu Warszawy” przejdzie przez kancelarie dyplomatyczne Foreing Office, to będzie dla światowej opinii jasne, że Armia Czerwona wyzwala Warszawę na prośbę ludu lub partii lewicowych, a nie polskiego rządu emigracyjnego. Wtedy wkraczające oddziały sowieckie byłyby zwolnione z rozmowy z “londyńskimi pajacami” w Warszawie. Pisze o tym szeroko Iranek- Osmecki, zgadzając się z Borem, że była to propozycja nie do przyjęcia. Widać tu zacietrzewienie członków Komendy Głównej, którzy w danej chwili nie bronili już losu żołnierzy i mieszkańców płonącego miasta, tylko bronili nadal swojej utopijnej koncepcji zainstalowania władzy rządu londyńskiego w Warszawie. Czasem myślę sobie, że dla uniknięcia tej tragedii zabrakło jednego trzeźwego człowieka z charakterem, który by w przededniu powstania poszedł do Niemców i zadenuncjował tych ludzi chodzących po Księżycu. Uratował by stolicę przed spaleniem i życie 200 tysiącom ludzi. A nasi “zachodni sojusznicy’ ześwinili się wobec nas, nie tym, że nie udzielili większej pomocy militarnej, bo to było technicznie trudne. W okresie powstania lotnictwo RAF straciło 52 samoloty, zginęło 245 lotników, z tego Polskie Siły Powietrzne 17 załóg i 119 lotników. Skandalem było to, że aby nie narazić się Stalinowi (wiadomo, sowiecki teatr operacyjny), przez miesiąc nie mogli się zdobyć na wydanie Niemcom ostrzeżenia, że powstańcy są żołnierzami koalicji i przysługują im prawa kombatanckie zgodnie z konwencją genewską. Do tego momentu rozstrzeliwano powstańców jako “bandytów”. A później różnie bywało. 43
  • 46. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu PRÓBY USPRAWIEDLIWIENIA Dziś spotyka się często publikacje próbujące usprawiedliwić decyzje o wywołaniu Powstania. Próba usprawiedliwienia przyszła też z najmniej oczekiwanej strony. Zaskoczeniem był dla mnie artykuł wielce szanowanego przeze mnie pana Jana Nowaka-Jeziorańskiego, jaki znalazłem w Tygodniku Powszechnym (Nr 31/1994 – Gra o Polskę). Oto próba polemiki z tezami Autora: Nie można twierdzić, że powstanie opóźniło o 6 miesięcy ofensywę sowiecka na Berlin i zmieniło na niekorzyść Rosji układ sił w Europie. Teatry operacji wojskowych i późniejsze strefy wpływów zostały już ustalone w Teheranie, co sam Jeziorański przyznaje dalej, pisząc, że wojska amerykańskie musiały zwolnić marsz a potem nawet wycofać się za linię demarkacyjną. Rosjanie nie musieli się śpieszyć, mieli zagwarantowany swój “kawałek tortu” i to alianci mogliby być w Berlinie dużo wcześniej. A gdyby nawet przyznać racje Jeziorańskiemu, to należałoby obarczyć przywódców powstania jeszcze winą o przedłużenie wojny o pół roku i śmierć kilku milionów ludzi w obozach i na frontach. Prawdą jest, że Rosjanie musieli przygotować się do ostatecznej ofensywy na Berlin, która zresztą do Berlina nie dotarła, lecz ugrzęzła na Odrze i „wale pomorskim”. Pan Jeziorański pisze, że naród polski przez 5 lat przygotowywał się do rozprawy z wrogiem, więc nie można było zrezygnować z podjęcia walki. Naród się przygotowywał, ale nie do powstania w Warszawie, z której jeszcze w lipcu wysyłano broń na prowincję. Warszawa do powstania nie była przygotowywana. Dalej argumentuje, że naród polski nie po to walczył przez całą okupację, aby na końcu poddać się bez walki i wyjść z przetrąconym kręgosłupem. W biznesie jak ktoś zainwestuje np. 100 milionów i widzi, że stracił już 80, a może stracić wszystko, to wycofuje się z gry nie patrząc na zainwestowane koszty (jak mówią Francuzi “ratuje meble”). Czesi nie mieli partyzantki, powstanie w Pradze zrobili im 5 maja 1945 Własowcy, (którzy zmieniając front próbowali ratować własną skórę) – ale oni nie czują, aby mieli przetrącony kręgosłup. 44
  • 47. Kulisy podejmowania decyzji o wywołaniu Powstaniu Wątpliwym też jest, że to na skutek powstania Stalin nie uczynił z Polski sowieckiej republiki. Sam Jeziorański przeczy sobie, pisząc dalej, że nie zrobił tego z Polską i z innymi krajami wschodniej Europy, bo byłoby to bardzo źle odebrane przez komunistyczne partie na Zachodzie. Nie zgadzam się też z Autorem, że po powstaniu nastąpiła konsolidacja narodu i podział na MY i ONI. Taki podział nastąpił, ale propaganda komunistyczna trafiała na podatny grunt w środowiskach chłopskich i robotniczych i biorąc pod uwagę liczbę kolaborantów, aktywistów i ludzi ogłupionych - podział ten był bliski 50% do 50%, można więc mówić raczej o rozbiciu narodu. Dopiero teraz dowiadujemy się jaka ogromna była skala wojny domowej jaka toczyła się w Polsce do roku 1949 miedzy Podziemiem Niepodległościowym a władzami komunistycznymi. Już w epilogu do swojej wspaniałej i bardzo obiektywnej książki „Kurier z Warszawy” pan Jeziorański próbuje usprawiedliwić decyzję o rozpoczęciu powstania. Pisze, że pójście na ustępstwa sowieckie dałoby komunistom legitymacje do sprawowania władzy. Otóż komuniści wcale tej legitymacji nie potrzebowali, najlepszy dowód, że rządzili bez niej Polską przez 45 lat. A dla opinii światowej stwarzali pozory legalności organizując sfałszowane lub fikcyjne “wybory”. Natomiast być może prawdą jest, że doświadczenie Powstania ustrzegło nas przed interwencją sowiecką w 1956 i 1981 roku. Sowieccy marszałkowie ostrzegali Biuro Polityczne KPZR, że Polacy to naród szaleńców (jeśli nie wariatów). Opinia niezbyt pochlebna, ale czasem przydatna. Twierdzenie, że polegli Powstańcy odnieśli dziś pogrobowe zwycięstwo, bo odzyskaliśmy niepodległą Rzeczpospolitą, jest tylko piękną metaforą. Tylko, gdyby Oni zobaczyli jak ta Polska, gwałcona przez komunistów przez 45 lat dziś wygląda – to by zapłakali. Nie o taka Polskę walczyli ci Wspaniali Chłopcy i Dziewczęta. W Katyniu i przez lata wojny utraciliśmy część elity narodu. W Powstaniu straciliśmy resztę. I to był GWÓŹDZ DO TRUMNY NASZEJ NIEPODLEGŁOŚCI. Bo w komunizmie panował już tylko negatywny dobór kadr, w myśl zasady “mierny ale wierny”. Nową “elitę” zaczęli tworzyć tylko zdrajcy 45